poniedziałek, 14 maja 2012

Rozdział 23

* U Emily *

Siedziałam z Simonem w samochodzie. Rozmawialiśmy o tym, jak dokładniej będzie wyglądała moja praca w USA. Okazało się, że będziemy nagrywać kolejne sceny potrzebne do skończenia teledysku, jednak to jeszcze nie będzie koniec pracy nad nim. To znaczyło, że po powrocie do Londynu znów będzie czekało mnie mnóstwo pracy. Bardzo cieszyłam się, że moja kariera tak szybko rozkwitała, jednak miałam ochotę założyć dresy, bluzę i obejrzeć jakiś film z Kate jedząc nasze ulubione ciasto. Oprócz tworzenia teledysku Simon przygotował dla mnie jakąś niespodziankę, jednak nie chciał zdradzić jaką, dopóki nie znajdziemy się na lotnisku w Nowym Yorku.
Dojechaliśmy do lotniska Heathrow. Wysiadłam z samochodu i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Przed wejściem ustawił się spory tłumek fanek.. MOICH FANEK! Ruszyłam za Simonem, a obok nas szło dwóch ochroniarzy. Szczerze mówiąc dziwnie się czułam z tym faktem. W dodatku ochroniarze lotniska musieli odgonić fanów, jednak zdążyłam rozdać kilka autografów. Zrobiło mi się tak ciepło w środku. Oddaliśmy bagaże, a ja przypomniałam sobie, że nie pożegnałam się z Drew. Ogarnęły mnie straszne wyrzuty sumienia, więc szybko wyciągnęłam telefon i wybrałam jego numer. Abonent właśnie prowadzi rozmowę. Spróbowałam jeszcze dwa razy, ale efekt był taki sam. W końcu on zadzwonił, a ja odebrałam.
-Drew? Z kim ty tyle gadasz? Nie mogłam się dodzwonić!
-Ja? To ty gadałaś, pewnie z kimś z One Direction.. 
-Drew, przestań. Nieważne, widać oboje dzwoniliśmy w tym samym czasie. Muszę ci coś powiedzieć, coś bardzo ważnego, a mianowicie.. Drew, ja wylatuję do Stanów, wracam za 3dni.
-To świetnie, będziesz bardziej sławna. Kiedy wylatujesz? Muszę się tobą nacieszyć, bo jeszcze nie zdążyłem. 
-Słuchaj.. Ja już jestem na lotnisku, niedługo wylot.
-Dlaczego mi dopiero teraz o tym mówisz? Ja kupiłem bilety na jutro do kina. Myślałem, że spędzimy razem cudowny wieczór.
-Przepraszam, wyleciało mi to z głowy.
-Zapomniałaś o tym, że wylatujesz do USA, czy o tym, żeby pożegnać się ze swoim chłopakiem, bo nie wiem..? 
-Drew, ja przepraszam - wyszeptałam, a w oczach pojawiły mi się łzy, które szybko wytarłam, żeby nie rozmazać makijażu. McCartney  pożegnał się i powiedział, że mnie kocha, po czym się rozłączył. Simon objął mnie ramieniem i poszliśmy do naszego wyjścia. 
Żegnaj Londynie!

* U Kate *

Siedziałam w salonie w domu chłopaków. Nie zamierzałam wracać do pustego mieszkania. Przynajmniej dotąd, aż nie będę musiała się przebrać. Poczułam coś na kolanach i prawie krzyknęłam widząc na nich głowę Louisa, który miał na policzku narysowaną krzywą marchewkę trzymającą wielkiego.. lizaka? Nie byłam pewna. 
-Louis, wyjaśnij mi coś. Co ty robisz i co ty masz na twarzy? 
-Sprawdzam, czy masz wygodne kolana i nie mam pojęcia, Zaynowi się nudziło. Słuchaj, mam propozycję. 
-Tak, więc słucham. - odpowiedziałam, po czym Louis podniósł się, żeby usiąść na kolanach obok mnie i szepnąć mi na ucho.. 
-Dzisiaj mamy taką piękną pogodę, a ja muszę odpocząć od tych wariatów. Przejdziesz się ze mną? - zamurowało mnie. Impossible.
-Oczywiście - powiedziałam, a on cmoknął mnie w policzek. Miałam nadzieję, że nie zauważył, że się zarumieniłam. Od zawsze podkochiwałam się w Louisie. Jednak teraz było inaczej. On był moim przyjacielem. W dodatku łączyło mnie coś z Niallem. Byłam rozdarta, a oni w niczym mi nie pomagali. Lou mocno mnie przytulił, a ja westchnęłam. Wtedy spojrzał na mnie dziwnie. 
-Coś nie tak? - pokiwałam przecząco głową i się uśmiechnęłam opierając głowę o jego ramię i wciągając nosem jego zapach. To było takie.. nierealne. W końcu poszliśmy na ten spacer. 

Było niesamowicie! Na początku poszliśmy przez park do lodziarni. Dużo się wygłupialiśmy. Louis chyba zapomniał co ma na policzku, bo nie miał bladego pojęcia czemu mijający nas ludzie patrzyli na niego jak na idiotę. Przyjrzałam mu się dokładnie. Miał na sobie granatowe rurki i do tego czerwoną bluzę wkładaną przez głowę z napisem "Campus". Do tego równie czerwone trampki. Uśmiechnęłam się szeroko. On był taki słodki. Zresztą jak każdy z 1D. Szliśmy dalej. Co jakiś czas napotykaliśmy fanki, więc musieliśmy przerywać nasz spacer, jednak nie przeszkadzało mi to tak bardzo. Za każdym razem Tommo podchodził do mnie i przepraszał, po czym kontynuowaliśmy wędrówkę. Chodziliśmy ulicami Londynu, gdzie w końcu mój towarzysz musiał założyć kaptur na głowę. Tak nam się dobrze spacerowało, że doszliśmy, aż do Hyde Parku. Trochę zmęczona usiadłam na ławce i przyglądałam się, jak Louis tańczy przede mną, a potem próbuje złapać wiewiórkę, której udało się uciec na drzewo. Zrezygnowany usiadł obok mnie, a ja nie mogłam przestać się śmiać. To wszystko było tak komiczne!
-Niestety nie udało mi się jej złapać, a chciałem ci ją dać.. 
-Nic nie szkodzi. Dziękuję za spacer.
-Jeszcze nie dziękuj, bo to nie koniec - powiedział, po czym wstał i podał mi rękę. Złapałam ją i również wstałam. Doszliśmy do fontanny. Wtedy się przeraziłam, bo on bez słowa mnie podniósł i weszliśmy do środka fontanny. Nie obyło się bez mojego krzyku i jego śmiechu. 
-Jak chcesz mogę cię postawić.. 
-Nie, nie. Już będę grzeczna - wyszczerzyłam się do niego w uśmiechu, a on go odwzajemnił. Zaczął się kręcić i chodzić po fontannie. Pogłaskałam jego policzek, kiedy zsunął mu się kaptur. W końcu zabawę przerwał nam policjant, który kazał nam wyjść z fontanny, po czym nas strasznie ochrzanił. Louis miał zamiar się wykłócać, jednak powstrzymałam go przed tym. Pozwoliłam mu tylko pokornie kiwać głową. Policjant odszedł, a ja zaczęłam się śmiać.
-Ty wariacie - powiedziałam i go mocno, mocno przytuliłam. Byliśmy niemalże cali mokrzy. Nasze bluzki się skleiły i niechętnie odczepiły, kiedy go puściłam. Postanowiliśmy wrócić do domu, jednak po drodze Louis wstąpił do sklepu, bo jak twierdził zobaczył coś, co musi kupić, bo będzie żałował jeśli tego nie zrobi. Sklepikarka nie chciała go na początku wpuścić, ale kiedy zauważyła, że Louis to Louis pozwoliła mu wejść. Czekałam na niego na zewnątrz. W końcu wyszedł.
-Co kupiłeś, Lou? - spytałam ciekawa.
-Dowiesz się w swoim czasie - oświadczył uśmiechając się tajemniczo. Kiedy wróciliśmy do domu chłopaków było już całkiem późno. Byłam padnięta. Niall chciał mnie odwieźć do domu, ale Harry i Zayn zaproponowali, żebym u nich przenocowała. Udałam, że się zastanawiam, po czym się zgodziłam. Chociaż nie miałam żadnych potrzebnych kosmetyków, ubrań, piżamy, szczotki..
-Chłopcy.. Mogę któregoś perfidnie wykorzystać, żebyśmy pojechali po moje rzeczy? Bo już trzeci dzień w tym samym, hm..? - spytałam słodkim głosikiem. Niall wtedy poszedł do łazienki, więc zaoferował się Harry. Pojechaliśmy, wzięłam rzeczy i szybko wróciliśmy. Po drodze rozmawialiśmy trochę o Emily. Ciekawi byliśmy jak będzie wyglądał jej teledysk, bo piosenka była nieziemska. Harry wypytywał mnie też,jak układa jej się z Drew. Czy jest szczęśliwa, czy już się całowali, czy jemu na niej zależy.. Przykro mi było odpowiadać na jego pytania wiedząc jak bardzo kochał Emily. Domyślałam się, że bardzo go bolało to, że ona była z innym. Przed wejściem do środka jeszcze przytuliłam pocieszająco Hazzę. Byłam padnięta, więc wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w moją piżamkę w kotki i poszłam na kanapę. Wtedy wszyscy zaprotestowali i chcieli mi oddać swoje pokoje. To było takie miłe. W końcu uznaliśmy, że znów będę spała w pokoju Louisa, a on pójdzie do Harrego. Oh! Wprost uwielbiałam Larrego Stylinsona. Poszłam, więc na górę i prawie od razu zasnęłam.


Zayn zatrzasnął za sobą drzwi. W ten sposób zostałam sam na sam z Louisem. Siedziałam na kanapie, a on rozmawiał przez telefon, chyba z Liamem. Tłumaczył mu jak dojechać na siłownię. Harry wyszedł już dawno, a Niall spał na górze i najprawdopodobniej szybko nie wstanie. Przełączałam kanały w telewizorze, ale cały czas przyglądałam się Tomlinsonowi. Miał na sobie beżowe rurki i granatową koszulkę [huehue *klik* <3], która podkreślała jego mięśnie. Na twarzy miał lekki zarost, widać zapomniał wczoraj się ogolić. Uśmiechnęłam się szeroko. On był taki przystojny. Serce mi mocniej waliło, kiedy go widziałam. 
-A tobie co tak wesoło? - spytał wyrywając mnie z marzeń. Skończył rozmawiać i teraz stał ze złożonymi rękami przyglądając mi się z uśmiechem. - Mam jeszcze tą marchewkę na twarzy, czy może nie założyłem spodni? 
-Nie, nie. Wszystko masz na swoim miejscu - mruknęłam pod nosem zalewając się rumieńcem. On się tylko zaśmiał radośnie i usiadł tuż obok mnie. Poczułam przyjemny dreszcz.
-Zimno ci?
-Nie, nie - szybko zaprzeczyłam. Oh, gdyby wiedział jak na mnie działa.. Chociaż nie. On się nigdy nie dowie. 
-Co ty taka małomówna? Zawsze, chociaż raczej nigdy ci się buzia nie zamykała, a teraz? 
-A tak jakoś wyszło - powiedziałam, po czym chciałam się podnieść, jednak źle stanęłam i runęłam na ziemię. Louis natychmiast zareagował i rzucił się, aby mi pomóc. Klęknął przy mnie i uniósł. Spojrzał mi w oczy i spytał, czy nic mi nie jest.
-Nie - szepnęłam. Jego twarz była tak blisko mojej. Czułam jego oddech na sobie. Zamknęłam oczy, a wtedy stało się coś czego nigdy się nie spodziewałam.  
Dopiero po chwili oprzytomniałam. On i ja.. Pocałowaliśmy się. Jednak pocałunek nie trwał długo, gdyż chłopak niemalże natychmiast odsunął się ode mnie.
-Katy, ja przepraszam.. To nie powinno się nigdy wydarzyć - powiedział podchodząc do okna. Najpiękniejszy sen właśnie się skończył. JegoJego miejsce zajęła surowa, brutalna rzeczywistość. Poczułam się tak, jakby ktoś kopnął mnie z całej siły w brzuch.
-Tak, masz rację, nie powinno. To moja win..
-Nie, Kate - przerwał mi -  To ja cię pocałowałem, więc to tylko i wyłącznie moja wina. Nie mam pojęcia czemu to zrobiłem. To był impuls, ale.. Nie, nie ma dla mnie żadnego wytłumaczenia! - mówiąc to odwrócił się w moją stronę. Widziałam jak bardzo się tym zamartwiał. Nic w tym dziwnego. Miał swoją ukochaną Eleanor, a ja byłam jego przyjaciółką. Podeszłam do niego i mocno przytuliłam.
- Spokojnie, Lou. Ja się nie gniewam. Nic się nie stało, naprawdę. To był, hm.. Tylko przyjacielski buziak.
-Ja to odbieram trochę w inny sposób.
-Wiem, ale zauważ, że Harry i Emily ciągle się całują, a przecież są tylko przyjaciółmi. Wiem, że to kiepski przykład, sam wiesz czemu, ale.. Naprawdę. Eleanor nie musisz nic mówić, zresztą ona na pewno nie byłaby zła. Uwierz mi.
-Może i masz rację, ale.. Czuję się podle w stosunku do El, jak i do ciebie, Katy - powiedział chowając twarz w dłoniach. 
-Masz wyrzuty sumienia i w sumie to pokazuje tylko, że bardzo ją kochasz. To takie.. urocze, szczere. Ona ciebie też kocha i nic tego nie zmieni, a na pewno buziak z przyjaciółką - starałąm się go pocieszyć, choć nie przychodziło mi to łatwo. On podszedł i mnie mocno przytulił. Widać, że był już trochę weselszy.
-Jesteś niesamowita! Katy, czemu ja cię wcześniej nie poznałem? Kocham cię, strasznie cię kocham! - to tylko puste słowa, puste słowa. Uśmiechnęłam się lekko i pokiwałam głową.
-Oj, Lou, Lou.. Ja ciebie też bardzo kocham - odpowiedziałam. W tym momencie usłyszałam trzask zamykanych drzwi.. 


* U Harrego *

-O, cześć Niall. Gdzie się podziewałeś cały dzień? Wszyscy się martwiliśmy, że fanki cię uprowadziły - zażartował Zayn, a ja zauważyłem, że Niall nie miał nastroju do żartów, więc podszedłem do niego i poklepałem po ramieniu.
-Ej, stary, co jest? - zapytałem, a on spojrzał na mnie, jakby ból i gniew zapanowały nad nim. Dawno go takiego nie widziałem.
-Zapytaj Louisa - wykrzyczał, po czym wszystkie spojrzenia zwróciły się w kierunku Boo Bear'a. On tylko spojrzał zaskoczony na Irlandczyka, który zacisnął dłonie w pięści. 
- Nie mam pojęcia o co ci chodzi. Dlaczego miałbym akurat ja wiedzieć co cię ugryzło? Nie widziałem cię cały dzień - oznajmił podchodząc bliżej. Niall rzucił się na niego i przygwoździł do ściany. Reszta od razu wstała i podeszła. Nikt z nas nie pozwoliłby na to, aby się pobili. 
-Nie wiesz? Nie wiesz?! - mówił zdenerwowany - To pozwól, że ci wyjaśnię. Masz Eleanor, a kiedy nikt nie patrzy przystawiasz się do Kate! Nie mo tak jak gra na dwa fronty, prawda?!
-Stary, coś ci się pomieszało. Przecież Louis taki nie jest. W ogóle skąd ci to do głowy przyszło? - spytałem nadal nie rozumiejąc, a Zayn i Liam słuchali tego oniemieli. 
-To może niech Tomlinson wam to wyjaśni, skoro mi nie wierzycie!
-Louis?
-Nie rozumiem, jak mogłeś pomyśleć, że coś jest między mną, a Kate. Jest moją dobrą przyjaciółko, tak samo jak twoją..
-Tak?! Jakoś my sobie jeszcze miłości nie wyznaliśmy, więc przepraszam bardzo - zawołał Niall. Widziałem, że powstrzymuje się, aby nie uderzyć najstarszego członka zepsołu. Spojrzałem na Louisa.
-Co? To prawda? Przecież ty i Eleanor.. - przerwał mi jego śmiech. Wszyscy byliśmy osłupiali.
-To cię tak śmieszy? Bo mnie nie - warknął Niall.
-Nie mówcie, chłopaki, że wy też w to uwierzyliście. Słuchaj stary, kochanie.. Powiedziałem rano Katy, że ją kocham, to prawda, jednak ona jest tylko moją przyjaciółką. Do cholery, Niall, zrozum to. 
-Nie wierzę. Obściskiwaliście się! Kłamiesz, teraz łżesz!
-Nie kłamię. Przytuliłem ją, bo wcześniej upadła. Zresztą, jak Harry tuli się do Emily, to nie robisz afery, więc o co ci chodzi? - spytał zirytowany Lou, a ja poczułem, że lekko się zarumieniłem. Lou miał rację, Niall uniósł się bezpodstawnie.
-Pogódźcie się, Niall. Louis nic nie zrobił, wierzę mu. To ty się wściekasz bez powodu, wyluzuj - uspokajał go Zayn razem z Liamem. W końcu Niall puścił go i poszedł do pokoju mówiąc krótkie sorry.
-Dziękuję! - wrzasnął Lou. Nam powiedział, że nie ma humoru na pogaduszki i wyszedł do ogrodu. Zerknąłem na Zayna i Liama. Wszyscy jednocześnie westchnęliśmy. Wyjrzałem za okno i zauważyłem, że Lou do kogoś dzwoni.. 
***********
Dziękuję za wszystko co do tej pory zrobiliście. Jestem naprawdę szczęśliwa, kiedy czytam Wasze, tak pozytywne opinie na temat tego bloga, który wkradł się, jakby do mojego życia codziennego. Komentujcie kochani dalej, czytajcie. Specjalnie dla Was ten rozdział jest dłuższy. Uwielbiam Was, jesteście niesamowici. 
Aj lowju soł macz. ;*** <33333333333 

9 komentarzy:

  1. jeeeej *___* kocham Twojego blogaa <3 jest świetny, ale teraz się pomieszało -.- biedny Niall : ( mam nadzieję, że Lou i Kate to wyjaśnią. i kurcze, przepraszam, że to mówię, ale wkurza mnie Emily -.- niech się między nią i Harroldem dzieje ! ^____^ hueheuhheuuee xD uwielbiam ICH! : ) dziękuję, że piszesz o nich opowiadanko *____* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ci dziękuję, że je czytasz. Wszystkiego dowiesz się w następnym rozdziale. Prawdopodobnie będzie jutro ale nie jestem pewna <3 :]

      Usuń
  2. Genialny rozdział ! <3 uwielbiam tego bloga, ciebie !
    kurcze ! chce żeby Emily wrócila i była z Harrym a Drew niech sie wali. :D
    hehehe :p kiedy następny ? pisz ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, też Cię uwielbiam ;* <33 No zobaczymy jak to będzie ;) Następny będzie dziś albo jutro, ale raczej jutro. <3

      Usuń
  3. Świetny jak zwykle, ja chcę jak już wcześniej pisałam żeby Emily była z Harrym i też nie miałabym nic przeciwko gdyby Kate była z Louisem :D

    zapraszam do mnie, wczoraj wyszedł 10 rozdział, zostawisz komenterz ? music-is-my-life-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, dziękuję <3 Zostawię, zostawię, jak znajdę chwilkę czasu, bo teraz nie za bardzo.

      Usuń
  4. UWAGA! UWAGA! Kto jest taką inteligentną osobą, żeby drugi raz usunąć calutki rozdział przed poprawieniem błędów i opublikowaniem go? JA! Przepraszam Was bardzo, ale jutro obiecuję, że już będzie. Słowo honoru! Kocham Was, wybaczcie ;C ;** <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój blog jest nieziemski! Zakochałam się w nim. Oo, szkoda. Ale do trzech razy sztuka. Oby nie było tego trzeciego ;p Uwielbiam to i wybaczam! ^^

      Usuń
    2. Znowu? ;( No dobra wytrzymam ale dzisiaj ma juz być!! ;pp Uwielbiam tego bloga. Weny życzę <3

      Usuń