czwartek, 17 maja 2012

Rozdział 24

* U Nialla *


Ciekawe z kim rozmawiał Louis. Jestem pewien, że z Kate. Opowie jej wszystko co dziś zaszło, co dziś zrobiłem. Nie myliłem się. Dziewczyna przyszła do nas po 30 minutach. Przyznaję się, że podsłuchiwałem, jak gadała z chłopcami. Położyłem się na łóżku, po pewnym czasie usłyszałem pukanie. Wstałem i otworzyłem drzwi, po czym znów udałem się na swoje miejsce.
-Niall, wszystko w porządku? - zapytała Kate.
-Tak, tak, już wiesz?
-Oczywiście, że tak, jak mogłeś pomyśleć, że Louisa i mnie coś łączy? Jesteśmy przyjaciółmi, tak jak ty i ja. Chodź. - usiadła obok mnie i mocna przytuliła. - Pamiętaj, kocham cię. Wiele dla mnie robisz, te spotkania, etc. Ale nie rób nikomu krzywdy, bo tym mnie ranisz. - dodała i pocałowała mnie w policzek. Nagle do pokoju wbiegli zadyszani Hazza i Liam.
-Emily, ona.. - nie dokończyli. Wziąłem Kate ze rękę, po czym zeszliśmy do salonu. Nikt nic nie mówił. Jedyna czynność jaką wykonywali to siedzenie na kanapie i wpatrywanie się w telewizor.
Po minucie, zacząłem płakać.


Samolot z Londynu do Nowego Yorku zaginą na czytnikach. Prosimy o spokój. Wszystkie inne informacje będziemy podawać na bieżąco.


-Co?! - krzyknęła dziewczyna. - Ale to tylko pewnie trójkąt bermudzki. Zaraz znów będzie okej.. - powiedziała i się popłakała. Wiedziałem co to mogło znaczyć, inni chyba też. Próbowała pocieszyć innych, w szczególności Harrego, który nie wiadomo, czy nie dostał zawału. Wtem usłyszeliśmy kolejne informacje.


Dowiedzieliśmy się, że samolot rozbił się na małej zaludnionej wysepce, na środku oceanu. Według świadków wypadku, słychać było huk i krzyki osób. Ratownicy są już w drodze, nasze media również.


-Czemu jej nie powiedziałem? Byłem tak blisko. Mogłem to zrobić pod domem, kiedy się żegnaliśmy. Wtedy nie wsiadłaby do tego samolotu! - krzyknął zapłakany Harry. Następnie wstał i wykręcił numer Emily.


* U Harrego *


Nie czekałem długo. Od razu usłyszałem ciągły sygnał. Dzwoniłem ze 20 razy, bez skutku. Po mnie kolejno Niall, Kate i Lou. Liam zadzwonił do Danielle, która była akurat z Eleanor na zakupach. Strasznie się tym przejęły. Usiadłem załamany na kanapie, a za mną reszta gangu. Ciekawiło mnie gdzie jest Zayn. Wstałem i udałem się do jego pokoju. Stał na balkonie i palił papierosy. Podszedłem do niego.
-Hej - powiedziałem.
-O, hej, sorry nie zauważyłem cię.
-Nie szkodzi.
-Przepraszam, ja nie mogłem już tam siedzieć. A właśnie. Jutro mamy wywiad, a ja już nie mam fajek. Chodź ze mną do sklepu. Co z Em? Żyje? Słuchaj masz całe czerwone ocz.. - za dużo gadał.
-Zayn, spokojnie, jeszcze nic nie wiadomo. Zaraz będą tam ratownicy. Wtedy będzie przekaz na żywo. Daj pociągnąć.
-Co?! Ty nie palisz. - odpowiedział zabierając mi papierosa, którego wcześniej wyrwałem.
-Jaki to ma sens? Może chcę zacząć?!
-Nie pozwolę ci na to! Jeszcze się wykończysz! - krzyknął.
-Czemu?! Ty palisz jak nałogowiec - głośno odpowiedziałem i wyszedłem z pokoju. Udałem się do salonu. Wtem usłyszałem:


Nasza ekipa jest na miejscu wypadku. Zobaczmy jak to wygląda. Prawdopodobnie samolot uderzył prosto w ziemię. Nie wiemy co było powodem wypadku. Wiele osób twierdzi, że ogromny ptak.

Ujrzałem cały roztrzaskany samolot..


Właśnie dotarła do nas informacja o pasażerach. Składam najszczersze kondolencję, gdyż nikt nie przeżył.

CO?! Każdy z moich przyjaciół płakał. Kate prawie zemdlała. Liam usiadł na fotelu i rozmyślał. Ja, ja nie poradzę sobie. Poszedłem do kuchni. Chłopcy lubią od czasu do czasu sobie popić, więc znalazłem sporo butelek alkoholu. Wziąłem je wszystkie i pobiegłem do pokoju trzaskając drzwiami.


***


Minęły około 2 godziny. Nie byłem pewny, bo nie liczyłem. Ledwo trzymałem się na nogach. O mało, co nie spadłem ze schodów przy schodzeniu. Wszyscy spali na kanapie. Poszedłem na taras. Życie bez Emily. Życie z przekonaniem, że już nigdy jej nie zobaczę jest straszne. Zobaczyłem, że Zayn ciągle stoi na balkonie i pali. Pomachałem mu, po czym wszedłem na deskę do basenu. Szedłem powoli, aż w końcu się zachwiałem i spadłem.


* U Zayna *


Choć mam miano bad boya zespołu, to nie znaczy, że nie mam uczuć. 
Po prostu papierosy to przysłaniają, odprężają mnie. Emily była mi bliska, jak każdemu z nas.
Gdy Harry wyszedł z pokoju, podejrzewałem, że może zrobić sobie krzywdę. Czyżbym się mylił? Miałem 2 godziny spokoju. Nikt nie pukał, nie było nic słychać. Nagle Hazz wyszedł na taras i kierował się w stronę basenu. Pomachał mi, więc zrobiłem to samo. Gdy wszedł na deskę pomyślałam, że chce popływać, lecz gdy się zachwiał i wpadł do wody, pobiegłem na dół, obudziłem przyjaciół i poszliśmy na basen. Ratowanie Harrego trwało kilka długich sekund. Na początku się krztusił, ale w końcu powiedział:
-Zayn, ona żyje. - Nagle zadzwonił telefon Kate. Bez wahania go odebrała. Była zszokowana.
-Emily! Ty żyjesz? O mój Boże.. - wszyscy zaczęli się cieszyć i skakać z radości. Zmieniliśmy na głośno mówiący.
-Tak, oczywiście! Przepraszam byłam w samolocie, więc nie odbierałam. - odpowiedziała.
-Ale przecież się rozbiłaś?! - krzyknął Liam.
-Przepraszam, mam nadzieję, że się nie martwiliście. Jak się okazało Simon oszukał mnie i jestem w LA.
-Nie martwiliśmy? Harry próbował popełnić samobójstwo, Kate prawie zemdlała, a Zayn wypalił 5 paczek papierosów. Nawet Niall nic nie jadł przez 4 godziny! - krzyknął Louis.
-O Boże, przepraszam, dacie mi Harrego? - popatrzyliśmy się na siebie po czym oddaliśmy mu słuchawkę.
-Emi, to ty? Kocham cię.
-Loczku to ja, też cię kocham. Co ty zrobiłeś? - widziałem jak inni reagują. Postanowiłem porozmawiać z Kate po tej rozmowie.
-Nic, ale ja wiedziałem, że ci nic nie jest. Wiedziałem, nie zostawiłabyś mnie. Za bardzo się kochamy, te pocałun.. - zabrałem mu telefon.
-Emily, sorry, ale Harry za dużo wypił, gada teraz jakieś bzdury.
-A okej, ja też muszę już kończyć, bagaże, etc. PaPa. - rzuciła i się rozłączyła. Można powiedzieć, że zakończyło się szczęśliwie. Nie licząc tego samolotu. Ja postanowiłem, że rzucę palenie. Louis zaniósł Harolda do pokoju, aby się przespał. Inni wrócili do swoich codziennych czynności. Ja natomiast zrobiłem to, co miałem zrobić. Pogadałem z Kate.
-Możemy pogadać? - zapytałem.
-Jasne, co jest?
-Widziałaś dzisiejszą sytuację. Chodzi mi o Harrego. On jest dla mnie jak brat. Emily jak siostra. Proszę pogadaj z Em o tym, co czuje do Hazzy. Trzeba już to skończyć. 
-Rozmawiałam z nią. - odpowiedziała.
-I co?
-Może niech to samo się rozwiąże. Przecież Em ma Drew, a Harry Meg. Nie wiem, Zayn. Ona go kocha.
-A Hazz zerwał z Meg. - powiedziałem.
-Serio?
-Tak. Okej, tylko o tym chciałem z tobą porozmawiać. - odparłem i odszedłem. Spojrzałem się szybko za siebie. Kate, złapała mnie za ramię i powiedziała:
-Nie mów nikomu. Oni się kochają, bardzo. - popłakała się. Wiem czemu. Właśnie nie dotrzymała sekretu przyjaciółki. Nie wiedziałem, co mam zrobić, więc ją przytuliłem. 
-Będzie dobrze.


