wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozdział 11

*Kate*
Cicho się rozebrałam i zaczęłam szukać Emily. Leżała na kanapie w salonie z telefonem w ręku i prawdopodobnie oglądała MTV Rocks. Kiedy podeszłam bliżej zauważyłam, że najwyraźniej usnęła. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Wyglądała jak dziecko, kiedy spała. Usiadłam obok niej i pogłaskałam ją po włosach. Wtedy się przebudziła i spojrzała na mnie przeciągając się. 
-Jak się bawiłaś z Niallem? Myślałam, że znowu będziesz u nich nocować - powiedziała, jakby z pretensją i odwróciła na chwilę głowę w drugą stronę. Przygryzła dolną wargę, a to znaczyło, że była smutna, zmartwiona lub gorączkowo nad czymś myślała.. Po prostu miała taki tik i już. Odgarnęłam jej włosy z policzka. 
-Było naprawdę wspaniale. Dlaczego miałabym po raz kolejny u nich nocować? Przecież mieszkam tutaj, a nie tam. W dodatku myślałam, że kiedy wrócę będziesz jeszcze z Harrym. 
-No właśnie.. Mi się ostatnio wydaje, że powoli przeprowadzasz się do wspaniałego domu One Direction. Pamiętasz, kiedy ostatnio wyszłyśmy razem do MilkShake'a? Kiedyś chodziłyśmy codziennie, a teraz? 
-Emily.. ty masz rację. Oddaliłyśmy się od siebie, ale jesteśmy przyjaciółkami. Naprawimy to i nie dopuśmy, aby to się powtórzyło, prawda? Najwidoczniej ta cała sława, chłopcy, X-Factor.. to wszystko zmienia ludzi - rzuciłam cicho rozumiejąc całą sytuację. A gdybyśmy za późno zdały sobie sprawę z tego, jak bardzo się oddalamy od siebie? Może wtedy już nie dałoby się tego naprawić. Eh, nie warto tracić czasu na 'gdybanie'. 
-Katy, przepraszam. Wiem, że teraz ty i Niall się do siebie strasznie zbliżyliście i chciałabyś spędzać z nim więcej czasu, a ja ci tutaj marudzę. Tylko... Stęskniłam się za tobą.
-Co? Niall to mój przyjaciel. Z nim chyba najlepiej dogaduję się z całego zespołu, tak jak ty z Harrym. Wiesz przecież.. no wiesz... Lou? 
-Ach, czyli nadal Louis jest twoją miłością? Myślałam, że swoje uczucia przeniosłaś na Irlandczyka, skoro teraz byłaś z nim na randce. W sumie nie tylko ja tak myślę, Harry też zauważył wasze.. hm? zbliżenie? Tak właściwie, skoro Tomlinson ci się podoba to czemu nie nawiążesz z nim bliższej znajomości? 
-Pamiętaj, że on ma dziewczynę.. Czekaj, co ty powie.. Randka? To nie była randka, tylko przyjacielskie spotkanie.
-Jesteś pewna, że pan Horan też tak myśli?
-Eh, no na pewno! Dobra, idź spać. Jutro ciężki dzień - rzuciłam i poszłam do pokoju. Byłam tak zmęczona, że tylko założyłam na siebie koszulę nocną i od razu zasnęłam. 



Obudziłam się z całkiem niezłym humorem. Na zegarku widniała godzina 7.43. Dosyć wcześnie, jak na takiego śpiocha, jakim byłam. Postanowiłam wstać i się wykąpać. Po ogarnięciu się wróciłam do pokoju, aby wybrać ubranie. Postanowiłam założyć granatowe jeansy, niebieski T-shirt z Cookie Monster'em, a na to zarzuciłam biały sweterek rozpinany. Włożyłam także białe converse'y. Związałam włosy w koka i poszłam do pokoju Emily. Jeszcze spała. Po cichutku się wycofałam i poszłam usiąść na kanapie w salonie. Włączyłam jakiś serial i postanowiłam napisać do Niall'a. Cały czas myślałam o tym, co powiedziała mi Emily. "Jesteś pewna, że Niall też uważa, że to nie była randka?. Miałam mętlik w głowie. W końcu napisałam mu "Hej, Niall. Co tam słychać? Kate". Długo nie odpisywał. Dopiero po jakichś 30minutach zadzwonił. Niechętnie odebrałam.
-Cześć, Katy! Przepraszam, że nie odpisałem, ale jadłem wtedy śniadanie, a telefon zostawiłem w pokoju na górze. U mnie w porządku, ciągle mam w głowie wczorajszy wieczór. Dziękuję, że zgodziłaś się ze mną wyjść.
-Nie dziękuj, Niall. Dobrze się bawiłam i przy okazji nie musiałam siedzieć sama w domu. A powiedz mi.. co tam słychać u Louisa?
-Lou..? - powtórzył imię przyjaciela z nieskrywanym zdziwieniem - U niego chyba dobrze. Wczoraj spędził cały dzień z Eleanor i wrócił dopiero około trzeciej nad ranem. Czemu pytasz?
-Tak sobie, z ciekawości. Dawno się nie widzieliśmy.
-To prawda. Może przyjechać do ciebie, to zabiorę cię tutaj, do nas?
-Nie, mam na dzisiaj inne plany, ale dzięki. Może innym razem.
-Ach, szkoda. Miałem nadzieję, że cię dziś zobaczę. To może jutro?
-Jutro.. hm? Czekaj. Dziś do studia, jutro do Drew.. Może po jutrze, to razem z Emily byśmy przyjechały.
-Okej, to super! Jesteśmy umówieni.
-Tak, tak. Nie mogę się doczekać - zaśmiałam się. Mimo, iż lubiłam z nim rozmawiać, chciałam skończyć tą pogawędkę. Źle się czułam z zaistniałą sytuacją. Musiałam jakoś z niej wybrnąć. Tylko jak? Na pewno takie rozmowy z Horanem w niczym mi nie pomogą.
-Przepraszam, ale muszę kończyć.
-Rozumiem. Całusy, Katy! - rozłączyłam się i rzuciłam telefon na drugi koniec kanapy. Wtedy do salonu weszła Emily. Jeszcze w trakcie rozmowy słyszałam, jak wstała i poszła do łazienki. Przywitała się ze mną, a mnie zatkało. Wyglądała prześlicznie. Zaczynając od stup, aż po głowę! Miała czarne converse'y przed kostkę,czerwoną sukienkę - bombkę i biały sweterek. Dziś jest 5 minut sportowej elegancji? Na twarzy miała prawie niewidoczny makijaż, jedynie mocniej podkreśliła oczy. Właśnie.. Spojrzała na mnie takim wzrokiem, jakbym była obcym, nagim facetem  w jej domu. Zresztą, jakbym była takim facetem już dawno bym się na nią rzuciła.
-Kate, co ci jest? Czemu się nie odzywasz?
-Zatkało mnie. Wyglądasz ślicznie. Jak nie ty! - zaśmiałam się pod koniec, jednak mój komplement był szczery.
-O matko, Katy. Dziękuję. Strasznie się denerwuję dzisiejszym dniem. Jak dobrze, że jesteś przy mnie.
-Oh, ja też się denerwuję, ale spokojnie.. Jest dopiero 8.30, a mamy tam być po 9. Zjedzmy śniadanie! - zawołałam.
-Okej, a na co masz dzisiaj ochotę? Ja osobiście mam wielką chęć pójść do Subway'a.
-Świetny pomysł, chodźmy. Od razu stamtąd pojedziemy do studia. Tylko weź na wszelki wypadek coś na zmianę, bo wiesz jak ty jesz... A chyba nie chcesz iść brudna?
-Aleś ty miła! - rzuciła i pobiegła na górę. Wyszłam przed dom i zobaczyłam podejrzanego faceta. Cały czas się kręcił koło naszego domu i zerkał na mnie. Trochę się przestraszyłam przypominając sobie o Mick'u. W końcu wyszła Emily i zamykając drzwi na klucz ruszyłyśmy przed siebie. Okazało się, że ten facet czekał tylko na to, aby zrobić zdjęcie mojej przyjaciółce. Najwidoczniej był dziennikarzem, więc jutro rano albo jeszcze dziś na jakimś portalu będę mogła spodziewać się naszych zdjęć. Ale jeśli to nie dziennikarz...?



6 komentarzy:

  1. jeszcze prosze!!

    OdpowiedzUsuń
  2. super to jest kiedy kolejny ? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję, kolejny już niedługo. ;]
    Rozumiem, każdy ma swoje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dupo żartuje <3 ale uważam że to żałosne misiek ;*

      Usuń
    2. Hahaha, też cię kocham <3

      Usuń