* U Kate *
Obudziłam się dosyć wcześnie. Ubrałam się, lekko ogarnęłam i zeszłam na dół. Dopiero teraz zauważyłam, że Emily nie było w domu. Szukałam jej w każdym kąciku. Zajrzałam nawet do lodówki, choć wiedziałam, że moje postanowienie: znalezienie Em, nie poskutkuje. Zadzwoniłam więc do Harrego. Dopiero on mi przypomniał o tym, co dziś miała robić moja kumpela. Spotkała się z chłopcami z wytwórni, bo nagrywa płytę. Ahh, i tak już będzie przez cały tydzień. No nic, muszę się przyzwyczaić, że jest sławna i ma swoje życie. Postanowiłam dziś pójść do szkoły. Tak, wiem to dość głupi pomysł, bo prawdopodobnie mnie wywalą, ale zaryzykuję. Gdy wychodziłam z domu ujrzałam Niall'a z bukietem kwiatów.
-Hej - powiedział.
-Amm, hej. Co ty tu robisz? O tak wczesnej porze? - zapytałam.
-Przyszedłem cię odwiedzić i przeprosić za wczoraj. Nie miałem dla ciebie czasu. Pomyślałem, że wyskoczymy gdzieś na śniadanie.
-Ooo.. To miło z twojej strony, ale miałam zamiar iść do szkoły. Przepraszam. - jego twarz posmutniała.
-Nic nie szkodzi, to choć pozwól się tam zawieść - powiedział, po czym zrobił minę szczeniaczka.
-No dobrze.. To chodź.
Dojechaliśmy bardzo szybko, przegadaliśmy całą drogę. Kilka fanek pukało w samochód jak jakieś nienormalne, ale to było takie słodkie. Nie mogłam uwierzyć, że znam ich, że znam całe One Direction. I to tylko dzięki Emily. Gdy dojechaliśmy, a ja wyszłam z auta powiedziałam:
-Słuchaj, nie chcę, żebyś był smutny, więc po szkole zadzwonię do ciebie i gdzieś sobie pojedziemy, co?
-Hihi, oki doki. Najlepiej do Nando's.
-Może być.
Zamknęłam drzwi i patrzyłam jak odjeżdża. Gdy się odwróciłam, przestraszyłam się. O cholera.. Wpadłam na dyrektora!!
-O Boże, strasznie przepraszam.
-Za to, że olewasz naukę czy za to, że na mnie brutalnie wpadłaś?
-Jak można powiedzieć to za to i za to. Przepraszam, ale Emily była w X- Factorze, a ja na początku w Got to dance. Przecież musiałam ją jakoś wspierać. A jeśli chodzi o ostatnie dni to rozumie pan. Poznałam chłopaka i innych chłopców też właściwie to całe 1D. Zgaduję, że pańska córka oddała, by głowę za ich autografy.. - nie pozwolił mi skończyć.
-Dobrze, nie mam ci tego za złe. W końcu jesteś naszą prymuską. Nawet nie musisz zaliczać 2 semestru. Ups, niepotrzebnie to powiedziałem, ale taka prawda. Nie musisz teraz chodzić do szkoły. Razem z dyrekcją ustaliliśmy, że tobie jako jedynej uczennicy oceny na świadectwie ujawnią się z 1 semestru. Ale jak chcesz to przyjdź kiedyś i może daj mi te autografy, co?
-Haha, dziękuję panu. Nie wiem co mam powiedzieć. Jutro postaram się przynieść haha dziękuję. - odpowiedziałam, gdy już odchodziłam dyrektor złapał mnie za rękę i dodał:
-Ten blondyn był całkiem przystojny. Oczywiście nie tak jak ja, ale życzę wam szczęścia. - po tych słowach odszedł, a ja się zarumieniłam.
Wróciłam do domu około 10. Nie wiedziałam za bardzo co mam robić. Zadzwoniłam do Niall'a. Powiedział, że przyjedzie po mnie o 12 i udamy się do jego ulubionej restauracji. Nie musiałam pytać jakiej, bo wiedziałam, gdzie się żywi. Z samego początku byłam lekko zdenerwowana: nie wiedziałam co mam założyć, jak się umalować. Na szczęście wszystko gładko poszło. Nawet nie zauważyłam jak szybko minął czas. Gdy miałam już do niego dzwonić nagle ktoś zapukał do drzwi. Myślałam, że to dozorca, ale zobaczyłam Niall'a z małym, ślicznym bukiecikiem.
-O matko. Nie musiałeś.. - prawie się poryczałam.
-No wiem, a skoro wiesz gdzie cię zabieram to trochę pozmieniamy plany. - powiedział, po czym złapał mnie za rękę i pobiegliśmy do auta. Na dworze nie było zbyt pięknej pogody. Jak to Londyn - padało. Byłam szczęśliwa, tylko jedna rzecz mnie niepokoiła. Mianowicie: gdzie ten żarłok mnie wiezie?! Po kilku minutach w ciszy, odezwał się:
-Wiesz, ładnie się ubrałaś. Zdajesz sobie sprawę gdzie jedziemy, tak?
-No tak, mniej więcej to nie mam zielonego pojęcia. Haha dzięki. Ty też ładnie się ubrałeś. Pierwszy raz widzę cię w garniturze.
-Dziękuję. O jesteśmy na miejscu. - wskazał na stary, duży ekran.
-A gdzie my jesteśmy? - zapytałam.
-No cóż. To jest moje ulubione miejsce. Lubie tu czasami przyjeżdżać i pisać piosenki. Nie gniewasz się?
-No co ty?! To super. Napiszesz coś dla mnie? - poprosiłam błagalnym wzrokiem.
-Już to zrobiłem. Dziś ci to zaśpiewam. Ale najpierw przyjemności. Jedzenie!! - krzyknął. Byłam zszokowana, gdyż w tym miejscu nie było żadnej kawiarni.
-Ej Niall, ale tu nic nie ma...
-No jak to nic. Mam jedzenie ze sobą. Zrobimy PIKNIK!! - pamiętałam swój ostatni. Nie był on przyjemy, gdyż wtedy rzucił mnie mój chłopak. Miał na imię Paul. Myślałam, że coś nas łączy, ale on robił to tylko dla zakładu. Zaczęłam lekko łkać.
-Co jest? Nie płacz. - powiedział przytulając mnie.
-Przepraszam, wspomnienie. Ale nic.. Okej, to gdzie będzie ten piknik?
-Tam! - wskazał palcem na wolne miejsce przed ekranem.
Bardzo szybko płynął nam czas. Zjedliśmy przepyszne kanapeczki. Niall zaśpiewał mi piosenkę. Obejrzeliśmy film na tym ekranie. Byłam przekonana, że jego tytuł nosił nazwę American Pie, który uwielbiałam. Byłam w siódmym niebie. Chyba zaczynałam coś do niego czuć. Jednak nie byłam pewna. Nawet jeśli, to on nie czułby tego samego do mnie. Nie zauważyłam, która jest godzina. Powiedziałam, że muszę się zbierać, bo martwię się oto, że Emily nie wzięła kluczy. On mnie jednak zatrzymał i zasugerował, żebym do niej zadzwoniła. Zrobiłam tak. Jak się okazało Em nie wraca dziś na noc. Jedzie na 3 dni do stanów. Jutro o 10 rano ma samolot. Zrobiło mi się smutno, ale postanowiłam zrobić jej niespodziankę. Wsiedliśmy szybko w samochód. Zadzwoniliśmy do reszty 1D, aby przedstawić im nasz plan. Było to pożegnanie naszej przyjaciółki.. Na całe 3dni!!
Do studia dojechaliśmy z Naill'em około godziny 20. Chłopcy przyjechali chwilę po nas. Jak się okazało, kupili tort i szampana. Weszliśmy po cichu do pokoju, w którym nagrywała Em. Wszyscy zrobili: WOW! Miała wspaniały głos, a co lepsze ta piosenka była stworzona dla niej! Gdy skończyła śpiewać wbiegliśmy do sali i krzyknęliśmy:
-NIESPODZIANKA!!!
-Hej - powiedział.
-Amm, hej. Co ty tu robisz? O tak wczesnej porze? - zapytałam.
-Przyszedłem cię odwiedzić i przeprosić za wczoraj. Nie miałem dla ciebie czasu. Pomyślałem, że wyskoczymy gdzieś na śniadanie.
-Ooo.. To miło z twojej strony, ale miałam zamiar iść do szkoły. Przepraszam. - jego twarz posmutniała.
-Nic nie szkodzi, to choć pozwól się tam zawieść - powiedział, po czym zrobił minę szczeniaczka.
-No dobrze.. To chodź.
Dojechaliśmy bardzo szybko, przegadaliśmy całą drogę. Kilka fanek pukało w samochód jak jakieś nienormalne, ale to było takie słodkie. Nie mogłam uwierzyć, że znam ich, że znam całe One Direction. I to tylko dzięki Emily. Gdy dojechaliśmy, a ja wyszłam z auta powiedziałam:
-Słuchaj, nie chcę, żebyś był smutny, więc po szkole zadzwonię do ciebie i gdzieś sobie pojedziemy, co?
-Hihi, oki doki. Najlepiej do Nando's.
-Może być.
Zamknęłam drzwi i patrzyłam jak odjeżdża. Gdy się odwróciłam, przestraszyłam się. O cholera.. Wpadłam na dyrektora!!
-O Boże, strasznie przepraszam.
-Za to, że olewasz naukę czy za to, że na mnie brutalnie wpadłaś?
-Jak można powiedzieć to za to i za to. Przepraszam, ale Emily była w X- Factorze, a ja na początku w Got to dance. Przecież musiałam ją jakoś wspierać. A jeśli chodzi o ostatnie dni to rozumie pan. Poznałam chłopaka i innych chłopców też właściwie to całe 1D. Zgaduję, że pańska córka oddała, by głowę za ich autografy.. - nie pozwolił mi skończyć.
-Dobrze, nie mam ci tego za złe. W końcu jesteś naszą prymuską. Nawet nie musisz zaliczać 2 semestru. Ups, niepotrzebnie to powiedziałem, ale taka prawda. Nie musisz teraz chodzić do szkoły. Razem z dyrekcją ustaliliśmy, że tobie jako jedynej uczennicy oceny na świadectwie ujawnią się z 1 semestru. Ale jak chcesz to przyjdź kiedyś i może daj mi te autografy, co?
-Haha, dziękuję panu. Nie wiem co mam powiedzieć. Jutro postaram się przynieść haha dziękuję. - odpowiedziałam, gdy już odchodziłam dyrektor złapał mnie za rękę i dodał:
-Ten blondyn był całkiem przystojny. Oczywiście nie tak jak ja, ale życzę wam szczęścia. - po tych słowach odszedł, a ja się zarumieniłam.
Wróciłam do domu około 10. Nie wiedziałam za bardzo co mam robić. Zadzwoniłam do Niall'a. Powiedział, że przyjedzie po mnie o 12 i udamy się do jego ulubionej restauracji. Nie musiałam pytać jakiej, bo wiedziałam, gdzie się żywi. Z samego początku byłam lekko zdenerwowana: nie wiedziałam co mam założyć, jak się umalować. Na szczęście wszystko gładko poszło. Nawet nie zauważyłam jak szybko minął czas. Gdy miałam już do niego dzwonić nagle ktoś zapukał do drzwi. Myślałam, że to dozorca, ale zobaczyłam Niall'a z małym, ślicznym bukiecikiem.
-O matko. Nie musiałeś.. - prawie się poryczałam.
-No wiem, a skoro wiesz gdzie cię zabieram to trochę pozmieniamy plany. - powiedział, po czym złapał mnie za rękę i pobiegliśmy do auta. Na dworze nie było zbyt pięknej pogody. Jak to Londyn - padało. Byłam szczęśliwa, tylko jedna rzecz mnie niepokoiła. Mianowicie: gdzie ten żarłok mnie wiezie?! Po kilku minutach w ciszy, odezwał się:
-Wiesz, ładnie się ubrałaś. Zdajesz sobie sprawę gdzie jedziemy, tak?
-No tak, mniej więcej to nie mam zielonego pojęcia. Haha dzięki. Ty też ładnie się ubrałeś. Pierwszy raz widzę cię w garniturze.
-Dziękuję. O jesteśmy na miejscu. - wskazał na stary, duży ekran.
-A gdzie my jesteśmy? - zapytałam.
-No cóż. To jest moje ulubione miejsce. Lubie tu czasami przyjeżdżać i pisać piosenki. Nie gniewasz się?
-No co ty?! To super. Napiszesz coś dla mnie? - poprosiłam błagalnym wzrokiem.
-Już to zrobiłem. Dziś ci to zaśpiewam. Ale najpierw przyjemności. Jedzenie!! - krzyknął. Byłam zszokowana, gdyż w tym miejscu nie było żadnej kawiarni.
-Ej Niall, ale tu nic nie ma...
-No jak to nic. Mam jedzenie ze sobą. Zrobimy PIKNIK!! - pamiętałam swój ostatni. Nie był on przyjemy, gdyż wtedy rzucił mnie mój chłopak. Miał na imię Paul. Myślałam, że coś nas łączy, ale on robił to tylko dla zakładu. Zaczęłam lekko łkać.
-Co jest? Nie płacz. - powiedział przytulając mnie.
-Przepraszam, wspomnienie. Ale nic.. Okej, to gdzie będzie ten piknik?
-Tam! - wskazał palcem na wolne miejsce przed ekranem.
Bardzo szybko płynął nam czas. Zjedliśmy przepyszne kanapeczki. Niall zaśpiewał mi piosenkę. Obejrzeliśmy film na tym ekranie. Byłam przekonana, że jego tytuł nosił nazwę American Pie, który uwielbiałam. Byłam w siódmym niebie. Chyba zaczynałam coś do niego czuć. Jednak nie byłam pewna. Nawet jeśli, to on nie czułby tego samego do mnie. Nie zauważyłam, która jest godzina. Powiedziałam, że muszę się zbierać, bo martwię się oto, że Emily nie wzięła kluczy. On mnie jednak zatrzymał i zasugerował, żebym do niej zadzwoniła. Zrobiłam tak. Jak się okazało Em nie wraca dziś na noc. Jedzie na 3 dni do stanów. Jutro o 10 rano ma samolot. Zrobiło mi się smutno, ale postanowiłam zrobić jej niespodziankę. Wsiedliśmy szybko w samochód. Zadzwoniliśmy do reszty 1D, aby przedstawić im nasz plan. Było to pożegnanie naszej przyjaciółki.. Na całe 3dni!!
Do studia dojechaliśmy z Naill'em około godziny 20. Chłopcy przyjechali chwilę po nas. Jak się okazało, kupili tort i szampana. Weszliśmy po cichu do pokoju, w którym nagrywała Em. Wszyscy zrobili: WOW! Miała wspaniały głos, a co lepsze ta piosenka była stworzona dla niej! Gdy skończyła śpiewać wbiegliśmy do sali i krzyknęliśmy:
-NIESPODZIANKA!!!
* U Emily *
Ledwo, co mówiłam. Praca piosenkarki była na serio wyczerpująca. Moim marzeniem było położenie się na łóżku i zjedzenie przepysznego ciasta. Nagle zobaczyłam wszystkich moich przyjaciół! Byłam taka szczęśliwa. Podbiegłam do nich i każdego mocno przytuliłam. Jak się okazało, kupili mi pożegnalny tort. Jedliśmy go do 24. Na koniec Louis wstał i wzniósł toast:
-Aby naszej najdroższej Emi wyszedł teledysk!! - no tak, zapomniałam. Połowę teledysku miałam już nakręcone, a do Stanów jadę dla powiększenia swojej kariery. Simon mówi, że tak będzie lepiej. Byłam zmęczona. Chłopcy podwieźli mnie do domy, abym mogła się spakować.
Dochodziła godzina 9. Nie chciałam się rozstawać z moimi przyjaciółmi, którzy właśnie ustawili się w kolejce do mnie. Pierwszy był Niall. Ten to tylko buziak w policzek i kabanosy na drogę. Drugi to Louis. On pocałował mnie w policzek i dał mi marchewki. No błagam.. Dalej Liam. Jedyny normalny, życzył mi szczęścia! Potem Zayn. Ten to zaczął płakać. Nie wiem czemu, ale chciało mi się śmiać jak to widziałam. Nadeszła pora na Kate. Stałam wtulona z nią ponad 15 minut. Było mi trudno. Chciałam płakać, ale miałam makijaż. Poza tym Simon, by mnie zabił. W końcu na lotnisku w NY będą sami fotoreporterzy. Gdy już miałam wchodzić do samolotu zapomniałam pożegnać się z Harrym. Szybko zawróciłam i zaczęłam go szukać. Nikt go nie widział. Nagle zobaczyłam go biegnącego w moją stronę.
-Przepraszam, kupiłem ci misia. - powiedział zdyszany. Mimowolnie powąchałam prezent. Pachniał tak samo jak Hazz.
-Oooo! Dziękuję. Harry, kocham cię! Do widzenia. - chciałam go przytulić, lecz on zatarasował mi drogę, nachylił się i pocałował w usta. Dziwnie się czułam, ale to norma ostatnimi czasy.. Poszłam dalej. Na koniec pomachałam wszystkim i krzyknęłam:
-Będę dzwonić codziennie!!
******
Dzięki za ponad 3500 wyświetleń!! Jesteście kochani!! Przepraszam, że ten rozdział taki opóźniony, ale jestem wykończona :/ Jak się podoba nowy szablon? Nie mogę się zdecydować! Kocham ;**
Super świetnie piszesz ; )Dawaj kolejne rozdziały ;p
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńŚwietny :D
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki ^^
UsuńCudny rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny !!!
Podoba mi się nowy wygląd !
Kurcze...mam nadzieje ze Hazza i Emily słońcu bedą razem !!!! <33333
Weny :*******
Cieszę się i bardzo dziękuję <333 ;***
Usuńhaham dopiero teraz sie skapnelam ze moj automatyczny słownik w komórce zmienil ''wkońcu'' na ''słońcu'' hahaha <3 LOL
UsuńHaha ale się domyśliłam o co chodzi hehe <3 ;**
UsuńCudny rozdział, Możesz zrobić emily+Hazza, Louis+eleanor, Niall + katy....Pozdro:-)<3
OdpowiedzUsuńHm, zastanowię się (; Dziękuję <3
Usuńojej ! przez ostatnie pare dni nie mialam internetu wiec nie moglam skomentować. Rozdział jest super <3 kocham cie ! :*
OdpowiedzUsuńjejku,co moge wiecej powiedziec ? MEEEGGGAAAA *___*
Ja Cb też bardzo kocham ;*
UsuńNo i bardzo, bardzo dziękuję. <33