* U Emily *

Byłam wściekła na Simona, że mi nie powiedział o tej niespodziance. Po części przez niego, to wszystko się stało. Byłam mu też wdzięczna. Gdyby nie to, pewnie wsiadałabym do tego samolotu, co się rozbił. Postanowiłam zadzwonić, do Drew, bo wiedziałam, że się martwi.
-Halo? - usłyszałam przez słuchawkę.
-Hej, co robisz? 
-Nic, oglądam telewizję. Wiesz, że jakiś samolot rozbił się na wyspie, bo jakiś ptak nasrał im na szybę? Haha. - ... Czy ja dobrze słyszałam?
-Tak, wiem, a dokąd on leciał?
-Do Nowego Yorku. - odpowiedział.
-A dokąd ja leciałam?
-Spokojnie, zgrywam się. Wiedziałem, że nic ci nie jest. To niemożliwe. Wiedziałbym, jak coś by ci się stało.
-Okej, muszę kończyć, pa. - rzuciłam.
-Pa, kocham cię. - To przerosło moje oczekiwania. Mój chłopak, który jak mi to mówi kocha mnie, nie przejmował się mną. Zastanawiam się, czy w ogóle go interesuję. Chyba w końcu jasno widać, na kim komu zależę. Drew to inna bajka. Jest miły, ale zastanawiam się, po co ja z nim jestem. Chyba kocham innego. Nie, nie mogę odpływać w marzeniach. On nie czuje tego samego. Te całusy są przyjacielskie, takie braterskie. Nie ma sensu o tym myśleć. Dlatego jestem z Drew. Nie chcę być samotna. Ale dobra, nie będę psuć sobie tego, co mnie czeka. 
-Simon, gdzie jedziemy? - powiedziałam wchodząc do limuzyny.
-Do hotelu. Jest 3 w nocy. Nie chcę ci się spać?
-Nie, za dużo wrażeń. Haha. - odparłam.
-Słuchaj, idź spać, bo jutro wstajemy o 7, idziemy do studia, nagrywamy piosenkę, a wieczorem mamy galę.
-Zaraz, czekaj, jaką galę? - zapytałam.
-A, nie powiedziałem ci? Jesteś nominowana do MTV Music Awards jako najlepszy debiut, kochanie. 
-Serio?
-Tak! - odpowiedział. A ja cieszyłam się jak małe dziecko. Jak się okazało serio byłam śpiąca, bo zasnęłam w limuzynie.

* U Harrego *

Obudziłem się około 11. Byłem wypoczęty. Nie czułem żadnego kaca co było dziwne. Poleżałem sobie chwilkę, jednak szybko usłyszałem krzyki Louisa. 
-Harry! Co ty robisz? Wstawaj! Za 2h wywiad. - spojrzałem na zegarek, Lou miał rację. Była 13. Nie leżałem "chwilkę" tylko 2 godzinki. Wstałem, zacząłem szukać czegoś w szafie odpowiedniego na wywiad. Zorientowałem się, że niedawno kupiłem sobie taki zestaw <klik>. Ogólnie fajnie się prezentowałem, więc zszedłem na dół. W 15 minut wszyscy byliśmy gotowi i wyszliśmy z domu. Nasze autko już czekało..


***************
Jeszcze raz przepraszam za swoją głupotę i za to, że musieliście tyle czekać na ten rozdział. Mam nadzieję, że Wam się podobał. Zostawcie swoją opinię w komentarzach ;* Ach, no i jak Wam podoba się Harry w wersji metalowca? Haha ;D Kocham <33 


13 komentarzy:

  1. Jejku kocham twój blog i ciebie. Płakałam , gdy przeczytałam że Emily nie żyje ;c
    Oby Harry i Em byli w końcu razem i żeby Nialler i Kate byli razem <3
    Kiedy kolejny? Czekam !

    OdpowiedzUsuń
  2. omg ale sie przestraszyłam że Emy nie żyje!! :,( ale dzięki bogu jest ok... :) superowy blog czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja pierdole ! zawału dostalam ! myślalam ze Em nie zyje !!! OMG !!!! :o
    hahahhahahhahaha !
    zajebisty rozdzial ? kiedy kolejny ? dodawaj szybko !!!! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. OMFG! chcesz, żebym na zawał zeszła?! prawie się popłakałam, przez ten wypadek E. :( nie Ona już zerwie z Drew! Nie pasują do siebie! Ona kocha Harrego : ) to widać *__* a milord Harrold kocha JĄ! :D
    czekam na nooowy rozdział z niecierpliwością : ) <3

    OdpowiedzUsuń
  5. I'm die. Człowieku ja już myślałam że to koniec opowiadania! Nie strasz mnie tak więcej i dawaj kolejny!!! PROSZĘ :D


    A Harry sexowny jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebiste prawie się poryczałam jak to czytałam serio :o Szybko szybko pisz kolejny a Harry zajebisty ale normalny najładniejszy ;** Kocham cię <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A mi się taki Harry nie podoba. Wolę go naturalnego. ;d Rozdział mega! Kiedy następny? ;d

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebiste! Nic dodać nic ująć. Kocham to.
    Harry i Emily muszą być razem.
    Drew niech idzie sobie do tej.. Britney! ;(
    Ja chcę Kary i Louisa <3

    OdpowiedzUsuń
  9. genialny rozdział :D
    błagam, dodaj nowy jak najszybciej bo ja tu wchodzę bo 5 razy dziennie z nadzieją że jest coś nowego :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Super. Pisz następny, bo wchodzę tu przynajmniej 5 razy dziennie, sprawdzając, czy jest kolejny. kocham Cię :*

    OdpowiedzUsuń
  11. jejlku, cudny ten rozdział...już go komentowalam ale musze to zrobic jeszcze raz !!!
    ZAJEBISTY <3 <3 <3
    kiedy następny rozdział ? wchodze co chwile i pacze czy juz jest.. hehhe
    musze komentowac jako anonim bo zapomnialam hasla do blogera xD tak, jestem inteligentna :D
    całusy :*
    Meddie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję za wszystkie komentarze <333333
    Kolejny rozdział już za chwilkę. Zajrzyjcie do 23! ;*
    Kocham, kocham, kocham. ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow wspaniale piszesz ma sz talent uwielbiam twojego bloga codziennie wchodze i sprawdzam czy dodalas cos nowego ;D

    A to moj blog zaczelam pisac dzis wiec mam dopiero 1 rozdzial nudny wiem ale zachecam do odwiedzania i komentowania,z gory dziekuje ;*
    http://ilovemorethanthis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń