niedziela, 22 kwietnia 2012

Rozdział 8

-Emily, co jest? Powiedz!!! - krzyczała Kate. - Em, słyszysz?!
-Kate, Drew miał wypadek musimy jechać do szpitala. - powiedziałam zapłakana. - Nie dość, że Mikowi coś odbiło to jeszcze to!
-Spokojnie już, chodź, poprosimy chłopaków, żeby nas zawieźli.- jak powiedziała tak też zrobiła. Wychodząc z toalety poprosiła Liam'a żeby nas odwiózł. Oczywiście Harry nie pytając się o zgodę pojechał z nami.
Kate cały czas mnie pocieszała. Od przesłuchań do X-Factor'a nie widziałam Drew'a, zaczynałam mieć wyrzuty sumienia, że go zostawiłam i nawet nie zadzwoniłam. Tak długo rozmyślałam, że straciłam rachubę  czasu. Do szpitala dojechaliśmy w zaledwie 15 minut. Jako pierwsza wyszłam z samochodu i pobiegłam na recepcję.
-Dobry wieczór! Ja szukam... - pani z recepcji nie pozwoliła mi dokończyć.
-Pewnie chodzi o Drew... Zaprowadzę panią. Drew jest po operacji, ale już go wybudziliśmy. Jakby pani mogła go za bardzo nie przemęczać, dobrze? - zapytała.
-Tak, tak, dobrze. - odpowiedziałam, po czym recepcjonistka pokazała mi pokój przyjaciela. Szybko weszłam do środka. Na moment zaniemówiłam.
-Drew, o matko boska, nic ci nie jest? Jak się czujesz? Co ty, cholera, zrobiłeś?!
-Spokojnie, Em, już jest lepiej. Lekarze zrobili wszystko co w ich mocy, za tydzień powinni mnie już wypuścić. - odpowiedział słabym głosem.
-Dobrze, dobrze, ale jak to się stało? - zapytałam już mniej zdenerwowana.
-No więc, przeczytałem na twitterze, że dziś w klubie świętujesz podpisanie kontraktu, chciałem zrobić ci niespodziankę, więc wsiadłem w samochód, a po drodze chyba ciężarówka mnie uderzyła, nie wiem, nie pamiętam.
-Więc pewnie to było powodem korków... - powiedziała wchodząca do pokoju Kate razem z Harrym i Liamem.
-Ale jak to, niespodziankę, ja myślałam, że mnie znienawidzisz za to jak cię olałam i... i w ogóle. - powiedziałam.
-Em, nie bądź głupia, doskonale wiem, że nie miałaś czasu, ja też nie miałem, bo byłem zajęty ciągłym wysyłaniem sms-ów z głosami na ciebie. - odrzekł, po czym dodał - Nie obraź się, ale już nie mam siły chyba odpocznę.
-Ojej, dzięki, kochany jesteś, odpoczywaj ile wlezie przyjdę jutro rano. - potem wstałam, pożegnałam się i wyszłam z pokoju razem z innymi. Harry jako pierwszy się odezwał:
-Emi, kto to?
-Drew. Nie pamiętasz go? Chodził do naszej szkoły tylko do innej klasy, jak odszedłeś przeszedł do nas i zaczęliśmy się kumplować. -powiedziałam ale  przerwała mi Kate - Zawsze miał poczucie humoru haha.
-Możliwe, powiedzmy, że pamiętam już, a jak tobie nic nie jest? - zapytał Hazza.
-Nie, a czemu miało by coś być?
-No wiesz, czy Mick ci nic nie zrobił?
-Nie, nic, ale będę miała teraz uraz do końca życia - powiedziałam i się rozpłakałam - A tobie? Trochę się tam pobiliście.
-Mi nic, trochę bark mnie boli, ale nic zasłużyło się draniowi, nie pozwolę, żeby ktoś cię krzywdził. - odparł stanowczo.
-Właśnie Em, zapamiętaj te słowa, nikt tu nie pozwoli, żeby coś ci się stało, rozumiesz! - krzyknęli jednocześnie Liam razem z Kate.
-Rozumiem, dziękuję wam. - powiedziałam, wsiadłam do samochodu i lekko przysnęłam. Obudziło mnie skrzypnięcie opon.
-Śpiąca królewno, już jesteśmy. - powiedziała Kate i mnie pogłaskała po policzku.
-No dobrze, chodź, bo spać mi się chce. - odpowiedziałam ziewając. Wyszłyśmy obydwie z samochodu, ale nagle Harry złapał Kate za rękę.
-Przypilnujesz mojej małej? - zapytał.
-No jasne, że tak, po za tym ona już nie jest taka mała. - odparła Kate z uśmiechem.
-No właśnie, Hazz, jestem już duża dam sobie radę, dobranoc.
-Dobranoc - powiedział Harry, po czym wsiadł do samochodu Liam'a i odjechali.


*U Harrego*

Byłem zły na Mick'a. Gotów byłem mu urwać jaja! Szczerze nie wiem co we mnie wstąpiło, ale wiedziałem, że muszę coś zrobić. Pewnie źle wybrałem, ale takie życie. Nie chcę, żeby Emily kiedykolwiek przez kogoś płakała. Aż serce mi kraja, gdy widzę ją zapłakaną. Jej mina w szpitalu i ta, kiedy spała w samochodzie jest piękna. Nie mogłem uwierzyć w to jak kiedyś ją potraktowałem. Właściwie to teraz powinienem z nią zostać, ale samochód zostawiłem przed klubem tak samo jak kolegów. Musiałem sobie z nimi porozmawiać. Nie wiem czy się nie mylę, ale chyba między Niallem, a Kate coś się dzieje. Nie znałem jej dobrze, ale miałem nadzieję, że mój przyjaciel się nie zawiedzie.
Dojechaliśmy do klubu, Zayn namawiał mnie, żebym został, ale jakoś nie miałem ochoty. Wsiadłem, więc do mojego auta i odjechałem. Byłem lekko upity, ale co mi tam. Miałem ochotę odpocząć, a najlepiej zasnąć. Na moje nieszczęście złapała mnie policja. Nie dali mi mandatu pod warunkiem, że dam autograf córce komendanta. Mimo, że strasznie mnie to zaskoczyło, to tak też zrobiłem. Reszta trasy była spokojna. Po dojechaniu do domu, umyciu się i zjedzeniu kolacji postanowiłem wysłać sms'a Emily "Trzymaj się jutro rano przyjeżdżam po ciebie i jedziemy do szpitala. Będę o 9, xx :* '' Czekałem trochę na odpowiedź, ale w końcu przyszła ,,Ok nie mogę się doczekać xx <3 '' Przeczytałem i uśmiechnąłem się sam do siebie. Nastawiłem budzik na 7 i zapadłem w głęboki sen.


2 komentarze: