czwartek, 31 maja 2012

Rozdział 28

Zbiegłam na dół. Kate wymieniła z chłopcami współczujące spojrzenia.
-Emily, co jest? - zapytała Kate.
-Ja mu to powiedziałam. Ale to tylko ta.. - w tej chwili usłyszałam jego głos.
-Przepraszam, powinienem cię posłuchać. Może przestanę ciągle wspominać o tym, o Drew. - powiedział Harry.
-Okej. Swojemu przyjacielowi zawsze wybaczę. - przytuliłam go.
-A tak w ogóle to co wy tu robicie, w nocy?
-Nocy? Haha, jest 9 rano! 
-Co, ale jak to? U Harrego jest ciemno i..
-Mam rolety. - wtrącił Hazz.
-Ale, haha, dobra nie wygłupiaj się i wracaj do łóżka! Chory jesteś. Już! Marsz! Ja idę na małe zakupy. Zaraz wracam, pa. - wzięłam torebkę i wyszłam. Po 5 minutach zadzwoniłam do Kate. Musiałam z nią pogadać tak, aby nikt nas nie usłyszał. Ostatnio oddaliłyśmy się od siebie.
-Halo? - powiedziała.
-Kate, ja już tak nie mogę. Idź gdzieś, żeby chłopcy cię nie słyszeli, dobrze?
-Okej, już. Emiśku, gdzie jesteś? - zapytała.
-Idę do Drew. W końcu z nim zerwę. Szkoda, że Harry nie czuje tego samego co ja, ale przeżyję.
Gadałyśmy dobre 20 minut. Rozłączyłam się, gdy dotarłam do jego domu. Drzwi były otwarte. Weszłam. Przez chwilę zastanawiałam się czy jestem sama, wtem usłyszałam szczęśliwy głos..
-Kochanie, co ty tu robisz?! Stęskniłem się. - to był Drew. Chciał mnie przytulić, ale nie dałam mu się tak łatwo.
-Co ty wyprawiasz, debilu?! - krzyknęłam.
-Em, nie poznajesz mnie? To ja, Drew, twój chłopak. - oznajmił.
-Ta.. chyba w snach, musimy zakończyć ten idiotyczny, wymyślony związek. Wiesz jak cierpiałam w niepewności, czy mnie zdradziłeś, czy może to tylko wymysł mojej durnej wyobraźni?! Teraz nie jesteś dla mnie nawet przyjacielem! Jesteś zwykłą szują! Po prostu daj mi spokój i już nigdy do mnie nie przychodź! - widziałam złość na jego twarzy.
-Haha, nie wytrzymasz beze mnie. Kochamy się! Co ty byś, szmato, teraz zrobiła?! Popłakałabyś się i pobiegła do swojego durnego Harrego? Który jest takim mięczakiem, że nawet nie wyzna ci tego co do ciebie czuje? Haha, śmieszna jesteś. - jego chamstwo przekraczało jakiekolwiek granice.
-Ja..? Raczej ty! Harry i ja to najlepsi przyjaciele pod słońcem! Szkoda, że nawet my tacy nie byliśmy jak mnie zostawił!
-No tak.. Ciągle do tego wracasz... Jesteś męczennicą. Teraz już wiem, że dobrze wybrałem. Amanda jest seksi, nie to co ty! Ma wielką dupę i wielkie cyce, normalnie jak donice! Haha. - rzucił, a ja już nie widziałam tego Drew, którego kiedyś znałam..
-Współczuję ci i tym co cię znają. Naprawdę mają czego żałować, tak jak ja! - powiedziałam i już miałam odchodzić, gdy z jego ust padło:
-Ty go kochasz.
-Co? - zapytałam.
-Harrego. To dlatego tak na mnie naskakujesz!
-Idź się lecz! - wrzasnęłam i wyszłam z jego domu. Jak ja mogłam się z takim kimś związać. Miało to związek z Harrym. Wcześniej tego nie wiedziałam, dopiero teraz to do mnie doszło. Ta nasza niemała rozłąka zmieniła moje uczucia w stosunku do niego. Sama już nie wiedziałam, co miałam robić. Zakochałam się w nim. Niestety bez wzajemności. Chciałabym chociaż, aby to wiedział, żebym nie musiała udawać, że wszystko jest okej. Zanim się obejrzałam byłam już pod domem chłopców. Zapukałam. Otworzył mi Niall z kabanosem w ręce.
-Siemka! - powiedział, po czym przyjrzał się mi dokładniej
-A gdzie są zakupy?

-Jakie.. O zapomniałam zrobić! Wybaczysz mi? - zapytałam.
-No nie wiem. Okej, ale pod warunkiem. - zbliżył się do mnie i zaczął szeptać. - Pod warunkiem, że pozwolisz mi dziś wieczorem zabrać Kate na romantyczną kolację. - odsunął się.
-Haha, zgoda. - powiedziałam i go przytuliłam. Byłam szczęśliwa, że moja przyjaciółka wszystko sobie poukłada z Niallem. Gdy już mnie puścił, poszłam schodami do góry odwiedzić Harrego. Prawdopodobnie inni też tam byli, gdyż na dole nikogo nie zastałam. Drzwi były otwarte. Nie chciałam, ale korciło mnie. Musiałam podsłuchać..
-To ona? - ktoś zapytał.
-Chyba nie, Niall nie krzyczy.
-Okej, słuchajcie ona ma za tydzień urodziny. Co robimy? - nagle drzwi otworzyły się.
-Ktoś lubi podsłuchiwać, co nie? - powiedział Louis.
-Nie ja tylko no.. ten, jakoś. Ahh.. macie mnie. - czułam się zakłopotana.
-Spokojnie. Wybaczymy ci, jeśli obiecasz nam, że zapomnisz o wszystkim co tu usłyszałaś, zgoda?
-Ale o czym mam zapominać? - próbowałam rozruszać atmosferę.
-Zuch dziewczynka. Kocham cię! - oznajmił Lou, po czym mnie przytulił.
-Cieszę się. Kate, idź na dół. Pomóż w czymś Niallowi, okej? - zaproponowałam uśmiechając się.
-Okej. Ale najpierw ty chodź ze mną do łazienki. - zgodziłam się. Wtedy całe 1D zrobiło "uuuu". Ahh, te moje świrusy. 
-I co? - zapytała podekscytowana Katy.
-Zerwałam z nim. Nie wyglądało to ciekawie, ale już jest dobrze. 
-Pamiętaj, mi zawsze możesz o wszystkim powiedzieć. A teraz przepraszam, idę umówić się z Niallem na randkę. - zdziwiłam się.
-Skąd ty?! Kocham cię. - przytuliłam ją mocno, a gdy odchodziła klepnęłam ją lekko w pupę. 


Wróciłam do pokoju Harrego. Każdy był na swoim miejscu.
-Chcesz zagrać w karty? - zapytał Liam.
-No pewnie. Ogram was!


2 dni później..


Harry czuł się coraz lepiej. Pomagałam mu jak tylko mogłam. Jego krostki pomału znikały, tak samo jak gorączka. Dziwna ta choroba, skoro trwa tylko 3 dni. Ale pewnie to jeszcze nie koniec. Grunt, że czuje się lepiej. Już dziś rano poszedł ze mną do sklepu po napoje i jakieś jedzenie dla Nialla. Była godzina 12. Poszłam do  skrzynki na listy. Liczyłam, że będzie mnóstwo listów od fanek do moich chłopców. Zamiast tego zauważyłam list od Ellen. Nie mogłam tyle czekać, otworzyłam go. Byłam najszczęśliwszą osobą na Ziemi.


Mamy zaszczyt zaprosić całe One Direction na wywiad w Ellen. Osobą również gościnną będzie znana wam Emily O'Connery. Prosimy o przybycie. Transmisja na żywo już w piątek. 


Bla, bla, bla.. Ten list chyba nigdy się nie kończy. Pobiegłam do domu i od razu się pochwaliłam. Pierwszy zareagował Liam:
-A to fajnie. Będziemy mieli wywiad na żywo U Ellen w SZÓSTCE!
-Fajnie? Jest suuuper fajnie.  Będę mogła poopowiadać o waszych sekretach, etc.
-Też cię kocham.
Gdy już wszyscy o tym wiedzieli zadzwonił do mnie Simon. Był zaskoczony, uważał mnie za wróżkę, ale w końcu zrozumiał.
To już za 6 dni! Byłam w szoku. Co prawda, pomału przyzwyczajałam się z tym, że na bilbordach wiszą moje plakaty. Co lepsze bilety na moją mini trasę X-Factor rozchodziły się jak świeże bułeczki.
*****************
Przepraszam, że wyszedł krótki, ale jutro postaram się napisać dłuższy z kilkoma zdjęciami. W końcu dzień dziecka! Kocham Was <3
Ps. Macie też zdj. ''chorego'' Harrego w Tesco <3 

5 komentarzy:

  1. Superowy!! w końcu zerwała z Drew :3 Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty ! *_____*
    UWIELBIAM TO !!!!
    niech oni wreszcie bedą razem xD ;p
    weeeeeennyyyyy ! <3
    czekam na dłuuuuuuuugi rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dzięki <3 Jak ma my szybko to zbyt długi nie będzie, ale postaram się :*

      Usuń
  3. Super blog ♥Czekam na następne rozdziały ♥
    Zapraszam do mnie :http://my-life-with-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń