niedziela, 15 kwietnia 2012

Rozdział 2



- Do następnego odcinka nie przechodzi Emily! - w tej chwili świat mi się załamał. Nie dość, że spotkałam Harrego to jeszcze to.
-Emily, zapraszamy cię no nas! - zawołał prowadzący i przysunął mnie do siebie przytulając  pocieszająco.
-Jak cię czujesz, ej nie płacz i tak daleko zaszłaś - powiedział.
-Tak, tak wiem współpraca z wami i udział w tym programie był dla mnie czymś wyjątkowym, nigdy bym nie pomyślała, że mogłabym się tu dostać. - oznajmiłam ocierając ostatnie łzy.
-Dobrze obejrzymy krótki filmik o tym co wniosłaś do programu. -  dodał prowadzący po czym na ekranie ukazały się fragmenty tego co robiłam przez ostatnie 5 miesięcy.
-Dobrze, Emily, dziękujemy.
-Ja też dziękuję. - wyszeptałam, po czym zbiegłam ze sceny w płaczu. Wpadłam do garderoby gdzie czekała na mnie przyjaciółka.
-Emily, chodź do mnie. - powiedziała smutna Kate i przytuliła mnie.
-Katy, muszę wyjść, chodź ze mną. - powiedziałam ledwo stojąc na nogach.
-Ej, mogę iść z wami? - zapytał niewinnym głosem Hazza, który właśnie stanął w wejściu opierając się o ścianę. Otworzyłam szeroko oczy.. Trzeba być naprawdę bezczelnym, żeby.. No, ale  przecież to Harold. Widziałam, jak Kate się oczy zaświeciły na myśl o spacerze w towarzystwie chłopaka z jej ukochanego zespołu, jednak nic nie powiedziała. W głowie pojawiły mi się myśli, że odmawiając mu mogę zrujnować niepowtarzalną okazję, aby spełnić jej marzenia.
-Tak, chodź - powiedziałam, po czym Harry złapał mnie za rękę i wyszliśmy we trójkę ze studia.
-Nie wiem czemu to się stało, naprawdę się starałam dobrze wypaść! - powiedziałam przerywając milczenie.
-Po prostu pech, przykro mi, ja też nie zająłem pierwszego miejsca, pamiętasz?
-Nie wracajmy do tego. - powiedziałam, gdy Harry usadził mnie na ławce.
-Ale ja chciałbym cię jeszcze raz przeprosić za tamto, może i mi nie wybaczysz, ale chcę to z siebie wyrzucić. - Po usłyszeniu tych słów stałam się jakaś senna, nie wiedząc czemu zasnęłam w jego ramionach, a Kate wykorzystała sytuację i zrobiła nam fotkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz