niedziela, 30 września 2012

Rozdział 49

Niestety. Ku wielkiemu.. Wróć. Ku ogromnemu niezadowoleniu mojego chłopaka nie doszło do niczego więcej, oprócz czułych przytulanek i całusów. Widząc jego smutną, wręcz zrozpaczoną minę myślałam, że pęknie mi serce.. ze śmiechu. Ciekawe, czy to w ogóle możliwe.
-Harry, czemu tak na mnie patrzysz? 
-Nie patrzę.
-Jeszcze lepiej. Czemu nie chcesz na mnie spojrzeć?
-Nieprawda - odpowiadał jedynie takimi pojedynczymi słówkami na każde moje pytanie. Wreszcie zrobiło mi się go żal. Nie chciałam, aby chodził taki naburmuszony, niespełniony. Z drugiej jednak strony, nie powinien tak mną manipulować. Co za małpa!
-Harry.. Chodź na imprezę, a kiedy wrócimy.. Kto wie? Może spotka nas jakaś przyjemna niespodzianka? 
-Przyjemna? Niespodzianka? Dla nas? - prychnął z goryczą, a mnie zatkało. Byłam ciekawa dalszej części jego wypowiedzi. Nawet bardzo - Może dla ciebie. Nie spodziewam się zbyt wiele. Pewnie zrobisz mi jakąś większą nadzieję, a potem.. Potem wystawisz mnie. Tak jak teraz. Jesteś kłamczuchą i egoistką. Czuję nieprzyjemny ścisk przez ciebie. 
-Nieprzyjemny ścisk, powiadasz? - powtórzyłam niezważając na jego wcześniejsze zarzuty. W sumie.. jak on mógł mnie tak obrażać? Dostanie za swoje, niewychowany. Usiadłam mu na kolanach, jedną rękę zarzucając na szyję, a drugą kreśląc kreski na jego klatce piersiowej. Pocałowałam Hazzę w policzek, aż się lekko zachwiał. W końcu ogarnięty falą tychże czułości, złapał mnie w talii i przytrzymał w kolanach. Uśmiechnęłam się słodko. 
-Masz rację, Harry. Jestem egoistyczną kłamczuchą - mówiąc to wstałam i klepnęłam go w krocze - Szykuj się na imprezę do Demi.


***

Impreza trwała w najlepsze. Poznałam mnóstwo sławnych osób. Nawet nie wyobrażałam sobie, że można zrobić.. coś takiego! Wydawało mi się, że przyszło tutaj, chyba, z milion osób. 
Przyznam się, że podczas takich imprez lubiłam obserwować ludzi. To było zajmujące zajęcie, a wcale nie potrzebowałam szczególnie wielkiej dawki promili we krwi, aby się dobrze bawić. Zauważyłam, że Niall i Demi wciąż są razem, nierozłączni. Widziałam, że Kate stara się to ignorować, jednak doskonale zdawałam sobie sprawę, że wcale nie była obojętna. Postanowiłam pogadać z Niallem. Chciałam, żeby w końcu byli razem. Moglibyśmy chodzić na podwójne randki.. Wracając do rzeczywistości. Nie zdążyłam dojść do prawdopodobnie jedynego Irlandczyka na tej imprezie, kiedy z dwóch stron otoczyło mnie dwóch, co prawda przystojnych chłopaków. Z tyłu za rękę złapał mnie, nikt inny jak Harry Styles, a przede mną stał we własnej osobie.. Conor Maynard. 
-Siema Harry - przywitał się z moim ukochanym, a potem zerknął na mnie z uśmiechem - Emily! Dawno cię nie widziałem. Ostatnio w studiu, kiedy nagrywaliśmy piosenkę 'I swear I love you'. 
-Nie słyszałem tej piosenki.. Graliście razem?
-Jeszcze nikt jej nie słyszał. Premiera będzie pierwszego września - zaśmialiśmy się oboje, a Hazz się lekko skrzywił. No tak.. Przecież pan Harry Styles musi wszystko wiedzieć pierwszy. Długo gadaliśmy. Myślałam, że umrę ze śmiechu. Strasznie bolał mnie brzuch przez tych dwóch idiotów. W pewnym momencie w ucho wpadła nam piosenka Rity Ory - How we do (party). Zaczęliśmy śpiewać, a raczej drzeć się. 
-Chodź, Em, potańczymy - zawołał Conor i wciągnął mnie w tłum. Nie zdążyłam złapać Harrego, więc zostawiliśmy go samego. Jednak kątem oka zauważyłam, że od razu znalazł sobie towarzystwo. Nieźle się zmęczyłam, jednak odkryłam, że mój znajomy jest świetnym tancerzem. Nawet lepszym od Nialla! 
-Dobra, idę się czegoś napić.. Masz za szybkie tempo, jak dla mnie - zaśmiałam się, a on mi zawtórował. Wtem dało się słyszeć Can't say no - Conora. Zatrzymał mnie. 
-Zostań i zatańcz ze mną do mojej piosenki. Proszę.
-Ale muszę odpocząć. Jedna piosenka z tobą, to jak wyścig formuły jeden, a co dopiero dwie! 
-Can't say no - rzucił robiąc uroczy dzióbek, że musiałam się zgodzić i zostać. Tym razem nie był, aż tak żywotny. Powiedział, że też się trochę zmęczył, ale nie wierzyłam mu. Wiedziałam, że zrobił, to dla mnie. Dlatego nie mogłam przestać się śmiać, kiedy tylko na niego patrzyłam. W dodatku te jego ruchy, miny.. On chciał przyprawić mnie o bóle brzucha. Wreszcie poszliśmy zaspokoić pragnienie. Dostałam drinka w kolorze tęczy, który równie dobrze smakował, jak i wyglądał. Zamówiłam dla Maynarda takiego samego, a on śmiejąc się zaczął go pić. Nie wiedziałam, o co mu chodzi. Przecież on był taki kochany, zresztą smaczny. Drink może być kochany? Mniejsza z tym. 
-Zdecydowanie muszę popracować nad formą. 
-A to niby dlaczego? 
-Po dwóch piosenkach straciłam wszystkie siły. 
-Przesadzasz. Przecież mamy za sobą już jakąś połowę imprezy, a ty chcesz mi wmówić, że przetańczyłaś tylko dwie piosenki? W dodatku ze mną. Nie wierzę. 
-Może trochę więcej. Jednak przy tobie słabiutko wypadam. Nie możesz ze mną więcej tańczyć, bo wyjdę na jakąś idiotkę.
-Nie! - szybko zaprotestował - Z pewnością nie wyjdziesz na kretynkę, proszę, tańcz ze mną jak najwięcej, jak najdłużej - zaczęliśmy się śmiać. Aby podładować trochę energię wypiliśmy jeszcze kilka drinków. Kiedy już zamierzaliśmy wrócić na parkiet przed samą twarzą stanął mi wysoki brunet. 
-Harry, nie strasz mnie! 
-Szukałem cię, ale widzę niepotrzebnie. Dobrze się bawiłaś beze mnie? Chyba tak. 
-Co ty gadasz? Ja bawię się doskonale. Ty zresztą też, więc czemu do mnie wyskakujesz? Zachowujesz się, jakbyś był zazdrosny.
-Nie jestem zazdrosny. Chciałem tylko spędzić z tobą czas.. - zaczął się jąkać. Chyba zrozumiał, że zachował się jak dureń. Przecież nic nie zrobiłam. Oh, Harry. Ty mój debilku. 
-Chodź z nami tańczyć - zawołał niczym niezrażony Conor, po czym trójką  udaliśmy się ponownie na scenę. Znów było mnóstwo śmiechu, a współtwórca 'I swear I love you' przyzwyczaił się do wolniejszego tempa. Będę musiała zapisać się u niego na jakieś lekcje wytrwałości. Tak, moja kondycja jest w opłakanym stanie. Trzeba trochę pobiegać. Za dwa dni wracam z chłopakami do Londynu. Wtedy pobiegam. Londyn. Stęskniłam się trochę za moim rodzinnym miastem. Los Angeles jest cudowne, ale Londyn, to jednak Londyn. Hm.. A może Conor wróci z nami? Byłoby miło. Dobra, wróćmy na ziemię. Coś wolniejszego? Kilka osób zabuczało i  nadal robiło dzikie ruchy odwrotnie proporcjonalne do taktu muzyki. Harry przyłączył się do nich patrząc na mnie znacząco. Widocznie nie miał ochoty tańczyć ze mną "wolnego". Skrzywiłam się lekko, ale szybko znów uśmiechnęłam. To tylko piosenka, taniec. Mam się teraz nad sobą użalać, bo mój chłopak ma w sobie nadmiar energii i musi się wyszaleć, wykrzyczeć? Oh, głupia ja. Poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu. 
-Zatańczysz ze mną? - do moich uszu dotarł nieśmiały, trochę zachrypiały od krzyku głos, który jeszcze nie tak dawno swoim wrzaskiem udzielał się, chyba, najbardziej ze wszystkich. Uśmiechnęłam się szeroko. Kto, by pomyślał? Taki rozrywkowy, otwarty i nie wiadomo, jaki jeszcze, a kiedy prosił mnie 'o taniec', to nagle taki niepewny się zrobił. Zaśmiałam się cicho.
-Oczywiście, Conor - rzuciłam. Zarzuciłam mu ręce na ramiona, a on powoli położył dłonie na moje biodra. Nie mogłam powstrzymać chichotu, więc ukryłam twarz w jego klatkę piersiową. 
-Pijana? - zaśmiał się ze mną. 
-Nie. Chyba nie. Mam nadzieję. Po prostu.. Uff!
-Pijana - zadecydował z uśmiechem. Kilkuminutową wolną melodię zastąpił utwór solenizantki, Give your heart a break. Odsunęłam się od znajomego, ale on kazał mi nadstawić ucho. Ciekawa byłam, co chciał mi wyszeptać. Miał nieodgadniony wyraz twarzy. Zrobiłam, więc tak jak poprosił, a on się nade mną pochylił i.. i przez chwilę tak staliśmy. W końcu zaczęliśmy się śmiać, nawet nie wiem, co w tym było takie zabawne. Znów się nade mną pochylił. Niestety byłam niska, więc prawie każdy musiał chodzić przy mnie pogarbiony. Poczułam ciepło na policzku. 
-Za co? - zapytałam. Głupia. Conor Maynard cmoknął mnie w policzek, a ja się idiotycznie pytam dlaczego. Oh, każda inna fanka chciałaby jeszcze, jeszcze! 
-Podziękowanie. Gdyby nie ty, ta impreza nie byłaby taka udana. Dla mnie. To znaczy.. Pogubiłem się. 
-Ha, i kto tu jest pijany? - zawołałam triumfalnie - Ja też dziękuję. To zaszczyt dostać buziaka w policzek od Conora Maynarda. Dobrze, że twoje fanki tego nie widziały, bo miałbyś masę zazdrosnych dziewczyn do całowania - zaśmiałam się. 
-Jesteś zabawna. Wolę całować ciebie.
-Cóż za wyróżnienie.
-Zasługujesz na nie.
-Dziękuję.
-Proszę bardzo.
Chwila ciszy.. i znów słychać nasz gromki śmiech. Przytuliłam się do niego. Był taki ciepły. Chciałabym, aby nasza znajomość nie była tylko "od czasu do czasu". Mieć go za przyjaciela. Tego, bym chciała. Uwielbiam takich ludzi. Uwielbiam swoich przyjaciół. Kocham świat, życie. Koniec tych ckliwości, bo jeszcze głowa mi od nich pęknie. Nagle ktoś szarpnął gwałtownie Conora.
-Co ty robisz? Zostaw ją! 
-Spokojnie, Harry. Tylko tańczyliśmy. 
-Kłamiesz. Widziałem wszystko. Obmacywałeś Emily, a potem jeszcze ją całowałeś. A ty mu na wszystko pozwoliłaś, Emily? Jak mogłaś? Dopiero, co się pogodziliśmy? To zemsta? Za Kate? 
-Co ty gadasz? - spytałam przyglądając się obu chłopakom. Sytuacja wyglądała bardzo niebezpiecznie.
-Nie rozumiem. Jaka zemsta, jaka Kate? Nie obmacywałem jej, tylko tańczyliśmy. Bredzisz, Harry. Jesteś pijany.
-Ty nie musisz wszystko wiedzieć. Ważne, że ona wie - powiedział patrząc na mnie. Ostatnio zauważyłam, że po alkoholu robi się strasznie zazdrosny. Jeszcze kiedyś taki nie był. Musiałam z nim porozmawiać, ale może lepiej nie na imprezie urodzinowej Demi..
-Harry, głupku. Tak, jest dokładnie tak, jak powiedziałeś. Ja i Conor mizialiśmy się i całowaliśmy. W dodatku specjalnie na przyjęciu, aby wszyscy widzieli. Specjalnie robiliśmy to, tak ostentacyjnie, żebyś zauważył. Głupek, głupek!
-Przestań. Ranisz mnie..
-Harry.. Jesteś zazdrosny. Za bardzo. Szukasz problemu tam, gdzie go nie ma. Uspokój się, puść Conora.. Co ty, do cholery, robisz?!

Styles szarpał się z Maynardem. 


*******
No to 49. Mam nadzieję, że się wam podoba. Więc chcę podziękować, jak zawsze, za 35 obserwujących, dużo wyświetleń i odpowiedzi w mojej ankiecie. Naprawdę, nie macie pojecie jak was kocham!!!!!!!  Wasze komentarze mnie tak motywuję, że brak mi słów. Kolejny rozdział będzie w tym tygodniu, bo coś czuję, ze coraz mniej ich dodaje. 

Kiwcia xxx.

poniedziałek, 24 września 2012

Rozdział 48

* U Emily *
I jest jak dawniej. Ja i Harry na  zawsze. Zapomniałam już o wszystkich nieprzyjemnościach związanych z nim. Nie będę tego rozpamiętywać. W końcu to tylko wpadka. Dziś wieczorem idziemy całą ósemką bodajże, na imprezę do Demi Lovato. Podobno jest bliską przyjaciółką Nialla. W każdym razie, mam nadzieję, że nic strasznego się tam nie wydarzy. Mam dość mocnych wrażeń.
-Kochanie, o czym myślisz? - zapytał mnie Harry.
-A tak sobie, o nas, o wszystkim. - uśmiechnęłam się, po czym dodałam.. - Idziemy do tego kina?
-Nie wiem, wolałbym zaprosić cię na romantyczny obiad.
-To dawaj!
-Emily O'Connery, czy pójdziesz ze mną na obiad?
-Oczywiście Haroldzie - odparłam złapałam go pod rękę i dalej szliśmy.
-O nie! - powiedziałam nagle.
-Co się stało?
-Pocałowałeś mnie!- krzyknęłam.
-Co w tym złego?! Przecież cię kocham.
-Ale przed tymi mediami! Chłopcy się dowiedzą. - powiedziałam.
-A niech się dowiedzą. Na tym śniadaniu ledwo wytrzymywałem. Już koniec. Dziś wszyscy będą wiedzieć, że jesteśmy razem.
-Kocham cię. - rzekłam.
-Ja ciebie bardziej!
-Chyba śnisz! - krzyknęłam, zabrałam mu czapkę i uciekłam. Gdy byłam już dość daleko, przynajmniej tak mi się tak wydawało, ktoś złapał mnie od tyłu i zawirował mną.
-Aaaa, puszczaj mnie!
-Myślałaś, że tak łatwo mi uciekniesz? - zawołał i namiętnie pocałował. - Patrz, jesteśmy przed restauracją - po chwili dodał i odebrał mi czapkę,  a ja zrobiłam minę zbitego pieska.
-No już, uśmiechnij się. Masz dla kogo żyć - odparł. Cham z niego. Kocham go, ale nienawidzę.
-Chodźmy, bo głodna jestem.
-Ale nie jesteś zła, kochanie? - zapytał ukazując te swoje dołeczki.
-No oczywiście, że nie.


* U Kate *

To się zaczęło. Nuda na maksa. Liam wyszedł gdzieś z Danielle, Louis poszedł z Niallem na lody, a ja zostałam w hotelu z Zaynem i przeglądałam programy w telewizji.
-Jak tam między tobą, a Perrie?
-Wszystko okej. Trochę mi smutno, bo nie widujemy się codziennie, ona nie może przylecieć do mnie, a ja nie mogę do niej. 
-Współczuję ci. Dlatego ja nie mam chłopaka.
-Słuchaj, między tobą, a Niallem jest coś..? - przerwałam mu.
-Zayn!
-Dobra, tylko się pytałem - powróciłam do oglądania telewizji. Nagle natchnęłam się na program plotkarski. A w nim dzisiejszy pocałunek Harrego i Emily. Ciekawe.
-Co powiesz na to? - zapytałam Zayna, lecz on wybuchnął tylko śmiechem. 
-Pewnie połączyli jakieś ich zdjęcia. 
-Albo wrócili do siebie i nic nam nie powiedzieli - po chwili pojawiło się również nagranie.
-A na to co powiesz?! - krzyknęłam.
-Zadzwoń do Em, okej? - niewiele myśląc, wzięłam telefon do ręki i wykręciłam numer. Po kilku sygnałach odebrała.
-Hej, co tam?
-Dobrze, a ty co porabiasz?
-Właściwe to nic - odpowiedziała, po chwili można było też usłyszeć "Mam na ciebie straszną ochotę"
-Mmm, z kim jesteś? - zapytałam.
-Muszę kończyć, papa - rzekła i się rozłączyła.
-Zayn Mailk? Moje podejrzenia się sprawdziły..


* U Nialla *

Przed chwilą otrzymałem interesującego sms'a od Kate.
-Louis! - krzyknąłem.
-Poczekaj, tylko zapłacę.
-Wiesz, że Harry i Emily są znowu razem? - powiedziałem mu na ucho, gdy tylko do niego podszedłem.
-Wiem.
-Skąd?
-Widziałeś go dziś na śniadaniu? Był ciekawie szczęśliwy. Znam go na wylot. Musiał mieć dobry powód.
-Spoko, teraz huczy o tym internet i.. w ogóle wszystko. 
-Najciekawsze jest jednak to, że nic nami nie powiedzieli. Mam pomysł. Napiszę do Harrego, że dziś o osiemnastej mój pokój będzie wolny, a on pewnie przyjdzie tam z Emily.
-To ten twój plan? - spytałem.
-Nie skończyłem.My się tam schowamy, a gdy już będą zaczynać, wszyscy , czyli ja, ty, Kate, Zayn i Liam z Danielle jak odbiorą komórkę, wyskoczymy zza zasłony.
-Hahaha, niegrzeczny Lou. - powiedziałem i razem zabraliśmy się za dzwonienie do przyjaciół.

* U Harrego *


-Kochana, pokój Louisa będzie wolny za dziesięć minut, biegniemy?
-Tylko jedno ci w głowie - odpowiedziała.
-Proszę cię, tak dawno tego nie robiłem. Może się okazać, że wypadłem z wprawy..
-Nie, dziś spędzimy ten dzień na świeżym powietrzu. W końcu zobaczymy się dopiero za piętnaście dni.
-No dobra. - odpowiedziałem zrozpaczony. Jednak nie zamierzałem o tak łatwo. Przysunąłem się lekko do niej, rękę płożyłem na jej kolanie. Ponieważ to nic nie dało, zacząłem całować ją po szyi. Trochę zmiękła. Moja dłoń powędrowała lekko w górę.
-Harry, chodźmy, bo mamy mało czasu. - krzyknęła i wyszła. Ja natomiast zrobiłem to samo, jak tylko zapłaciłem.
Przechodząc przez próg pokoju, od razu się na nią rzuciłem. Szybko zdejmowałem z niej ubrania. Nagle światło się zapaliło.
-Kogo my tu mamy? - usłyszałem głos Louisa. Spojrzałem w jego stronę. Nie był sam. Była tu cała ekipa naszych przyjaciół.
-Emmm tak, więc.. - zaczęła Emily, która posiadała na sobie jeszcze spodnie i stanik. 
-Okej, cieszymy się waszym szczęściem. Fajnie, że znów jesteście razem - powiedziała Kate i nas przytuliła.
-To była nauczka! - krzyknął Lou i tak samo nas wyściskał. Po chwili wszyscy zaczęli wychodzić.
-Dokończcie to, co zaczęliście, widzimy się równo o 20! - powiedział Niall zamykając drzwi.
-Dobrze.. to było dziwne - odparła moja dziewczyna.
-Może posłuchamy się Nialla? - zapytałem.
-Co mi szkodzi.. tylko zamknij drzwi - zrobiłem to, o co mnie poprosiła i powróciliśmy do tej jakże przyjemnej czynności. 


********** 
Hej to ja  z nowym rozdziałem. Jak się podoba?  Chcę wam wszystkim podziękować za komentarze i w ogóle, że czytacie ten blog. Już nie wiem co tu mam pisać. Chyba tylko jak bardzo was kocham!!!Ooo, zapomniałabym- Co sądzicie o nowym teledysku chłopców. Według mnie jest cuuddny xxx.





środa, 19 września 2012

Rozdział 47


* U Kate *

Myślałam, że oszaleję z radości. Nie dość, że Emily to także Niall wybaczyli mi! Chciałam skakać, piszczeć i wszystkich całować. Kiedy inni jeszcze jedli śniadanie, poszłam do pokoju, w którym spał Niall. 
-Hej, a co ty tutaj robisz? - usłyszałam Jego głos, przy czym gwałtownie obróciłam się w Jego stronę. Stał oparty o drzwi z tym swoim zawadiackim uśmieszkiem. 
-Nic. Kompletnie nic. 
-W takim razie uwierzę ci na słowo i pójdę do łazienki - zaśmiałam się. Miałam ochotę pójść tam razem z nim. Mogłoby, być nawet ciekawie. Zamiast tego leżałam na jego wygodnym łóżku. Po chwili postanowiłam zajrzeć do jego torby. O dziwo, miał całkiem sporo ubrań. Czyżby co godzinę musiał zmieniać ubranie? Kilka kolorowych T-shirtów, bluz, dwie pary rurek, a nawet dresy. Obok leżała druga torba, a w niej jego ukochane buciki Supra. Chciałam coś przymierzyć, więc wzięłam fioletową bluzę oraz jego ukochane białe buciczki. Do tego z łóżka wzięłam full cap'a, po czym wszystko ubrałam. Bluza była troszeczkę duża, podobnie jak buty, jednak nie przeszkadzało mi to, tak bardzo. W końcu mój przyjaciel wyszedł z łazienki, a widząc mnie zaniemówił.
-Cześć, jestem Kate Horan. Miło mi - przywitałam się przytulając go mocno, mocno. Tak z całych sił!
-Podoba mi się "Kate Horan" - zaśmiał się, po czym wyszliśmy..

* U Harrego *


Po śniadaniu razem z Emily wyszliśmy z hotelu. Niby osobno, żeby nikt się nie połapał, a jednak razem.. Chciałem zabrać Emily do kina, ale od razu złapało nas stado paparazzi.
-Harry, czy to prawda, że na imprezie po gali Teen Choice Awards zdradziłeś swoją dziewczynę, Emily z niejaką Kate Gilbert?
-Emily, widziałaś? Cały internet huczy o waszym związku, dużo twoich fanek nie akceptuje Harrego. Dlaczego jesteście razem?
-Harry, jak skomentujesz plotki na twój temat opowiadające, że zdemolowałeś kilka stolików i krzeseł na imprezie? 
-Emily, jak wyglądało twoje rozstanie z gwiazdorem z One Direction, Harrym Styles'em? 
Nie mogłem uwierzyć, że ludzie potrafią wymyślić takie bzdury, aby osiągnąć najwyższą liczbę widzów, czy czytelników. To było żałosne. W końcu nie wytrzymałem.
-Odwalcie się - rzuciłem i przyciągając do siebie Emily namiętnie ją całowałem. Wtedy flesze aparatów o mało, co się nie przegrzały. Wziąłem dziewczynę za rękę i szybko odeszliśmy od tych ludzi. Emi chyba była w lekkim szoku, bo w ogóle się nie odzywała. W pewnym momencie zaczęła się śmiać. 
-O co chodzi?
-To było urocze. Odwalcie się. Oh, nie. 
-Dziękuję. Czekaj. Oh, nie? 
-Dziennikarze nas śledzą! - pokazała dwóch facetów w płaszczach trzymając w rękach najlepsze lustrzanki. Zgodnie ustaliliśmy, że trzeba uciekać. Skręciliśmy w lewo, potem znów w lewo, prawo, a na koniec w jakiś zaułek. Oparłem Emily o ścianę, a sam stanąłem przed nią. Bardzo blisko. Patrzyłem jej głęboko w oczy. Objęła mnie w pasie, a minę miała poważną. 
-You are all I want - szepnęła.
-You are all I need - szepnąłem.
-You are everything - powiedzieliśmy jednocześnie, a potem zaczęliśmy się całować. Brakowało mi tego. Bardzo. Bardzo. 
Matko, Emily, kocham cię jak wariat!



********
 Witam wszystkich. Przybywam z nowym rozdziałem, zapewne się domyślacie. Przepraszam, że wyszedł taki krótki, ale obiecuję, że następny będzie już niedługo. Co wy na to? Warunkiem jest tylko dużo komentarzy i oddanie głosu w ankiecie <3 Co by tu jeszcze dodać? Aaaa dzięki bardzo za 32 obserwujących. Z każdym rozdziałem ich przybywa! I oczywiście za tyle wyświetleń. Kocham was!!!! 

sobota, 8 września 2012

Rozdział 46

Jak na nich patrzę, to po prostu emocje u mnie buzują. Wciąż kocham Harrego, bo jak inaczej? Uwodził mnie, rozkochał w sobie  a potem zdradził. Nie mam słów. Widząc znów ich przytulających się, wybiegłam z sali i zwinnym ruchem udałam się na jacht, który wcześniej wyporzyczyliśmy na później. Skierowałam się do załogi i kapitana- Marco.
-Ruszaj, nie czekamy na nich. Mają inne sprawy.
-Ok, do kąt jechać?- zapytał.
-Gdzie uważasz. - powiedziałam i rzuciłam się na sofę. Zaraz potem ruszyliśmy, a mi zebrało się na wspomnienia. Po około 15 min zobaczyłam w tyle motorówkę, a na niej wysokiego mężczyznę z burzą loków na głowie.
-Emily!!- zaczął wrzeszczeć. - Porozmawiajmy, proszę!!!!!!
-Nie mamy o czym!- krzyknęłam.
-Właśnie, że mamy, proszę, zwolnij! Zrób to dla mnie!
-Już tyle dla ciebie zrobiłam! Daj mi spokój!
-Nie dam, dopóki nie porozmawiamy! Brakuje mi ciebie!
-Masz wszystko co chciałeś! Zespół, sławę i Kate, to były twoje marzenia!
-Ty byłaś i jesteś moim marzeniem.- powiedział o wiele ciszej. Po tym zdaniu tak jakby złość we mnie wyparowała. Już chciałam prosić o postój, gdy motorówka Harrego przewróciła się, a on wpadł do wody.
-Morco stój!- krzyknęłam chyba płacząc. Ten podbiegł do mnie, a ja pokazałam ręką co się stało. Nie mogłam wydusić z siebie słowa. On i jego załoga zabrali się za ratunek. Nagle z wody wynurzyli się trzej mężczyźni. Środkowym był Harry.  Podbiegłam do nich, a Hazze owinęłam kocem.
-Nic ci nie jest? Boże!- krzyknęłam.
-Nic, spokojnie.- powiedział trzęsąc się.
-Przepraszam.- rzuciłam.
-To chyba ja powinienem cię przeprosić. Znów przeze mnie płaczesz.
-Harry, kocham cię!- przytuliłam go.
-Jestem mokry- powiedział zaskoczony.- Zdajesz sobie sprawę, że ja cię kocham bardziej.
-Ewentualnie tak samo. Nie, Harry, to nie ma sensu.
-Co nie ma sensu?
-My, nasz związek. Co powiemy Kate?
-Hahaha. Ja i Kate nie jesteśmy razem. To był taki plan, żebyś do mnie wróciła. Zrozum, że to ty jesteś dla mnie najważniejsza.
-Widziałam jak ją pocałowałeś.
-To.. Bo byłem zazdrosny..okej..
-Harry, ale..- nie dokończyłam.
-Nie ma żadnych ale. Jesteśmy sobie przeznaczeni. Nic nam nie stoi na przeszkodzie. Między mną a Kate nic nigdy nie było. Nawet prasa uważała po tej akcji z tt, że to głupie żarty. Proszę, ostatni miesiąc był dla mnie męczarnią.- mówił mi prosto w oczy.
-Może dam ci drugą szansę.
-Serio?- zapytał.
-Nie.- odpowiedziałam sarkastycznie. Ale okazało się, ze nie jestem dobra w kłamaniu, gdyż zaraz potem, po tak długiej rozłące moje i jego usta złączyły się w pełnym miłości pocałunku. Znów poczułam te motylki w żołądku i te iskierki napełniające moje ciało. To niezwykłe uczycie całować się z osobą która kochasz, a ona kocha ciebie. Oderwałam się od niego, bo musiałam wziąć oddech.
-Tęskniłem. Bardzo za tym tęskniłem.- powiedział po czym złapał mnie za rękę i zaprowadził do jednej z kabin na dole. 
-Prześpij się, zaraz do ciebie przyjdę.- szepną mi na ucho i zostawił samą. Po chwili położyłam się na łóżko i rozmyślałam. Rozmyślałam i rozmyślałam dobre pół godziny, gdzie on się podziewa!? Weszłam na górę. Nikogo nie było na łodzi. Zorientowałam się, ze dobiliśmy do brzegu. Wyszłam, a zaraz potem zauważyłam drogę z czerwoniutkich róż. To podstęp. Poszłam za wyznaczoną trasą. Ooo.. Teraz zaczął się rząd świeczek. 
-Harry?- zapytałam. Nie wiem tylko kogo. Szłam przed siebie, te płatki prowadzą do jakiegoś lasu. Bałam się wchodzić, ale jeśli na końcu mam spotkać Harrego to wszystko będzie dobrze. Za zakrętem ujrzałam stolik. Na nim znajdowały się nakrycia dla dwóch osób. Wtem ktoś złapał mnie od tyłu i zaczął całować po szyi. 
-Miałaś na mnie czekać.- odezwał się.
-A przyszedłbyś?-zapytałam.
-Nie.- odpowiedział stanowczo, a ja się obróciłam i go czule pocałowałam w usta. 
-Przygotowałem dla nas romantyczną kolację.- wymruczał mi do ucha.
-Haha, a wiesz, że jest 1 w nocy. 
-Ale ja zatrudniłem kelnera... 
-No dobrze, zjem z tobą. Jak przytyje, to ci się dostanie. 
-Zrzucimy w nocy.
-Przepraszam, co?- zapytałam.
-Nic. Zapraszam do stołu.- powiedział, po czym odsunął mi krzesło, ja usiadłam, a on zajął miejsce po drugiej stronie. Ta późna kolacja była pyszna. Hazzuś się postarał. 
-Mówimy im?- zapytałam nagle.
-O czym?
-Że jesteśmy razem?
-Niech się sami domyślą.- odpowiedział, a ja zaczęłam się śmiać.- Jesteś piękna kiedy się śmiejesz. 
-Dziękuję, ale wracajmy już, zmęczona jestem. - Harry przytaknął, zapłacił kelnerowi i poszliśmy w stronę hotelu. Dokładniej w stronę miejsca tej całej imprezy. W końcu to tam miałam dziś spać, jak i inni balangowicze.

* U Harrego *

Znowu razem. Jakie to piękne uczucie. Właśnie szliśmy alejkami LA. Była prawie 3 w nocy, więc paparazzi odpuścili sobie szukanie nas. Wróćmy do rzeczy. Szedłem z ukochaną mi osobą. Trzymaliśmy się za ręce. Od czasu do czasu się obejmowaliśmy. Dał bym wszystko by móc z nią być do końca swoich dni. Weszliśmy do hotelu. Szybko wzięliśmy klucz do pokoju Emily, bo w moim śpi Niall. Louis jest w pokoju z Li i Zaynem, a Danielle, która dojechała do nas, śpi z Kate. Poznały się one dokładnie 1.5 tygodnia temu. Już się nie mogę doczekać gdy pozna moją dziewczynę.. Co pewnie nastąpi za jakiś miesiąc jak ogarnął, że wróciliśmy do siebie. Oczywiście Emily pozna ją wcześniej, ale nie uzyska tego tytułu. Otworzywszy drzwi do pokoju położyliśmy się na łóżku. Po kilku minutach zapytałem:
-Emily, chciałabyś mieć ze mną dzieci?- nie usłyszałem odpowiedzi, więc spojrzałem na nią. Spała sobie w najlepsze. Otuliłem ją ramieniem i tak samo zasnąłem.

* U Nialla *

Ciekawe gdzie oni się teraz podziewają. Harry i Emily. Pewnie są razem na łodzi, i się biją. Takie są moje przeczucia. W każdym razie ja zostałem na tej całej imprezie. Nawet nieźle się bawiłem. Tam pogadałem trochę z Kate i chłopakami. Trochę sobie potańczyłem, trochę wypiłem. Mam nowe znajomości. Ale nie pamiętam jak się ona i oni nazywali. Czy to ważne.. Zapomniałem na chwilę o tym pocałunku i ogólnie o Harrym. 
-Hej, Niall wszystko ok?- zapytala mnie Kate, widząc mnie przewracającego się w drodze do pokoju.
-Taaak.. Jest ok.- odpowiedziałem.
-Chyba ciut za dużo dziś wypiłeś, odprowadzę cię do pokoju.
-Nie trzeba, potrafię iść.- odparłem po czym potknąłem się o własne nogi.
-No właśnie widzę.- rzekła wzięła mnie pod rękę i udaliśmy się do pokoju. Ahh jaka ta Kate jest piękna. Aż chce się ją pocałować i jeszcze raz pocałować, a na końcu pocałować. W końcu nie wytrzymałem i po prostu musiałem to zrobić. Przyparłem ją do ściany i pocałowałem. 
-Niall, co ty robisz?
-Eee, nic dobranoc.- powiedziałem i zamknąłem jej drzwi przed nosem. 
Rano obudziłem się z wielkim kacem. Zupełnie nic nie pamiętałem. W ogóle skąd ja się tu wziąłem, w moim pokoju. Spojrzałem na zegarek. Była 9. Nawet wcześnie, szybko się ubrałem w dresy i otworzyłem drzwi do pokoju. Przez przypadek usłyszałem rozmowę Emily i Hrrego?
H: Kocham cię najbardziej na świecie. 
E: Też cię kocham Hazz. Widzimy się za 10 min na śniadaniu. Tylko wejdź po cichu żeby Niall nic nie podejrzewał. 
H: Nie wytrzymam bez całowania cię.
E: Papa skarbie.- powiedziała, potem szybko zamknąłem drzwi i rzuciłem się na łóżko, przykrywawszy się kołdrą.
-Niall wstawaj! Idziemy na śniadanie!- krzyknął mi Harry do ucha.
-Już wstaję.
-O nawet łatwo było.- powiedział z uśmiechem na twarzy. 
Zeszliśmy razem do restauracji gdzie czekała już na nas reszta czyli Kate, chłopcy, Danielle i Emily. 
-Hej.- powiedziałem. 
-Cześć- odpowiedzieli. 
-Powie mi ktoś jak się znalazłem w pokoju?
-Nikt nic nie pamięta, ja trochę ale zniknąłeś mi z oczu. Jak i Kate, więc to pewnie ona się spokojnie odprowadziła. - powiedział Liam. ja kątem oka patrzyłem się na dziewczyny. Widać Danielle i Emily się już zapoznały. 
-Harry, jakoś masz dzisiaj humor. O co chodzi?- zapytałem znając już ich ten cały plan. 
-Eee.. No tak jakoś. Bo, nie jestem na spowiedzi ok?
-Dobra i tak wiem. Nikomu nie powiem.- popatrzyłem na niego i Emily kątem oka, a ta się zaczerwieniła. Inni pewnie mają mnie teraz za debila. Podszedłem więc do Kate. 
-Hej.
-Hej, nie wściekasz się na mnie?- zapytała.
-O zapomiałem już, pamiętasz coś z wczoraj?
-Nie bardzo. 
-Ja tak samo. Dobra, chodźmy, głodny jestem!- krzyknąłem.
******
Hejjj... Jak tam szkołaa? U mnie nawet spoko zobaczy się co będzie potem. Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba? Napisany zgodnie z planem. Niestety nie wiem kiedy może być następny. Ok więc WoW. Dzięki za 28 obserwujących i ponad 22.000 wyświetleń. jesteście niesamowici. Przepraszam jeszcze, że tak szybko się pogodzili. Chyba lubicie takie kłótnie :<  Ok na koniec, jak wrażenia po VMA? Odpowiadajcie w komentarzach. Kocham was! <3