niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 62

* przeczytajcie notkę pod rozdziałem < WAŻNA >


* U Harrego *

Oczywiście nie obeszło się bez wrzasków chłopców w samochodzie. W hotelu już się do mnie nie odzywali. Nie brali pod uwagę mojego zdania. Jak ja chcę oglądać Shreka, to oni puszczają Gladiatora! W końcu poszedłem do pokoju i położyłem się na łóżku. Niecałe dwa lata temu w X-Factor 2011, w którym wygrały Little Mix, poznałem Caroline. Na początku myślałem, że jest to najseksowniejsza kobieta pod słońcem, nie myliłem się, jak już to zrobiliśmy. Mielimy taki jakby romans, potem zaczęliśmy chodzić, a następnego dnia ona ze mną zerwała. Pamiętam, jaki byłem wtedy załamany. Ona zadzwoniła do mnie, akurat gdy wszystko sobie poukładałem z Emily. Ciągle mam ten mętlik w głowie. Będąc z Caroline powinienem być szczęśliwy, a cały  czas myślę o Emily. Która ma naturalne blond włosy, a nie farbowane, wróć! Nie mogę oczerniać w myślach swojej dziewczyny. Nie powinienem, ale tak mnie korciło. Ahhh. W takich chwilach potrzebuję przyjaciół, a ich nie mam. Może źle wybrałem, może powinienem zadzwonić do Emily i ją przeprosić i rzucić dla niej Caroline. Ludzie mają rację, jak tak zrobię to faktycznie wyjdzie na to, że bawię się dziewczynami. Nie będę się tym zamęczał. Kocham Emily, to znaczy Caroline i będę z nią do końca życia. A teraz idę spać. 

* U Ed'a *

Em to moja przyjaciółka, jeżdżę z nią w trasy, pocieszam, to przyjaźń idealna. Podobnie mam z Harrym- myślimy o tym samym i mamy podobny gust. Mo tylko inaczej traktujemy dziewczyny. Nie na przykład mógł bym rzucić jednej dla drugiej jak on ostatnio. . To nie mój styl i ja przynajmniej myślałbym o jej uczuciach. Wiem co teraz przeżywa Emily, z chęcią przebrałbym się za Harrego i wszystko naprawił. Najchętniej sam  bym ją pocieszył będąc z nią, ale czasem  z Harrym się różnimy, mianowicie Emily mnie nie pociąga. Oczywiście jest piękna i utalentowana, ale to mój typ.
-Co robisz?- zapytałem dziewczyny, która leżała na łóżku.
-Odpisuję fanom. To takie miłe, że się o mnie troszczą i unfollowują Harrego. 
-Wiesz, że to mój przyjaciel.
-Wiem, ale ty mnie rozumiesz. Wiesz, zapomniałam ci powiedzieć. Justin Bieber do mnie zadzwonił, trochę tam porozmawialiśmy o Harrym, on wspominał zerwanie  z Seleną. Potem zaproponował mi spotkanie. Jak pojedziemy do Las Vegas,  za 3 dni to się z nim spotkam. 
-To fajnie, podziwiam Justina, jest taki młody z zrobił taką karierę. 
-No nie? Ej, ej! Ed słuchaj oto jeden tweet : ,,Nienawidzę Harrego za to co ci zrobił. Mam nadzieję, ze szybko powrócisz do normalnego funkcjonowania i zagrasz wspaniały koncert w LV! Już nie mogę się doczekać. PS. Kupiłam VIP''
-Spoko w LV musimy się rozdzielić ja jadę do LA nagrywać piosenki a ty do NY, gdzie dasz inne koncerty i wystąpisz w kilku programach. Spotkamy się dopiero pod koniec trasy w Londynie w listopadzie. -przytuliłem ją. Będę tęsknić.


* U Harrego *


Jak tak dalej pójdzie to stracę połowę followersów. Tak, już cały świat, wie o tym, że ja i Emily nie jesteśmy razem. Co więcej, wszyscy maja pretensję do mnie. No dobra, nie dziwię się. Właściwie dziwię się tylko czemu to wszystko zrobiłem. Odpowiedź wydaje się prosta,a le wcale taka nie jest. Sam się zastanawiam. Szkoda jest mi Emily, ona na prawdę mnie kochała, a ja się tak zachowałem. Co do uczuć Caroline nie jestem pewny. Kiedyś było nam sobie dobrze, teraz tez jest, lecz nasze spotkania wyglądają bardziej na romans. Nagle usłyszałem dzwięk telefonu.
-Halo?- odebrałem.
-Hej.
-Caroline! Cześć skarbie, co tam słychać? Czy ty płaczesz?
-Harry, ludzie mówią, że jesteśmy razem dla pokazu i seksu. Co ja mam robić, wytykają mnie palcami i wyzywają od suk. Proszę, pomóż mi. 
-Spokojnie, to wszystko przez moje fanki, wiesz jak one mnie kochają.
-Ale nie tak bardzo jak ja. Tylko ja znam cię jak nikt inny.
-Czy ty to właśnie powiedziałaś? Pierwszy raz od kąt się znamy, powiedziałaś to. 
-I to szczera prawda. 
-Jest tylko jeden sposób by temu zapobiec.
-Jaki?- zapytała.
-Mogę odejść z zespołu i mógłbym otworzyć jakąś firme.
-Skoro to ma nas uszczęśliwić. Dziękuję ci, wyjedziemy gdzieś, wszyscy o nas zapomną. Zobaczysz zaczniemy nowe życie. We trójkę. 
-Caroline, czy ty?
-Tak, odejdź dla nas z zespołu.
-Wszystko. Niedługo wrócę. Kocham cię. Pa- powiedziałem i opadłem szczęśliwy na łóżko. Będę ojcem, to było moje marzenie. ,, Kiedyś moje marzenie się spełni, zostanę artystą''. Słowa skierowane do Emily 5 lat temu. Co ja mam robić. Będę ojcem, muszę porozmawiać z chłopakami Nie wiem, nie wiem  co mam robić.
-Chłopaki!- krzyknąłem wychodząc z pokoju.
-Czego?-odpowiedział Liam.
-Muszę z wami poważnie porozmawiać.
-Co, w końcu ogarnąłeś, ze Caroline jest z tobą tylko dla seksu i chce mas zniszczyć. Tak gratulacje.
-Co? O czym wy gadacie.- wziąłem głęboki wdech i powiedziałem.- Będę ojcem!.- popatrzyli na mnie jak na idiote.
-Muszę odejść z zespołu.
-Co ty pierdolisz! - krzyknął Louis. 
-Czy ty zmysły postradałeś. Prędzej ja zajdę w ciąże niż ta szmata!- dodał Niall.
-Nie mówcie tak o niej, kochamy się, czy wy tego nie widzicie. Będę miał dziecko, z nią!
-Rób co chcesz. Przypominam ci, że to było twoje marzenie, nie wiem co się z tobą stało. Na chwile obecną i tak zostajesz bo kontrakt ci na nic nie pozwala. Idź już na górę, bo nie mam ochoty cię oglądać.- powiedział Louis z zaszklonymi oczami. Rany co ja zrobiłem. 


**********

Okej. Zawieszam bloga. Nie chcę tego robić bo wiem, że trochę z was to czyta. No właśnie TROCHĘ. Rozdział 62, 45 obserwatorów, a was stać jedynie na 4 komentarze. Może nie macie czasu, ale ja mam czas, żeby napisać rozdział. Komentarz nie zajmuje, aż tyle czasu. Szczególnie taki krótki jak : Super!. Możliwe, że zmienie decyzję, w zależnosci od ilości komentarzy, bo naprawdę to aż boli. Oczywiście mój blog niedługo będzie miał rok, co jeszcze bardziej mnie irytuje. Bo serio 4? Dobra, jakby coś macie mojego tt to piszcie. Kiwcia odmeldowuje się. Tymczasowo xxx.




niedziela, 17 lutego 2013

Rozdział 61

Minął tydzień od mojego wyjazdu z Londynu. Trzy dni temu zagrałam koncert w Paryżu, otwierający całą trasę. Cudowne uczucie. Stać na scenie ze twoim przyjacielem przed tłumem fanów, którzy chcą usłyszeć wasz  duet. Cieszyłam się, że Simon wpadł na pomysł, aby połączyć nasze trasy koncertowe w jedną. Ciągle przebywałam w towarzystwie wspaniałego człowieka, jakim jest Ed Sheeran!
-Co czytasz? - spytałam rudzielca leżąc na kanapie w naszym busie, który właśnie zmierzał do Berlina na kolejny koncert. 
-Jakiś brukowiec - mruknął i niechętnie mi go podał. Już wiedziałam, co tam napisali. Następny artykuł o cudownej miłości Harrego i Caroline, którzy mimo tylu przeciwności są razem, którzy powinni zostać Najlepszą Parą 2012. Mimo wszystko zaczęłam ją przeglądać. Nie pomyliłam się. Poświęcili, aż cztery strony na zdjęcia obściskującej się i całującej, zakochanej pary. Cztery strony wypisywali o ich szaleńczej, prawdziwej miłości. O, nawet znalazłam fragment, że związek mój i Harrego był dla niego toksyczny, że dopiero teraz widać jakim jest szczęśliwym człowiekiem, że byliśmy razem tylko po to, aby mnie wypromować. Hahaha, co za hieny. Nie tak dawno pisali, że byliśmy wielce zakochani, a teraz w większości artykułów mnie obrażają. Rzuciłam  gazetą w stronę łóżka Eda i weszłam na Twittera. Jak ja się cieszę, że mam takie kochane fanki. O Boże.. A co to?
-Ed, widziałeś?!
-Co? - zapytał i szybko podszedł do mnie. 
-Widzisz te cyferki?
-Matko Emily, kiedy ty to zrobiłaś?! Gratuluję!
-To nie ja, to moje fanki. Ale widzisz to? Czy ty widzisz te siedem milionów?! - wrzeszczałam podekscytowana. Dawno nie byłam na Twitterze.. Ostatnim razem miałam trochę ponad pięć milionów obserwujących. A tu taka niespodzianka!
-Trzeba to uczcić! Idę do kierowcy, żeby się zatrzymał w jakiejś restauracji! Poczekaj chwilę, Em - i już poleciał do Johnego, naszego kierowcy busu. W tym czasie usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Chwilę zajęło mi jego znalezienie.
-Halo? - spytałam ciągle podekscytowana. 
-Cześć Emily, czemu się nie odzywasz? 
-Nie miałam czasu, przepraszam - tak, skłamałam. Jednak nie potrafiłam normalnie gadać z chłopakami. Ciągle miałam przed oczami Harrego - Co u was słychać?
-Nic ciekawego - zaczął tajemniczo blondyn- siedzimy w Coffe Heaven w Berlinie, a Louis próbuje dodzwonić się do Simona, żeby pozwolił nam przyjść na twój jutrzejszy koncert. A co porabiasz?
-Gdzie jesteście? - spytałam dla pewności. Co oni robili w Niemczech? Przecież powinni być teraz w Szkocji.
-W Berlinie. Słuch ci się pogorszył? Kiedy będziecie? Trochę tu zimno, pospieszcie się. Wiesz, że Lou jest niecierpliwy..


Dwa słowa, pięć chłopaków. Dzikie małpy. Tak. Żadne One Direction, tylko najdziksze małpy, które drą się wniebogłosy, skacząc przy tym wyżej niż kangury. Tak. Dokładnie. To określenie najlepiej do nich pasuje. Chociaż może nie do Harrego. On nie wydawał się być szczególnie zadowolony, że mnie widzi. Mimo, że chciałam się do niego przytulić, pocałować, poczuć jego słodki zapach, powiedzieć, że go kocham, choć tak bardzo mnie zranił.. Postanowiłam być twarda. Kiedy już mnie wszyscy wyściskali, Harry podszedł ostatni. Pokazał te swoje cudowne dołeczki w jeszcze wspanialszym uśmiechu. 
-Cześć Emily - powiedział powoli. 
-Cześć Harry, co u ciebie? - spytałam udając obojętność. Widziałam na twarzy chłopaków ulgę, że nie skaczemy sobie do gardeł, a spokojnie rozmawiamy. Nawet nie wiedzieli, że pod tą maską obojętności drzemią we mnie tak skrajne uczucia.. Rozpacz, żal, radość, miłość, szczęście, pech, smutek, gorycz.. Tylko Ed wiedział co czuję. 
-W porządku, a u ciebie? Jak po pierwszym koncercie?
Poczułam czyjeś dłonie na swoich biodrach i lekkie łaskotanie w okolicy ucha. Uśmiechnęłam się.
-Niall, co ty wyprawiasz? - zapytałam blondyna, który odkręcił mnie w swoją stronę i przysunął do siebie. Bardzo blisko. Wtedy zaczął ze mną tańczyć. Chłopcy śmiali się i przyglądali z zaciekawieniem. My też się śmialiśmy. Liam albo Zayn włączyli muzykę w telefonie. Kilka najprawdopodobniej Niemców zatrzymało się, żeby przyjrzeć się, co ta dwójka idiotów wyprawia przed wejściem do Zoo. W końcu Irlandczyk przerwał, podziękował za taniec i wróciliśmy do reszty.
-Hm, a czemu nie ma z wami Kate? - spytałam, dopiero co zauważając jej nieobecność. 
-Nie mogliśmy zabrać jej ze sobą w trasę. Zresztą nie chciała. Powiedziała, że ma coś ważnego do zrobienia w Londynie - rzucił Louis, który właśnie zaczął się do mnie mocno przytulać - Idziemy na lody? Chodźmy, tutaj są dobre lody! - krzyczał jak dziecko, chociaż ciągle mnie nie puszczał. To się robiło trochę dziwne. Najpierw Niall ze mną tańczył, teraz Louis się do mnie przyklejał, a następnie może Zayn zacznie ze mną chodzić trzymając mnie za rękę? O co im chodzi? Zaśmiałam się głośno.
-O co chodzi, Em? - spytał Liam, który szedł przede mną.
-Przed chwilą pomyślałam o tym, że Zayn złapie mnie za rękę.. Nie myliłam się, haha! - ciągle się śmiałam. Oni tylko się uśmiechali. To było podejrzane. Nawet bardzo. Spojrzałam na Harrego, ale wydawał się być równie zaskoczony reakcją chłopaków na nasze spotkanie, jak ja, czy Ed. W sumie.. Chłopcy zachowywali się, jakby Harry tutaj "był, bo był", ciągle się mną zajmowali. Natomiast szanowny pan Styles był pochłonięty rozmową z szanownym panem Sheeranem. 

-Dobra, chłopcy to się robi chore. O co chodzi? - zapytałam po tym, kiedy Liam i Niall nie mogli przestać całować mnie w policzki. Nie zdążyli mi odpowiedzieć, bo już słychać było dziki wrzask Harolda. 
-Idioto, co ty zrobiłeś?! 
-Sorry, Harry.. Nie chciałem - zaczął Lou, który mimo tych szczerych przeprosin nie mógł powstrzymać śmiechu, widząc Harrego całego w lodach. Byłam ciekawa rozwoju sytuacji. 
-Jasne. Przecież wiem, że zrobiłeś to specjalnie!
-Harry, uspokój się. Wiesz, że to był wypadek - wtrącił się Zayn.
-Wypadek, akurat! Myślicie, że nie wiem o co wam chodzi? Ciągle kleicie się do Emily, żebym był zazdrosny. Ale jesteście beznadziejni i głupi. Nie możecie zrozumieć, że nic już mnie nie łączy z tą dziewczyną oprócz wspomnień i przyjaźni? Ja już jej nie ko..
-Spieprzaj Harry z tą przyjaźnią - krzyknęłam do niego i szybkim krokiem zmierzałam w stronę busu. Jak on mógł nazwać mnie "tą dziewczyną"? Od zawsze byliśmy przyjaciółmi. Kłóciliśmy się, zostawił mnie, ale potem wrócił. Zostaliśmy parą. Zerwaliśmy. Znów się kłóciliśmy.. I tak w kółko. Ale nigdy nie powiedział do mnie "ta dziewczyna". Może jestem głupia, ale zabolało mnie to najbardziej. Niall i Ed przybiegli do mnie i bez słowa szli tuż obok. Pewnie nie wiedzieli, co powiedzieć. Domyśliłam się też, że Lou, Zay i Liam zostali z Harrym, aby go opieprzyć. Westchnęłam. Nie mogłam się rozpłakać. Dopóki nie wejdę do busu, nie mogę. W końcu tyle tu tych paparazzich. 


* U Kate *

Wciąż nie mogłam uwierzyć, że Emily mi wybaczyła. Tyle na to czekałam. Szkoda, że zaraz potem musiała wyjechać. Od tego czasu rozmawiałam z nią dwa razy przez telefon, a na Twitterze pogratulowałam wspaniałego koncertu w Paryżu. Żałuję, że mnie tam nie było. Eh, dość! Mam coś do załatwienia. 

Matko, stoję pod studiem X Factora już od godziny i zamarzam. Nie da się ukryć, że jesień już się kończy. Niedługo przyjdzie zima i będzie jeszcze chłodniej. O Boże! Zupełnie zapomniałam o szkole. Rodzice mnie zabiją. Już to widzę.. Te wszystkie rozmowy.. "Nie jesteś gwiazdą, masz się uczyć". Chyba, muszę porozmawiać z dyrektorem. O, Caroline Flack wyszła ze studia. Podejdę do niej. Chętnie ją poznam. 
-Hej, stój! - zawołałam, a kobieta błyskawicznie stanęła. Mam ją. Teraz mogę zrobić jej taką aferę i wykrzyczeć w twarz, co o niej naprawdę myślę. 
-My się znamy? Kojarzę cię skądś.. - rzuciła.
-Jestem Kate, przyjaciółka Emily, byłej dziewczyny Harrego. 
-Ach, tak. Rozumiem, że teraz zrobisz mi wykład na temat tego, że nie powinnam zabierać O'Connery chłopaka. Wybacz, nie mam na takie gadki czasu, po za tym dobrze się stało, bo dzięki mnie dowiedziałyście się, że Harry nigdy nic nie czuł do niej - jaki tupet miała ta kobieta.. Myślałam, że zaraz ją zabiję gołymi rękami. Na środku ulicy. Przy tylu świadkach. O, właśnie.
-NIE SKOŃCZYŁAM Z TOBĄ ROZMAWIAĆ, FLACK - wrzasnęłam, aż kilku przechodniów zgromiło mnie wzrokiem, że zakłócam hałas tworzony przez samochody.. Mimo wszystko zadziałało. Kobieta stanęła. Widać było, że jest troszeczkę poirytowana i zła.
-Dobrze, chodźmy do Starbucksa, wariatko - mruknęła. 
-Okej, dziwko - szepnęłam prawie bezgłośnie. Zamówiła kawę odtłuszczoną, tak jakby miało jej to pomóc schudnąć. Wybacz, Carol, nic się nie da zrobić. Boże, tak. Nienawidzę jej. Możesz mnie za to pokarać. Ale najpierw ja ukarzę ją. 
-Chcesz coś? - spytała, jakby ją to obchodziło.
-Tak. Chcę, żebyś zostawiła Stylesa w spokoju. 
-Zabawna jesteś.
-Wiem, jednak teraz nie żartuję - warknęłam, kiedy usiadłyśmy już przy jakimś stoliku - Po co z nim jesteś? Zachciało ci się znowu być na pierwszych stronach gazet? Okej, udało ci się. A teraz odwal się od niego. Nie wiem, czy wiesz, ale Harry kocha Emily, a ty jesteś tylko przelotną znajomością. Jeśli ty teraz go nie zostawisz, on to niedługo zrobi. 
-Nie bądź taka pewna. Harry dużo mi mówił o Emily. Mówił też, że kiedy się spotkaliśmy zrozumiał, że mnie kocha naprawdę, a ona jest tylko całkiem ładną dziewczyną. Haha, słodki z niego szczeniak, nie sądzisz?
-Szczeniak? Uroczo go nazywasz.. Po co z nim jesteś?
-Bo jest diabelnie dobry w łóżku - rzuciła bez namysłu, a mnie zamurowało, gdy usłyszałam jej śmiertelnie poważny ton. 
-Tylko dlatego? Nie możesz znaleźć sobie jakąś gwiazdę porno, który będzie o wiele lepszy, a Harremu dać spokój? 
-Naprawdę jesteś zabawna. Myślisz, że mogłabym się związać z kimś takim? Nie mogę sobie na to pozwolić. Nie wiem, co o mnie myślisz, nie chcę tego wiedzieć, ale jednak swoją godność mam. Jeszcze, by mnie czymś zaraził - zaśmiała się. 
-Myślę, że nie masz skrupułów. Jesteś niewyżyta seksualnie i akurat musiałaś zaspokoić się Harrym? A jak ci się znudzi, to go rzucisz? Jesteś okropna - zastanawiałam się, czy ona ma w ogóle jakieś emocje. Wstrętna stara baba. 
-Kate, gdyby nie chciał, to bym go nie dotknęła. Wiem, że masz o mnie złe zdanie. Jednak nie zrobiłabym nic tak wstrętnego żadnej dziewczynie. Cała ta sytuacja, historia z Harrym nie należy do najlepszych, ale.. życie jest skomplikowane - westchnęła, po czym pożegnała się i wyszła. Tak, nie lubię jej. Może właśnie dlatego jej głębokie słowa nie przemówiły do mnie. Wręcz wydały się fałszywe. 




******
Postaram się teraz dodawać rozdziały regularnie. Co tydzień, chyba, że jesteście w stanie napisać więcej komentarzy niż po poprzednim postem. Jestem taka szczęśliwa, bo było ich więcej :> Okej co jeszcze by tu napisać. Na pewno witam nowych obserwujących, których jest 46 oraz dziękuję, ze tak często wchodzicie na bloga, z czego są ponad 44 tys. Może się trochę pobawimy i napiszecie w komentarzach jak dowiedziałyście się o tym blogu i jak długo go czytacie :> Było by mi miło. Proszę jeszcze o nie nominowanie mnie do różnych konkursów, gdyż nie mam czasu odpowiadać na te pytania. Dzięki i pozdrawiam 
Kiwcia xxx.







czwartek, 7 lutego 2013

Rozdział 60

Podróż samolotem była dosłownie koszmarem. Przez milutkiego Zayna byliśmy spóźnieni i musieliśmy jechać klasą ekonomiczną. Nie jestem wybredna, ale co do Kate... Bezczelnie zajęła miejsce obok mnie, żeby być naprzeciwko Nialla. Miałam ochotę ją zabić, aby tylko Harry usiadł obok mnie. W końcu jutro ostatni dzień spędzony razem. Teraz prawdopodobnie będę zmuszona jechać z brunetką do naszego mieszkania. Prze Liama dogadałyśmy się, że podczas mojej 3 miesięcznej trasy, może sobie tam mieszkać. Właściwie to jest nasz dom, ale dziewczyna uzgodniła, iż to ona zawiniła, wiec właścicielką jestem ja! Na noc pewnie zaproszę Harrego. W końcu 3 miesiące to dużo, ale postaram się odwiedzić go. 
-Harry, wpadniesz do mnie na noc?-zapytałam żegnając go na lotnisku. 
-Obawiam się, że nie. Dziś w nocy wyjeżdżamy. 
-Ale mieliście po jutrze, Lou tak mówił.
-On zawsze mówi bzdury. Kochanie, nie wytrzymam bez ciebie.- powiedział mi na ucho, zahaczając o nie językiem. Ciarki przeszły mnie na myśl o ostatniej nocy. 
-Kocham cię. Obiecaj mnie, że z nikim się nie prześpisz.
-Nie mogę ci tego obiecać, jak chcemy mieć dzieci.
-Harry ogarnij się! Ze mną możesz. 
-Okej. Pa skarbie. 
-Żegnaj.
Nie było tak katastrofalnie. Wiem, że mnie nie zdradzi, tu chodzi o nostalgie. No może niekoniecznie. Bardziej o tęsknotę za obojgiem. W każdym razie jestem już w domu. Te wakacje były cudowne, ale wszystko się kiedyś kończy. Właśnie siedzę na sofie gotowa do jutrzejszego wyjazdu. To moja pierwsza poważna trasa. Chcę aby wszystko wyszło jak najlepiej. Simon powiedział, ze otwierał będzie ją Ed. Nie dziwie się, bo to mój idol. A Gośćmi specjalnymi będzie Carly Rea Jepsen i Taylor Swift. Jestem ich wielką fanką.W ogóle jestem fanką wszystkich i One Direction. Choć w sumie mogę być fanką mojej rodziny. Postanowiłam jeszcze zadzwonić do chłopców i się z nimi pożegnać.
-Hej Louis, o której macie samolot?
-o 17? Mówiłem ci Emily. Jutro podjedziemy na lotnisko i się z tobą pożegnamy.
-ALe Harry mówił, że jedziecie w nocy.
-Ten Harry, który jest teraz u ciebie?
-Nie ma u mnie Harrego.- powiedziałam zdezorientowana. 
-Godzine temu do ciebie pojechał! -krzyknął- Nie żartuj sobie ze mnie!
-Louis nie ma i mnie Harrego! 
-To gdzie on jest? Dobra nie ma co panikować. Spróbuj się do niego dodzwonić, my z też, a potem się zobaczy.
-Dobra, może tylko stoi w korku. Pa.
Zaczęłam wydzwaniać do loczka. Trochę dziwna sytuacja. Nie wiem co powinnam zrobić. Postanowiłam wejść na jakąś stronę plotkarską. Może oni wiedzą. Oni wiedzą wszystko. Oooo....


Harry Styles spotyka się ze swoją ex-Caroline za plecami Emily   (ZDJĘCIA Z DZISIAJ)

Zapowiada size ciekawie. Nie denerwuje się, bo wiem, ze Harry by mi tego nie zrobił.Aaaa..... Pierwsza łza spłynęła mi po policzku.

Nasz kochany Harry zdradza swoją miłość życia ze swoją byłą wciąż seksowną Caroline Flack. Nie wiemy dokładnie jaki był cel ich spotkania, ale zdjęcia i ich wypowiedzi wskazują na jedno. Koniec ERRY czas powrócić do starych, lepszych czasów.

Szybko zeszłam na dół i zadzwoniłam do Louisa. 
-Zguba się znalazła. 
-Zdjęcia nie wyglądają jak z photoshopa. Emily tak mi przykro, Harry to jeszcze dziecko.- odpowiedział.
-Nie usprawiedliwiaj go. Dam sobie radę, kocham go ,ale na tym świat się nie kończy. Chcę usłyszeć jego wersję wydarzeń a potem kontynuować trasę. To jest  teraz najważniejsze nie?- powiedziałam i się rozłączyłam. Nie jestem beksalalą, ale w tej chwili leże na łóżku, przytulając misia, tęsknię za moją mama.


* U Harrego *

Przepraszam, przepraszam... Naprawdę kocham Emily. Kocham ją jak nikogo innego. Możne powiedzieć, że to moja pierwsza miłość. ALe jak Caroline do mnie zadzwoniła i zaczęła mnie przepraszać, to poprostu musiałem się z nią spotkać. Nie wiem co we mnie wstąpiło. To prawda była moją dziewczyną, jest gorąca. Ale kocham Emily, tak myślałem, zanim nie zacząłem się całować z Caroline. Ona jest bardziej doświadczona i ma takie usta. Harry co się z tobą dzieje... Wracając do chwili obecnej. Chłopaki pewnie już o tym wiedzą. Emily pewnie też i pewnie mnie nienawidzi, wszyscy mnie nienawidzą. Głupi jestem, ale teraz najważniejsze, żeby się nie obudzili.
-Witaj Haroldzie!- krzyknął Lou , zapalając światło.
-Louis =, przepraszam nie wiem co we mnie wstąpiło. Proszę nie mów Emily!
-A myślisz, ze skąd to wiem. Harry czy ty postradałeś zmysły! Kochasz Emily. Czy ja muszę ci to przypominać. 
-Ja nie wiem... Kocham je obydwie!!!!!-powiedziałem to. 
-Prześpij się.-doradził mi i zaprowadził do sypialni. 

-Pobudka idziemy pożegnać Emily! No chyba, ze wolisz iść do łóżka z tamtą starą blondynką.- obudził mnie głos blondyna.
-Czy każdy już o tym wie?
-No pół świata na pewno.
-Przestań.
-Stary, idź do Emily. Może choć będziecie znajomymi, żebyśmy my mogli się spotykać.
-Muszę naprawić swoje błędy. Poczekajcie na mnie w samochodzie.
Wstałem i poszedłem się umyć. Nie wiem co mam powiedzieć Emily. Zeszłej nocy zamieniłem się w dupka. Jestem dupkiem, jestem idiotą. 

* U Kate *

-Dzięki, że mnie też zabieracie. Pogadam trochę z Emily. Ostatnio nam to nie wychodzi.-powiedziałam do chłopaków, który po mnie przyjechali.
-Dla ciebie wszystko, ale wychodź już z samochodu bo samolot odleci.- powiedział Zayn, który tak między innymi chodzi przybity bo dawno nie widział Perrie. 
-Nie mogę.- odpowiedziałam.
-Czemu?- zapytali chórem.
-Nie chcę dotykać tego skunksa- spojrzałam na Harrego.
-Kate, rozumiem cię, ale nie dokuczaj mu.
-Spoko. Chodźmy do Em, chcę zobaczyć jak zrywacie publicznie.
-Przestań.-szepnął.
-Czy Caroline też tam będzie? Bo chcę zobaczyć jej gębę! 
-Przestań!-krzyknął.- Caroline jest sto razy ładniejsza od ciebie. Nawet jakbyś zrobiła milion operacji plastycznych. 
-Jaki z ciebie pierdolony dupek!- wrzasnął Niall. Mój bohater. Moze niewiele osób wie co między nami jest. Ale kocham go i wydaje mi się, że on mnie też. Ale teraz nie wytrzymałam i uciekłam z samochodu. Właściwie cały czas biegnę do Emily. Już ją widzę. 
-Emily!- krzyknęłam, zapomniałam, ze mnie nienawidzi. Ja po porostu rzuciłam się na nią.
-Eeeem Kate.-odezwała się. 
-Ja przepraszam, ale no potrzebuję przyjaciółki. Harry powiedział, że jestem sto razy gorsza od Caroline.
-Ja też przepraszam, za wszystko. Hazza cię po porostu omamił. Jak każdą. To idiota, trzeba się przyzwyczajać.
-Zgoda?
-Zgoda i możesz już ze mną mieszkać. Haha
-Kocham cię.
-Ja cie....- nie dokończyła bo-
-Emily!!!!!!!!!!- krzyknął Niall. Tak.
-Słuchajcie muszę już lecieć, dzięki za przyjśćie.
-Spoko. Papa.- pożegnała się ze wszystkimi, ale kiedy przyszła kolej na Harrego nie odeszli.
-Zgaduje, ze już wiesz.
-Wiem.
-I co?
-Ale ty głupi jesteś, po tym co przeszliśmy pytasz się mnie,, i co?''. To nie mogło trwać w nieskończoność. Nic nie trwa tak długo. 
-Chciałbym żebyś wiedziała, że wybrałem Caroline. Po prostu tak wyszło. Stara miłość powróciła, i teraz za bardzo nie wiem co powiedzieć.
-Nic nie mów, rozumiem. Rozumiem bo wiem co to miłość i ona jest nieobliczalna, więc nie będę się gniewać.- powiedziała, przytuliła go i odeszła. A my popatrzyliśmy się na siebie ze zdziwieniem.

* U Emily *

To boli, cholernie boli.

*********
Okej rozdział taki sobie, ale zawiera dramatyzm. Co jest najważniejsze. Prosze nie bijcie mnie. A tak poza tym tego bloga piszę dla siebie i 9 innych osób, które jedyne skomentowały. Mam pytanie, czy ja się pogorszyłam w pisaniu? Kiedyś lepiej komentowaliście. O wiele lepiej, a przybyło mi obserwujących, więc nie za bardzo rozumiem. Niestety jestem dobrym człowiekiem i wciąż was kocham. Więc do następnego rozdziału! 
Kiwcia xxx.