* U Kate *
Byłam strasznie podekscytowana kolacją Nialla. Wiedziałam, że mnie zaskoczy, tak jak ostatnio. Zamiast jechać, którymś z samochodów postanowiliśmy się przejść. Niedaleko był mały park, do którego zaszliśmy. Było naprawdę uroczo. Żałowałam tylko jednego.. Nie miałam czasu przebrać się w coś ładniejszego.
Spacerowaliśmy dosyć długo. W tym czasie zdążyłam zmarznąć. Nadal miałam na sobie dość krótkie szorty. Jednak Niall nie był obojętny i oddał mi swoją szarą bluzę. Kiedy ją założyłam wyglądałam, jakbym nie miała spodni. Czułam się trochę źle z myślą, że przeze mnie biedny Irlandczyk musiał marznąć. Nie wierzyłam mu, kiedy mówił, że nie jest mu zimno. Dlatego też przytuliłam się do niego, aby go troszeczkę ogrzać. Spojrzał na mnie zaskoczony, ale z uśmiechem objął mnie w pasie.
-Może pójdziemy już coś zjeść? Zgłodniałem trochę - zaproponował, a ja miałam mu już odpowiedzieć, kiedy rozległ się przedziwny, głośny dźwięk. Złapałam się za brzuch, a on się zaśmiał. Miał taki uroczy śmiech.
-To, chyba znaczy, że najwyższa pora coś zjeść! - zawołał, po czym poszliśmy do restauracji. Zjedliśmy naprawdę dobre jedzenie, wypiliśmy wyśmienite wino.. Bawiliśmy się świetnie. W jego towarzystwie mogłam spędzać całe dnie. Co robiliśmy? Hm.. Niech to pozostanie naszą słodką tajemnicą..
Siedziałam razem z Emily w kuchni i opowiedziałam jej co ciekawego wydarzyło się wczorajszego wieczora. Słuchała z zaciekawieniem, co jakiś czas popijając sok pomarańczowy. Było już dobrze po 11, jednak my nadal miałyśmy na sobie piżamy. Byłam ciekawa, jak bawiła się z chłopakami. Na pewno było zabawnie.
-Ciebie i Nialla coś łączy - uśmiechnęła się wesoło. Udałam, że się chwilę zastanawiam, jednak chciałam ukryć przed Emily rumieńce. - Mam rację?
-Niall jest wspaniały, ale raczej nic z tego nie wyjdzie. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, z nim chyba najlepiej się dogaduję i tak pozostanie. Zresztą nie pasujemy do siebie - sama nie wiedziałam, czy próbowałam przekonać Emily, czy może siebie mówiąc to. Ona pokiwała tylko głową i uśmiechnęła się smutno.
-Nie zgadzam się, ale jak chcesz.. Nie mieszam się - powiedziała. Poszłam do swojego pokoju i przebrałam się w świeże ubrania, podobnie zrobiła moja przyjaciółka. Założyła śliczną granatową sukienkę na ramiączkach. Przy niej moje różowe spodnie i granatowy sweterek wkładany przez głowę wyglądały nijako. Westchnęłam. Czasami brakowało mi pewności siebie.
-To.. co robimy? Zakupy, spacer, zakupy, czy chłopcy?
-Wszystko? - zaproponowałam, a Em pokiwała jedynie głową.
-Ciebie i Nialla coś łączy - uśmiechnęła się wesoło. Udałam, że się chwilę zastanawiam, jednak chciałam ukryć przed Emily rumieńce. - Mam rację?
-Niall jest wspaniały, ale raczej nic z tego nie wyjdzie. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, z nim chyba najlepiej się dogaduję i tak pozostanie. Zresztą nie pasujemy do siebie - sama nie wiedziałam, czy próbowałam przekonać Emily, czy może siebie mówiąc to. Ona pokiwała tylko głową i uśmiechnęła się smutno.
-Nie zgadzam się, ale jak chcesz.. Nie mieszam się - powiedziała. Poszłam do swojego pokoju i przebrałam się w świeże ubrania, podobnie zrobiła moja przyjaciółka. Założyła śliczną granatową sukienkę na ramiączkach. Przy niej moje różowe spodnie i granatowy sweterek wkładany przez głowę wyglądały nijako. Westchnęłam. Czasami brakowało mi pewności siebie.
-To.. co robimy? Zakupy, spacer, zakupy, czy chłopcy?
-Wszystko? - zaproponowałam, a Em pokiwała jedynie głową.
* U Harrego *
Leżałem w łóżku i próbowałem czytać książkę, jednak ciągle mnie coś od niej odciągało. Zauważyłem, że Niall chodzi po mieszkaniu z wielkim uśmiechem na twarzy. Zawołałem go, a w moim głosie słychać było lekką chrypę.
-Co jest, Hazz? - spytał siadając obok mnie na łóżku.
-Gdzie wczoraj zniknąłeś razem z Katy? - spytałem podejrzliwie.
-Poszliśmy na spacer, a potem razem zjedliśmy kolację.. - wytłumaczył, a ja spostrzegłem na jego twarzy lekkie rumieńce. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Coś się między nimi kroiło.
-Czyli to była randka. No nieźle Niall, masz już dziewczynę!
-Co? Nie, nie.. To nie była randka. Kate uważa to za zwykłe, przyjacielskie spotkanie - tłumaczył.
-Ale dla ciebie to było coś więcej, prawda? - spytałem.
-Skąd wiesz? - spojrzał na mnie zaskoczony. Poklepałem go po ramieniu uśmiechając się smutno. Mogłem mu powiedzieć, przecież znał moją małą tajemnicę, jak każdy w tym domu.
-Bo mam taką samą sytuację - westchnąłem.
-Jak to? Przecież..
-Zrozum, Niall. Wiesz, że kocham Emily, tak? Jednak ona mnie nie, więc dla mnie każde nasze wspólne spotkanie to coś więcej, a dla niej.. a dla niej to tylko wspólne spotkanie - wyjaśniłem, a Niall skrzywił się lekko, jakby chciał zaprzeczyć, jednak w ostatniej chwili się powstrzymał.
-Stary, wszystko się ułoży. Będziesz miał swoją ukochaną.
-Tak, Irlandczyku. Tylko to nie takie proste. Prędzej ty będziesz z Kate. Mówię ci, że jej się podobasz. To widać.
-Może.. - powiedział już trochę weselej.
-Swoją drogą, zauważyłeś, że Zayn często znika?
Chciałem zdjąć piżamę i przebrać się w codzienne ubranie. Akurat wtedy przechodził Louis. Widząc mnie wpadł do pokoju i zamknął za sobą drzwi. Nie był zachwycony.
-Harry, chcesz mi to wyjaśnić, do cholery?! - syknął.
-Spokojnie, Louis.. To nie tak.
-To jak? Oszukałeś nas wszystkich! Ty nie jesteś chory, przynajmniej nie fizycznie, bo psychicznie to.. Dlaczego nas okłamałeś? I lekarza w to wmieszałeś, o matko, Harry.
-Ja to zrobiłem dla Emily.. Lekarz to mój przyjaciel, pomógł mi to wymyślić. Proszę, nie mów chłopakom, a szczególnie Kate i Emi!
-Chyba powinni wiedzieć. Jak to dla Emily? Nie rozumiem cię.
-Brakowało mi jej. Musiałem.. Chciałem, żeby tu była.
-Co?! Jesteś egoistą, Styles. Skreśliłeś jej karierę w USA, żeby wróciła, bo nie mogłeś wytrzymać bez niej kilku dni? Naprawdę cię nie rozumiem! - zawołał zły.
-Cholera, Louis. Wiem, że jestem idiotą, ale proszę nie mów nikomu. Za chwilę wyzdrowieję, wszystko będzie dobrze. Proszę!
-Harry.. ty debilu - powiedział i mimo złości uśmiechnął się do mnie. Wiedziałem, że mogę na niego liczyć. W końcu byliśmy najlepszymi przyjaciółmi.
Loui obiecał, że nic nikomu nie powie, ale też dał mi do zrozumienia, że nie chce się w to mieszać i uważa to za okropne kłamstwo. Szczególnie, że odwołali przeze mnie dwa koncerty. Wiedziałem, że ma rację, ale.. Tak. Nic mnie nie tłumaczyło. Powinienem był się do wszystkiego przyznać od razu. Zamiast tego ciągle brnąłem w te kłamstwo. I tak wszyscy widzieli, że już coraz lepiej się czuję, więc niedługo powinno się to wszystko skończyć. Jednak tak naprawdę czułem się coraz to gorzej.
