-Chyba powinienem był zapytać o to samo. - powiedział, po czym odwrócił się i zaczął uciekać.
-Harry, stój, to nie tak... - krzyczałam i próbowałam go jakoś zatrzymać. Niestety wsiadł do auta i odjechał. Wróciłam, więc na huśtawkę, do Drew. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. W końcu wydusiłam:
-Idę do domu, przepraszam.
-Zrobiłem coś nie tak? - zapytał.
-Nie po prostu.. - chłopak przeszkodził mi.
-Po prostu ty coś do niego czujesz.
-Nie, nie wiem.. Kocham go jak przyjaciela, minęło sporo czasu. Muszę to wszytko przemyśleć. Zadzwonię jutro.
-Emily, ja zbierałem się długo, żeby to powiedzieć. Zakochałem się w tobie i chowam się z tym uczuciem przez 3 lata!
-Drew, ja niczego ci nie obiecuję. Przepraszam - powiedziawszy to poszłam powolnym krokiem w stronę przystanku autobusowego. Próbowałam dodzwonić się do Harrego, lecz skontaktowałam się jedynie z jego pocztą głosową. Zadzwoniłam, więc do Kate. Ona mnie zawsze rozumiała, więc miło, by było, gdyby tu przyszła. Po krótkim czasie odebrała.
-Emily, ja zbierałem się długo, żeby to powiedzieć. Zakochałem się w tobie i chowam się z tym uczuciem przez 3 lata!
-Drew, ja niczego ci nie obiecuję. Przepraszam - powiedziawszy to poszłam powolnym krokiem w stronę przystanku autobusowego. Próbowałam dodzwonić się do Harrego, lecz skontaktowałam się jedynie z jego pocztą głosową. Zadzwoniłam, więc do Kate. Ona mnie zawsze rozumiała, więc miło, by było, gdyby tu przyszła. Po krótkim czasie odebrała.
-Hej Em, co tam słychać?
-Kate.. - wyszeptałam i zaczęłam ryczeć jak niemowlę przy narodzinach.
-Em, co jest, gdzie jesteś? - w końcu opowiedziałam jej całą historię, o tym jak Drew mnie pocałował, o Harrym.. Kate powiedziała, że będzie czekać na mnie w domu. Wsiadłam w swój autobus i pojechałam.
Do domu dotarłam około godziny 15. Miałam rozmazany makijaż. Ostatnio coraz częściej. Weszłam, a to co zobaczyłam zaskoczyło mnie. Oprócz Kate w pokoju był również Lou.
-Hej. - powiedziałam jąkając się.- Louis? Co ty tu robisz?
-Hej - odpowiedział jednocześnie z Kate. Nagle chłopak się wyrwał. - Ja, ja nie mogę na to patrzeć. Rozumiem przyjaźń na wieki, ale czy, no wiesz.. ty i Harry czegoś do siebie nie czujecie?
-Louis, jak możesz? Kocham Hazze jak prawdziwego przyjaciela, a ty mi tu wyskakujesz z nie wiadomo czym. Lepiej idź. Widzimy się jutro rano w studiu, bo pewnie przyjdę. - po tym co powiedziałam poszłam natychmiast do pokoju, a Lou wyszedł. Kate pobiegła za mną. Będąc w pokoju dziewczyna powiedziała:
-Emily, kocham cię jak siostrę, ale ja już też tego nie znoszę. Jutro idę z tobą do studia, a potem spędzamy cały dzień razem.. I nie chcę słyszeć wymówek. - zrobiło mi się miło gdy to powiedziała. Postanowiłam nic nie odpowiadać, tylko kiwnęłam głową. Kate zaproponowała, żebyśmy wyszły gdzieś wieczorem, np. do klubu. Nie miałam dobrych wspomnień z takich miejsc, ale co zaszkodzi. Ubrałam się w <klik> i w <klik> a Kate założyła <klik> oraz <klik> . Zrobiłyśmy sobie lekki makijaż i wyszłyśmy z domu około 19. Oczywiście nie obeszło się bez dziennikarzy przed moim domem pytających się co z moją płytą oraz związkiem z One Direction. Rozdałam też parę autografów i razem z Katy weszłyśmy do taksówki czekającej od 20 minut na podjeździe.
-Hej. - powiedziałam jąkając się.- Louis? Co ty tu robisz?
-Hej - odpowiedział jednocześnie z Kate. Nagle chłopak się wyrwał. - Ja, ja nie mogę na to patrzeć. Rozumiem przyjaźń na wieki, ale czy, no wiesz.. ty i Harry czegoś do siebie nie czujecie?
-Louis, jak możesz? Kocham Hazze jak prawdziwego przyjaciela, a ty mi tu wyskakujesz z nie wiadomo czym. Lepiej idź. Widzimy się jutro rano w studiu, bo pewnie przyjdę. - po tym co powiedziałam poszłam natychmiast do pokoju, a Lou wyszedł. Kate pobiegła za mną. Będąc w pokoju dziewczyna powiedziała:
-Emily, kocham cię jak siostrę, ale ja już też tego nie znoszę. Jutro idę z tobą do studia, a potem spędzamy cały dzień razem.. I nie chcę słyszeć wymówek. - zrobiło mi się miło gdy to powiedziała. Postanowiłam nic nie odpowiadać, tylko kiwnęłam głową. Kate zaproponowała, żebyśmy wyszły gdzieś wieczorem, np. do klubu. Nie miałam dobrych wspomnień z takich miejsc, ale co zaszkodzi. Ubrałam się w <klik> i w <klik> a Kate założyła <klik> oraz <klik> . Zrobiłyśmy sobie lekki makijaż i wyszłyśmy z domu około 19. Oczywiście nie obeszło się bez dziennikarzy przed moim domem pytających się co z moją płytą oraz związkiem z One Direction. Rozdałam też parę autografów i razem z Katy weszłyśmy do taksówki czekającej od 20 minut na podjeździe.
* U Harrego *
To co zobaczyłem przerosło moje wszelkie oczekiwania. Drew dosłownie lizał się z moją najlepszą przyjaciółką. Gdy tylko to zobaczyłem zachciało mi się płakać. Zacząłem uciekać do samochodu, słyszałem tylko jak Emily próbuje mnie zatrzymać. Jakoś to nie skutkowało, ale liczą się intencje. Wsiadłem do samochodu i odjechałem do swojej willi. Oczywiście tam też miałem wrogów. Całe 1D się na mnie wkurzało. Lou najbardziej, ale postaram się to jakoś przerwać. Dojechałem. Wyjąłem kluczyki i wbiegłem do domu. Nie przywitałem się z nikim, ale jakoś mnie to nie obchodziło. Usłyszałem jak ktoś wchodzi za mną na górę. To był Zayn. Gdy drzwi do mojego pokoju się uchyliły, usłyszałem:
-Stary, co jest?
-Nic odejdź! - krzyknąłem.
-Nie odejdę, wiesz o tym, słuchaj ja się na ciebie nie gniewam, co prawda to co zrobiłeś nie było inteligentne, ale masz dopiero 18 lat! Louis też ma trochę racji, nie powinien tak wyskakiwać, ale Megan jest z tobą tylko dla pieniędzy.
-Gdzie on jest? - zapytałem.
-Lou poszedł do Em i Kate.
-Zayn, ona się całowała z Drew.
-Co? O Boże, stary przykro mi. Ale to twoja przyjaciółka, kiedyś i tak będzie mieć chłopaka. Jest sławna, etc. - próbował mnie pocieszyć. W końcu nie wytrzymałem. Powiedziałem mu:
-Zayn, ja ją chyba kocham.. - Zauważywszy jego minę, byłem trochę skrępowany.
-Dobra, wiesz co chodźmy do klubu.. Poczujesz się lepiej, albo może idź się spotkaj z Megan. Sam nie wiem..
-Wyjechała, po za tym nie mam ochoty. Dobra, powiedz chłopakom, żeby się szykowali, bo idziemy do tego klubu.
Przygotowanie i ogarnięcie wszystkiego zajęło nam 2godziny. Potem oczywiście jeszcze czekanie na Lou. Kiedy wszedł do domu zaskoczył mnie. Nic nie mówiąc podszedł do mnie i mocno przytulił.
-Louis, przepraszam, ale ona znaczy dla mnie wszystko, każdą kłótnię muszę popić...
-Spokojnie, Harry, rozumiem. O, widzę, że szykujecie się do klubu ? Poczekajcie, przebiorę się i pójdę z wami.
Lou ogarną się w przeciągu półgodziny. Razem wyszliśmy i odjechaliśmy z naszym szoferem.
******************
Od autorki:
Dzięki za tyle komentarzy. To one mnie motywują do pisania dalej. Następny rozdział już wkrótce!!! Kocham was <3
******************
Od autorki:
Dzięki za tyle komentarzy. To one mnie motywują do pisania dalej. Następny rozdział już wkrótce!!! Kocham was <3
szkoda ze ta ich kłótnia się nie skończyła i nie było happy endu ale i tak jest to bardzo fajny rozdział KOCHAM U<3
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział ! pisz dalej !!! <3
OdpowiedzUsuńmam prosbe ! niech bedzie happy end miedzy Emily a Harrym ! błagaaaam ! <3
hahahaha ;p jestes swietna, uwielbiam tego bloga <3 !!!!
weny kochana :*******
fgbbbbbvhlbrhydfbraehsegrygfjiawqty8uewrh *-*
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY BLOG <3
kiedy kolejny ? ;)
Pewnie beda w tym samym klubie , zgadza sie? :D Chce żeby już sie pogodzili <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, komentarz mile widziany xdd music-is-my-life-forever.blogspot.com/