poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozdział 10

Dojechaliśmy na miejsce. Jak się okazało to była jedna z naszych ulubionych restauracji. Zawsze jadaliśmy tam makarony, pizze, etc. To właśnie tu powstaje najlepszy tort czekoladowy na świecie. Była godzina 17, czyli akurat pora na obiadokolację. Ku mojemu zdziwieniu sala była cała pusta.

-Harry, co się dzieje? Zawsze było tu tyle ludzi - zapytałam.
-No wiesz... potem dołączą do nas jeszcze chłopcy i Kate. - powiedział.
-Okej, ale co z ludźmi?
-A ludzie zwiali, to znaczy ... wynająłem salę. - odparł z uśmieszkiem na pyszczku.
-Ach, okej. To już pewnie wiesz co ja chce?
-Tak, pani zamówienie czeka na stole. - rzekł i się ukłonił.
-Proszę, proszę, jaki gentleman. - powiedziałam i usiadłam na odsuniętym przez niego krześle. Faktycznie mój przysmak mianowicie penne pomodoro było na stole, w dodatku gorące. Harry jak zawsze dostał pizzę.
Ach, co on widzi w tym cieście.. No oczywiście uwielbiałam tą potrawę, ale proszę... jeść ją co jakiś tydzień? Ja się ograniczam do miesiąca. Zjedzenie tego wszystkiego zajęło nam ze dwie godziny. Nie licząc czasu spędzonego w toalecie na myciu się. Hazz ma takie wspaniałe pomysły, że zawsze ja muszę ucierpieć. Tym razem wymyślił walkę na... TORT CZEKOLADOWY!!! Miałam białą sukienką, czemu on mi to zrobił?! Po wyjściu z toalety zapytałam:
-Ej, to gdzie oni są? Jest już 19.30.
-A no tak.. Zapomniałem wysłać im sms'a, że już mogą. Jak chcesz możesz u nas nocować razem z Kate.
-Harry, chciałabym, ale jutro rano muszę być u Simona, proszę przywieź Katy do mnie, bo ja już chyba pójdę. - powiedziałam, po czym Hazz złapał mnie za rękę.
-Hm.. a jak masz zamiar wrócić?
-Jak to jak? Jest tu pełno przystanków, nie pamiętasz?
-Może i pamiętam, ale teraz mam prawko i cię odwiozę.
-A co z Kate? - spytałam zdenerwowana.
-Wyluzuj i tak nie ma czasu jest na randce z Niallem.
-Co? Wow. Okej, to chodźmy, muszę się wyspać.
Pod moim domem byliśmy około 21. Harry odprowadził mnie pod same drzwi. Byłam zaskoczona, że po raz pierwszy raz w życiu nie wprosił się do mnie do domu.
-No dobrze, spotkamy się jutro?- zapytał Hazza.
-Oczywiście, Kocie. Papa. - pożegnałam się i dałam mu buziaka w policzek. Gdy już wchodziłam do domu chłopak złapał mnie i nadstawił drugą stronę swojej uroczej twarzyczki. - No masz kochanie! - ...i pocałowałam go najmocniej jak mogłam w pokazane miejsce.


*U Harrego*

Było mi bardzo miło, że pomimo dzisiejszej, małej wpadki, Emily pocałowała mnie drugi raz w policzek. Nie chciałem wracać do domu i patrzeć, jak Kate i Horan się miziają, więc pojechałem do baru. Oczywiście wszyscy mnie tam rozpoznali. Już mnie to trochę irytowało. Dałem kilka autografów i tu się skończyło. Byłem sam, więc nie chciałem się za bardzo upijać. Poprosiłem o Mohito. Nagle obok mnie usiadła jakaś brunetka.
-Cześć, jestem Megan. 
-Yyy hej, Harry.
-Wiem kim jesteś, ale nie martw się nie chcę zdjęcia, szukam tylko towarzystwa. Tak w ogóle to tu masz mój numer telefonu, może jutro się spotkamy.. czy coś. - powiedziała wręczając mi karteczkę.
-Okej, dzięki. To do usłyszenia.
Powiedziałem dokańczając Mohito, żegnając się i wychodząc z klubu.

*U Kate*

Nadszedł dzień mojego spotkania z Niallem, dochodziła 17. Czekałam spokojnie na niego u mnie w domu. Prawdopodobnie mieliśmy jechać do Emi i Harrego, ale Styles się nie odzywał, więc to oznaczało, że impreza była odwołana. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
Pobiegłam i zobaczyłam, że w drzwiach stoi nie kto inny jak sam pan Horan.
-Heeej!! - rzuciłam mu się w ramiona - To co, gdzie jedziemy?
-Wiesz po pierwsze.. proszę, to dla ciebie. - wyjął zza siebie bukiet czerwonych róż.
-O jejku! Dzięki.
-No, więc zabiorę cię.. hmm najpierw do parku, potem na kolację, a później jeszcze się zobaczy. - powiedział z tajemniczym uśmiechem. Poszliśmy do samochodu. Niall zachował się bardzo kulturalnie. Niestety mogłam przewidzieć, że w samochodzie będzie miał zapas jedzenia.
-Niall po co ci tyle jedzenia? - zapytałam.
-Ach, złotko to nie tylko dla mnie, też dla ciebie. Ej, chcesz usłyszeć tajemnicę?
-No jasne, że tak mów!! - krzyknęłam.
-Jesteś piękna. - w tej chwili zrobiły mi się rumieńce. Nie mogłam pozwolić, żeby coś po mnie poznał więc powiedziałam:
-Nie prawda, ale za to ty jesteś taaaki słodziutki.
-Haha, ja i tak wiem swoje, ale darujmy sobie te komplementy, bo nie starczy mi jedzenia.
W tej chwili odjechaliśmy w daleką podróż. Jak też powiedział naszym pierwszym punktem był park. A dokładniej piknik. Już ten to wymyśla, ale jest taki przesłodki... Zjedliśmy cudowne dania, właściwie to Niall zjadł większość, ale nie miałam mu tego za złe. Następnie poszliśmy na spacer. Robiło się chłodnawo, więc chłopak dał mi swoją marynarką. Zrobiliśmy kilka kółek wokół Hyde Parku. Tak fajnie się z nim rozmawiało, ale ta chwila nie mogła trwać wiecznie. Niall odwiózł mnie do domu, gdzie czekała Emily. Na pożegnanie odprowadził mnie pod drzwi i powiedział:

-To był cudowny wieczór, dziękuję ci. Mam nadzieję, że jeszcze to powtórzymy?
-No oczywiście, to ja już idę, może zadzwonię do ciebie jutro. Co ty na to? - zapytałam.
-No okej, to dobranoc - odparł, po czym dał mi całusa w policzek!




5 komentarzy:

  1. uwielbiam twój blog <3
    czekam na kolejne rozdziały <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój blogasek jest świetny,tylko proszę nie wymyślaj nic typu"Megan i harry " razemm ..... proszę

    OdpowiedzUsuń
  3. Czemu nie...? Będzie bardziej życiowo... Niech Megan troche namiesza ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że się podoba. ;* A co do Megan i Harrego to już mam plany, ale jak na razie może nie będę zdradzała jakie.. ;>

    OdpowiedzUsuń