Wieczorem przyszły do nas dziewczyny, więc miałem pretekst, aby wyjść z łóżka. Siedzieliśmy w salonie. Wszyscy ciągle żartowaliśmy. Zauważyłem, że Niall ciągle zerka w stronę Kate. Zawsze tak robił, kiedy była w pobliżu. Ja chyba podobnie miałem z Emily. Dosyć tych rozmyślań o miłości. Czas na Twistera! Przez dłuższy czas siedziałem na kanapie i przyglądałem się, jak wszyscy wyginali zabawnie swoje ciała. W końcu musiałem zagrać. Wepchałem się między nich i zacząłem wygłupiać robiąc różne pozy.
-Harry, siadaj, jeszcze jesteś chory - usłyszałem głos Kate, ale nie zamierzałem jej słuchać. Chciałem się rozerwać, ciągłe leżenie w łóżku było męczące. W końcu pozwolili mi raz zagrać.
Później Louis włączył muzykę. Zayn i Liam od razu zaczęli tańczyć, do nich dołączył się Niall z Boo Bearem. Po chwili Kate również się przyłączyła. Ja i Emily siedzieliśmy na kanapie i śmialiśmy się z ruchów naszych przyjaciół. W dodatku Zayn z Louisem robili przedziwne, zabawne miny! W pewnym momencie usłyszałem moją ulubioną piosenkę - Call me maybe. Poderwałem się do góry i pociągnąłem za sobą Emily. Była trochę zaskoczona, ale zaczęła tańczyć razem ze mną.
-Wow, wczoraj jeszcze tak nie skakałeś - powiedziała niczego nieświadoma. Nie chciałem jej okłamywać. Tak jakoś wyszło. Spanikowałem. A teraz musiałem to jakoś pociągnąć do końca. Chyba chciała coś jeszcze powiedzieć, ale nie pozwoliłem jej.
Cholera! Co ja zrobiłem?! Ona mi tego nie wybaczy.. Przecież ja ją pocałowałem! Kiedy była z Drew.. Zastanawiałem się czemu tak to przeżyłem. W końcu już kilka razy całowaliśmy się w ten sposób. Pamiętna impreza u Britney, gra w butelkę. Ciągle pamiętałem tamten pocałunek. Miał trwać 10sekund, ale chyba był dłuższy. Nigdy czegoś takiego, jak wtedy nie czułem, a teraz to uczucie odżyło ze zdwojoną siłą.. Musiało mnie to przerazić. A Emily nawet się nie cofnęła. To było takie dziwne. Odsunąłem się od niej błyskawicznie, a ona miała krzywy grymas na twarzy.
-Harry.. - zaczęła, ale nie chciałem jej słuchać.
-Emily, przepraszam. Zapomnijmy wszyscy o tym.
-Nic się nie stało - oznajmiła, ale miałem wrażenie, że zanim jej przerwałem chciała powiedzieć coś innego.
-Nie, ja tak nie mogę. Nie jestem chory, kłamałem!
-CO?! - wszyscy oprócz Louisa spojrzeli w moją stronę zaskoczeni. Szykowała się mała awantura..
2dni później..
Wszyscy już zdążyli wybaczyć mi kłamstwo. Oczywiście powód znał tylko Louis, reszta nie wnikała. W domu głównie rozmawialiśmy o udziale w audycji u Ellen. Pozostały tylko cztery dni. Byliśmy podekscytowani. Siedziałem w kuchni i piłem sok, kiedy kichnąłem i przypadkowo oplułem Liama.
-Ej, Hazz!
-Sorry - rzuciłem. Zayn podał nam po chusteczce.
-Ciągle kichasz.. Może jesteś chory? - zasugerował.
-Nie no, co ty. Jestem zdrowy, jak pasikonik. Czy jakoś tak.
-Mam nadzieję - dodał Liam.
-Tak. W końcu niedługo mamy gościnny występ w Szóstce. Okej, chłopaki, ja wychodzę. Cześć! - powiedział Zayn i poszedł w stronę wyjścia. Spojrzałem na Liama.
-Zauważyłeś, że Zayn ostatnio często znika? A tak właściwie, to gdzie są Niall i Louis? - spytałem.
-Masz rację. Trzeba będzie się dowiedzieć, o co chodzi. Niall jest u dziewczyn, a Lou poszedł spotkać się z Eleanor. Ja też zaraz będę wychodził..
-Do Danielle?
-Tak - potwierdził, a ja się uśmiechnąłem. Chwilę pogadaliśmy, po czym zostałem sam w domu. Nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Po za tym ciągle kichałem. Obawiałem się, że mogę być chory. Przecież teraz nie mogłem. Nie teraz.. Zadzwoniłem do mojego znajomego lekarza i umówiłem się na wizytę.
-Harry, to zwykłe przeziębienie - powiedział, a ja zamilkłem.
No nie! Akurat teraz? To chyba jakiś sen. To kara za moje kłamstwo? Jak tak, to mogła być trochę później..
-Chyba powinni wiedzieć. Jak to dla Emily? Nie rozumiem cię.
-Brakowało mi jej. Musiałem.. Chciałem, żeby tu była.
-Co?! Jesteś egoistą, Styles. Skreśliłeś jej karierę w USA, żeby wróciła, bo nie mogłeś wytrzymać bez niej kilku dni? Naprawdę cię nie rozumiem! - zawołał zły.
-Cholera, Louis. Wiem, że jestem idiotą, ale proszę nie mów nikomu. Za chwilę wyzdrowieję, wszystko będzie dobrze. Proszę!
-Harry.. ty debilu - powiedział i mimo złości uśmiechnął się do mnie. Wiedziałem, że mogę na niego liczyć. W końcu byliśmy najlepszymi przyjaciółmi.
Loui obiecał, że nic nikomu nie powie, ale też dał mi do zrozumienia, że nie chce się w to mieszać i uważa to za okropne kłamstwo. Szczególnie, że odwołali przeze mnie dwa koncerty. Wiedziałem, że ma rację, ale.. Tak. Nic mnie nie tłumaczyło. Powinienem był się do wszystkiego przyznać od razu. Zamiast tego ciągle brnąłem w te kłamstwo. I tak wszyscy widzieli, że już coraz lepiej się czuję, więc niedługo powinno się to wszystko skończyć. Jednak tak naprawdę czułem się coraz to gorzej.
Wieczorem przyszły do nas dziewczyny, więc miałem pretekst, aby wyjść z łóżka. Siedzieliśmy w salonie. Wszyscy ciągle żartowaliśmy. Zauważyłem, że Niall ciągle zerka w stronę Kate. Zawsze tak robił, kiedy była w pobliżu. Ja chyba podobnie miałem z Emily. Dosyć tych rozmyślań o miłości. Czas na Twistera! Przez dłuższy czas siedziałem na kanapie i przyglądałem się, jak wszyscy wyginali zabawnie swoje ciała. W końcu musiałem zagrać. Wepchałem się między nich i zacząłem wygłupiać robiąc różne pozy.
-Harry, siadaj, jeszcze jesteś chory - usłyszałem głos Kate, ale nie zamierzałem jej słuchać. Chciałem się rozerwać, ciągłe leżenie w łóżku było męczące. W końcu pozwolili mi raz zagrać.
Później Louis włączył muzykę. Zayn i Liam od razu zaczęli tańczyć, do nich dołączył się Niall z Boo Bearem. Po chwili Kate również się przyłączyła. Ja i Emily siedzieliśmy na kanapie i śmialiśmy się z ruchów naszych przyjaciół. W dodatku Zayn z Louisem robili przedziwne, zabawne miny! W pewnym momencie usłyszałem moją ulubioną piosenkę - Call me maybe. Poderwałem się do góry i pociągnąłem za sobą Emily. Była trochę zaskoczona, ale zaczęła tańczyć razem ze mną.
-Wow, wczoraj jeszcze tak nie skakałeś - powiedziała niczego nieświadoma. Nie chciałem jej okłamywać. Tak jakoś wyszło. Spanikowałem. A teraz musiałem to jakoś pociągnąć do końca. Chyba chciała coś jeszcze powiedzieć, ale nie pozwoliłem jej.
Cholera! Co ja zrobiłem?! Ona mi tego nie wybaczy.. Przecież ja ją pocałowałem! Kiedy była z Drew.. Zastanawiałem się czemu tak to przeżyłem. W końcu już kilka razy całowaliśmy się w ten sposób. Pamiętna impreza u Britney, gra w butelkę. Ciągle pamiętałem tamten pocałunek. Miał trwać 10sekund, ale chyba był dłuższy. Nigdy czegoś takiego, jak wtedy nie czułem, a teraz to uczucie odżyło ze zdwojoną siłą.. Musiało mnie to przerazić. A Emily nawet się nie cofnęła. To było takie dziwne. Odsunąłem się od niej błyskawicznie, a ona miała krzywy grymas na twarzy.
-Harry.. - zaczęła, ale nie chciałem jej słuchać.
-Emily, przepraszam. Zapomnijmy wszyscy o tym.
-Nic się nie stało - oznajmiła, ale miałem wrażenie, że zanim jej przerwałem chciała powiedzieć coś innego.
-Nie, ja tak nie mogę. Nie jestem chory, kłamałem!
-CO?! - wszyscy oprócz Louisa spojrzeli w moją stronę zaskoczeni. Szykowała się mała awantura..
2dni później..
Wszyscy już zdążyli wybaczyć mi kłamstwo. Oczywiście powód znał tylko Louis, reszta nie wnikała. W domu głównie rozmawialiśmy o udziale w audycji u Ellen. Pozostały tylko cztery dni. Byliśmy podekscytowani. Siedziałem w kuchni i piłem sok, kiedy kichnąłem i przypadkowo oplułem Liama.
-Ej, Hazz!
-Sorry - rzuciłem. Zayn podał nam po chusteczce.
-Ciągle kichasz.. Może jesteś chory? - zasugerował.
-Nie no, co ty. Jestem zdrowy, jak pasikonik. Czy jakoś tak.
-Mam nadzieję - dodał Liam.
-Tak. W końcu niedługo mamy gościnny występ w Szóstce. Okej, chłopaki, ja wychodzę. Cześć! - powiedział Zayn i poszedł w stronę wyjścia. Spojrzałem na Liama.
-Zauważyłeś, że Zayn ostatnio często znika? A tak właściwie, to gdzie są Niall i Louis? - spytałem.
-Masz rację. Trzeba będzie się dowiedzieć, o co chodzi. Niall jest u dziewczyn, a Lou poszedł spotkać się z Eleanor. Ja też zaraz będę wychodził..
-Do Danielle?
-Tak - potwierdził, a ja się uśmiechnąłem. Chwilę pogadaliśmy, po czym zostałem sam w domu. Nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Po za tym ciągle kichałem. Obawiałem się, że mogę być chory. Przecież teraz nie mogłem. Nie teraz.. Zadzwoniłem do mojego znajomego lekarza i umówiłem się na wizytę.
-Harry, to zwykłe przeziębienie - powiedział, a ja zamilkłem.
No nie! Akurat teraz? To chyba jakiś sen. To kara za moje kłamstwo? Jak tak, to mogła być trochę później..
*******
Dziękuję za tyle wyświetleń. Jesteście kochani <3 Postaram się kolejny rozdział dodać we wtorek wieczorem!!! Macie tu zdjęcie tańczącego Harrego. Mam nadzieję, że się podoba. Kocham Was!!!! <3
Cudny rozdział <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńjesteś zajebista !!!! :****
pisz jak najszybciej !
we wt ? ;o ja nie wytrzymam ;c
bede musiala jakos...
powodzenia ;*
Dzięki <3 Na pewno wytrzymasz, kochana ;**
UsuńAle booosko już nie mogę się doczekać kolejnej części *-*
OdpowiedzUsuńW wtorek?!Jak ja przeżyje ;(
Cóż jakoś wytrzymie,kocham cie i twojego bloga masz niesamowity talent ;***
Bardzo dziękuję. Ja też kocham. ;*
UsuńDo wtorku już niedaleko! ;d
Super rozdział . !
OdpowiedzUsuńAh...kiedy oni wreszcie będą razem . ? Dziewczyno to oczekiwanie mnie wykańcza xD
Z niecierpliwością czekam na wtorek ;p
M.
Dziękuję. <3 Cierpliwości! ^^
Usuńaaaaaaaaaaaaa!!! jakie to fajne omg :|)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 Aaa już 6000wyświetleń! <3
Usuńsuper :D czekam, czekam na kolejny ^.^
OdpowiedzUsuńDziękuję. Kolejny już niedługo. ;*
Usuń