wtorek, 29 maja 2012

Rozdział 27

* U Kate *


Nie jestem pewna, czy była 10, 11, czy może 12. Wiedziałam jedno. Nie miałam najmniejszej ochoty opuszczać mojego wygodnego łóżka. Wzięłam telefon do ręki i włączyłam swoją ulubioną playlistę. Usłyszałam cudowny głos Ed'a Sheerana. Dopiero wtedy nabrałam energii, przez co byłam wstanie podnieść się i zacząć tańczyć w rytm muzyki. Nastąpiła kolej One Direction - I want. Kiedy już się natańczyłam, poszłam do łazienki się przebrać. Założyłam zielone szorty i biały luźny T-shirt z czarnym nadrukiem, a do tego czarne trampi. Zeszłam do kuchni i zaczęłam zastanawiać się, co mogłabym zjeść na śniadanie. Z namysłu wyrwał mnie dźwięk telefonu. Dzwonił Zayn, więc szybko odebrałam.
-Cześć, Kate! - usłyszałam słodki głos Louisa. - Co tam słychać? Nie byłaś, może samotna w nocy?
-Cześć. Oj, byłam, ale jakoś sobie dałam radę.
-No widzisz? Mówiłem żebyś u nas nocowała!
-Nie mogę was tak wykorzystywać.. i nie zaprzeczaj! Jak się czuje Harry? - spytałam przyjaciela. 
-Harry sennie. Wiesz, że on ma ospę wietrzną? Ospę wietrzną! To się przechodzi będąc w przedszkolu, a nie teraz! W dodatku, kiedy mamy koncerty - tłumaczył, a ja starałam się nie roześmiać.
-Czemu milczysz? Znowu! Wiesz, że tego nie lubię!
-Przepraszam, ale milczę, bo ty tyle mówisz i..
-Aha. Okej, rozumiem. Skoro chcesz mogę już nic nie mówić - rzucił udając oburzenie i oddał telefon Niallowi. Miałam nadzieję, że Lou zapomni o tym i nie będzie się gniewał przy następnym spotkaniu. 
-Katy? Chciałabyś teraz do nas wpaść? spytał nieśmiało Niall.
-Oczywiście! W takim razie już idę. Pa! - rozłączyłam się. Zjadłam kilka ciasteczek jako pożywne śniadanie i wyszłam z domu w stronę przystanku.

-KATE! - wszyscy krzyknęli i zaczęli mnie przytulać, jakby nie widzieli mnie ponad rok. Uśmiechnęłam się. Usiadłam na kanapie tuż obok Zayna i Liama.
-Jakie plany na dziś, chłopaki? - spytałam.
-Będziemy bawić się w chirurgów i zajmować się naszym pacjentem, Harrym - oznajmił Liam. 
-Doktor House lepszy - skomentował Lou, po czym poszliśmy na górę do chorego. Brytyjczyk spał. Wyglądał tak uroczo, że miałam ochotę zrobić mu zdjęcie i mocno przytulić.
-Obok niego powinna być jeszcze Emily - zaśmiałam się cicho, a wszystkie spojrzenia padły na mnie - No, bo oni zawsze razem śpią - wytłumaczyłam im, przez co chłopcy zaczęli śmiać się dosyć głośno, więc postanowiliśmy opuścić ten pokój i zagrać na X-boxie. 


Wtem ktoś zapukał do drzwi. Chłopcy byli zajęci grą, więc postanowiłam otworzyć. Kilka fanek postanowiło zebrać się na odwagę i wpaść do domu ich idoli. Zawołałam 1D, a oni chwilę porozmawiali z dziewczynami, dali autografy i zrobili kilka zdjęć. Zdziwiłam się, kiedy jakaś dziewczyna mnie rozpoznała i poprosiła o autograf. Zrobiło mi się tak miło. Inne wzięły z niej przykład. O matko! To było takie wspaniałe uczucie. Zamknęłam drzwi, a chłopcy szybko powrócili do wirtualnego świata. 


Minęła 16, kiedy do drzwi znów ktoś zadzwonił. Tym razem otworzył Niall. Zaskoczony zaczął z kimś rozmawiać, po czym szybko się pożegnał i zamknął drzwi. Okazało się, że dostawca pizzy przyjechał w błyskawicznym tempie, bo aż w 15minut. Widać pizza dla chłopaków była już gotowa, zanim ją zamówili. Najedliśmy się, po czym wypiliśmy, chyba z 6 litrów Coca Coli. Nadszedł czas na opowiadanie historii z życia wziętych. Wszyscy pękaliśmy ze śmiechu..


Około godziny 18 pod dom przyjechała taksówka. Myślałam, że kierowca zabłądził, więc zignorowałam ten fakt. Jednak wkrótce usłyszeliśmy nerwowe walenie do drzwi. Przestraszyłam się i przytuliłam do Nialla. Louis w tym czasie był na górze w pokoju Harrego, więc do drzwi podeszli Liam i Zayn. Otwierając je wszystkich nas zamurowało.
-EMILY?! - wydarłam się jako pierwsza - Co ty tutaj robisz? Powinnaś być w USA, masz koncert!
-Dzięki, też się cieszę, że was widzę. Jak chcecie to mogę jeszcze tam wrócić - zaśmiała się. Od razu zaprzeczyliśmy i rzuciliśmy się, aby ją przytulić. Stałyśmy tak 'złączone' przez dobrych kilka minut. W końcu wszyscy poszliśmy do salonu. Każdy wypytywał ją oto, jak było w USA, kogo poznała, jak szła praca nad teledyskiem.. W pewnym momencie zaczęliśmy się sprzeczać za kim najbardziej tęskniła. Stanęło na ciasteczkach z kawałkami białej czekolady.
-Jutro wam wszystko dokładniej opowiem, a teraz chciałabym tylko zajrzeć do Harrego, sprawdzić jak się czuje. Martwiłam się o niego całą drogę - powiedziała wstając.
-Em, chłopcy ci nie powiedzieli? On ma ospę..
-Co?! No tak, jeszcze jej nie przechodził.. Ostatnio śmiał się ze mnie, kiedy to ja przechodziłam ospę, więc teraz się odegram - rzuciła, po czym poszła na górę. Uśmiechnęłam się znacząco do chłopaków.


* U Emily *

Stanęłam w wejściu do pokoju Harrego. Louis grał z nim w karty, przy czym dużo się śmiali. Nagle poczułam, że straciłam grunt pod nogami. Louis widząc mnie wstał, podbiegł w moją stronę i z radością mnie uniósł. Pocałowałam go w policzek.
-Cześć - przywitałam się. Dopiero teraz zauważyłam, że bardzo tęskniłam za tym wariatem. Spojrzałam w stronę Harrego, który leżał zaskoczony na łóżku, a kiedy się ocknął schował się pod kołdrę. Louis odstawił mnie na ziemię.
-Idź i nie patrz na mnie! - zawołał. Lou śmiejąc się postanowił zostawić nas samych, więc wyszedł i zamknął za sobą drzwi. Usiadłam na brzegu łóżka. 
-Harry? Nie chowaj się. Myślałam, że się ucieszysz, że specjalnie dla ciebie leciałam osiem godzin.. A ty nawet nie chcesz na mnie spojrzeć - powiedziałam. Postanowiłam zaszantażować go emocjonalnie. Zadziałało. Wysunął się spod kołdry i przytulił mnie mocno. Przyjrzałam mu się dokładnie. To był dopiero początek choroby, więc nie miał wielu czerwonych plamek na twarzy.
-Nie patrz na mnie, wyglądam okropnie!
-Czyli tak jak zawsze, to nie nowość - zaśmiałam się - Co tak na mnie patrzysz? Przecież żartuję! Jesteś jak zawsze przystojny - pogłaskałam go po głowie z uśmiechem.

Kiedy się obudziłam była jeszcze noc. Ze zdziwieniem spostrzegłam, że leżałam na podłodze. Podniosłam się i zauważyłam Harrego leżącego na łóżku. Chciałam po cichutku wyjść, ale zatrzymał mnie jego głos.
-Emily, proszę, nie idź - powiedział, a ja, mimo iż byłam strasznie senna, wróciłam się i usiadłam obok niego. 
-Tak naprawdę, to dlaczego wróciłaś? - spytał po chwili.
-Tłumaczyłam ci już. Martwiłam się o ciebie. Ty od zawsze źle znosiłeś każdą chorobę.
-Nie wierzę w to. Ospa to zwykła choroba. Pewnie wróciłaś z powodu Drew. Tęskniłaś albo on tęsknił i..
-Harry, jak możesz? Wróciłam dla ciebie - oznajmiłam. Myśl o Drew bolała mnie jak cholera. Żyłam w beznadziejnej niepewności, czy mnie zdradził, czy może tylko to sobie wymyśliłam. W dodatku Hazz  swoimi domysłami w niczym nie pomagał. 
-Może, ale Drew też miał coś z tym wspólnego, prawda? Przecież dla zwykłego przyjaciela nie rzuciłabyś kariery w USA. Raczej dla swojego chłopaka, bo w końcu bardzo go kochasz. Na pewno się za nim stęskniłaś - mówił, a ja odwróciłam wzrok.
-Harry, to nieprawda. 
-No to czemu wróciłaś? Powiesz mi prawdę, do cholery? 
-Bo cię kocham, idioto - wrzasnęłam i wyszłam z domu.



******
I oto 27 rozdział. Niestety teraz miałam dużo nauki, więc dlatego tyle czekaliście, ale postaram się dodać następny już jutro wieczorem. Naprawdę dziękuję za komentarze, kocham Was <3 !!!!

16 komentarzy:

  1. Jeeeeej jakie zakończenie świetne ! Pewnie będą razem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ZAJEBISTE <3 !!! ty to masz talent :o <3
    juz nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu ! ;*
    weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, nowy rozdział już niedługo. <3

      Usuń
  3. Hah to zdjęcie na dole idealnie pasuje a rozdział zajebisty czekam na kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się je dopasować do rozdziału. ;D Dzięki <3

      Usuń
  4. no właśnie chciałam napisać o tym zdjęciu, świetne jest i idealnie pasuje do sytuacji ;) a rodział również jak zwykle bardzo fajny i podobała mi się ich rozmowa na końcu i że wreszcie wyznała mu miłość ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i cieszę się, że podoba Ci się rozdział. <3 ;*

      Usuń
  5. Cudne ! <3 <3 <3
    umarłam i poszłam do nieba ! czekam z niecierpliwoscią na kolejny !!!!
    jakie to slodkie jak Hazza jest chory ;p
    ale czemu ona wybiegla - glupia !!!
    hahaha ;D
    pisz szybko nastepne <3
    całusy i weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha. Bardzo, bardzo dziękuję, kocham Cię ;* <3

      Usuń
    2. tez cie kocham <3 bardzo mi sie podoba to ze komentujesz i doceniasz kazdy komentarz pod opowiadaniem, pokazujesz ze ci zalezy :)
      jestes super, na prawdę <3

      Usuń
    3. W takim razie jeszcze raz baaardzo dziękuję <3

      Usuń
  6. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. To jest cudowne! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, staram się. Nowy rozdział już tuż-tuż. ;3

      Usuń
  7. Ale booosko,a te zakończenie...*-*
    Kocham twojego bloga i czekam z niecirepliwością na kolejny rozdział ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznie się cieszę, że Ci się podobało. Dziękuję <3

      Usuń