niedziela, 17 czerwca 2012

Rozdział 33


Po kolacji trzeba było pozmywać. I kto miał to zrobić? Bingo.
-Ja? Chyba żartujecie.. Przecież ja wszystko przygotowałam!
-Właśnie, kto nabałaganił ten musi posprzątać.. - powiedział Zayn siadając wygodnie na kanapie między Louisem i Niallem. Powoli dołączyli do nich Kate i Harry. 
-Ale Harold rzucał mąką! Eh, chociaż ty mi pomożesz, Liam..
-Wiesz.. Tak naprawdę to muszę już iść, bo źle się czuję - i tyle go widziałam. Pięknie. Zostałam sama. Zebrałam talerze i weszłam z nimi do kuchni, aby pozmywać.
-Ja mam to sprzątać?! - zawołałam sama do siebie widząc wszędzie, dosłownie wszędzie mąkę. Kuchenka, mikrofala, lodówka, blaty, czajnik, szafki, podłoga.. Wszystko było pokryte warstwą białego pudru. Nawet lampa. Odłożyłam talerze do zmywarki, po czym wyszłam z kuchni po resztę naczyń. Po drodze wpadłam na jednego z domowników. 
-Ups, przepraszam - usłyszałam zachrypnięty głos, po czym poczułam na swoich biodrach dłonie. Były niebezpiecznie blisko moich pośladków. Odgarnęłam włosy z twarzy. 
-Mógłbyś uważać.
-Tak, wiem, ale chciałem ci pomóc - zaśmiałam się na jego słowa.
-Już mi pomogłeś piec ciasto. I co? Muszę sprzątać całkiem sama, bo innym nie chce się ruszyć tyłka - powiedziałam podkreślając ostatnie zdanie, aby reszta usłyszała. Udali, że to nie było do nich. Wzięłam pozostałe naczynia, a Harry dwie szklanki. Na jego miejscu wzięłabym tylko jedną, bo jeszcze, by się przedźwigał. 
-Co tu się stało? - spytał stawiając szklanki na stole. 
-Kilka osób postanowiło upiec ciasto - odpowiedziałam, a on zaczął się śmiać. Wzięłam ścierkę i zaczęłam wycierać lodówkę, a on to samo uczynił z blatem. 
-Co się tak śmieszy? - zapytałam w końcu.
-Nic. Po prostu jesteśmy świetnymi kucharzami.
-Tak, tworzymy zgrany duet - rzuciłam i uśmiechnęłam się szeroko do niego. Odwzajemnił mój uśmiech. Zabrałam się za czyszczenie podłogi.


-Uf, w końcu skończyliśmy! Zajęło nam to jakieś.. - rozejrzałam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu zegarka, ale go nie znalazłam. Harry rzucił we mnie ścierką, ale udało mi się ją złapać i wrzucić do zlewu. Po chwili podszedł i mnie przytulił.
-A to za co było? - spytałam, gdy się odsunął.
-Hm.. Za mile spędzony czas w twoim towarzystwie. Nie lubię sprzątać, ale z tobą to, co innego.
-Oh, nie ma za co! Poproszę 200funtów! 
-Chciałabyś. Pamiętaj, że nas perfidnie okłamałaś - przypomniał grożąc mi palcem. 
-Przecież przeprosiłam i podobno mi wybaczyłeś.
-Kiedy?
-A myślisz, że ten buziak za co był? 
-Jaki buziak? - spytał udając, że nie wie o co chodzi.
-Kiedy leżeliśmy na podłodze i zaszantażowałeś mnie, że muszę cię - nie dokończyłam, gdyż wylądowałam na podłodze, a Harry na mnie.
-Zejdź ze mnie, ciężki jesteś - rzuciłam odgarniając mu loki z twarzy.
-Musisz najpierw mnie pocałować - rozkazał, a ja cmoknęłam go w policzek. 
-Hm.. Już sobie przypominam. Ale tym razem to za mało. Musisz się bardziej postarać. 
-A co mam zrobić? Rozebrać się?
-To byłoby ciekawe - oznajmił, a ja klepnęłam go w tyłek. Straszny zboczeniec zrobił się tego mojego Hazzy. On uniósł się na łokciach i zrobił niewinną minkę. Wyglądał uroczo.
-Ja mogę tak leżeć cały czas - oznajmił.
-Harry, proszę! Zejdź. Zrobię, co będziesz chciał. 
-Co chcę? 
-Tak.
-Wszystko?
-Wszystko - potaknęłam śmiejąc się. On chwilę się zastanawiał, po czym spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami..
-Nie jestem pewien, czy chciałbym rezygnować z tej chwili dla 'tego wszystkiego' - rzekł, a mnie zatkało. 
-I tak musisz, bo ja i Kate zaraz musimy jechać do domu - odezwałam się w końcu. 
-Czyli nie nocujecie tutaj już na pewno? 
-Na pewno. 
-Ale zastanów się. Czy jest wygodniejsze łóżko od mojego?
-Każde, na którym leżysz. 
-To dobra odpowiedź - powiedział z nieśmiałym uśmiechem. - W takim razie, ja nocuję u was. W twoim łóżku.
-Nie wiem, czy cię tam chcę.
-Nie masz wyjścia. 


Przez chwilę leżeliśmy tak w milczeniu. Chciałam mu teraz powiedzieć, co do niego czuję. Ale nagle ogarnęły mnie wątpliwości. Jeśli on nie czuje tego samego? Wtedy na pewno nasza przyjaźń będzie inna. Oddalilibyśmy się od siebie. Tego nie chciałam. A nawet gdyby powiedział, że i on mnie kocha.. Czy nie zrobiłby tego z litości? Jeśli nie i bylibyśmy razem, to jak długo? Co, jeśli musielibyśmy się rozstać? Tego bym nie przeżyła. Spojrzałam na Harrego, w te jego zielone oczy. Wtedy zrozumiałam. Nieważne, co miałoby się stać. Musiałam mu to powiedzieć. Teraz.
-Ha.. - zaczęłam, ale zadzwonił jego telefon.
-Momencik - uśmiechnął się i wyjął z kieszeni iPhone'a. Spoglądając na wyświetlacz skrzywił się lekko. Zerknęłam na ekran. Megan. Przeniosłam spojrzenie na niego. Biedaczek, nie wiedział, co zrobić.
-Mówiłeś, że zerwaliście - starałam się, aby mój głos brzmiał normalnie.
-Bo to..
-Może odbierzesz? Widać, że dziewczyna się niecierpliwi - rzuciłam. W końcu ze mnie zszedł. Wstałam i podeszłam do drzwi. 
-Halo? Megan? - usłyszałam jego głos. Myślałam, że jednak nie odbierze. Nadzieja matką głupich. Wyszłam trzaskając głośno drzwiami. Stanęłam w salonie, wszyscy odwrócili się w moją stronę. 
-Emily? - pierwsza odezwała się Kate. Nic nie odpowiedziałam. Starałam się powstrzymać łzy napływające mi do oczu. Louis podniósł się i mnie przytulił.
-Spokojnie. Zaraz wszystko się wyjaśni. Pogadam z Harrym - wszedł do kuchni. To nie było trudne, aby zgadnąć o co mi chodziło. Usiadłam na kanapie obok reszty.
-Co?! - usłyszałam po kilku minutach krzyk Louisa. Już tak nie mogłam. Wybiegłam z domu. Zmierzałam w stronę przystanku. Za sobą słyszałam krzyki chłopaków i Kate, ale nie zatrzymywałam się. Może i zachowywałam się, jak idiotka robiąc z tego taką aferę, ale byłam w nim taka zakochana. Bolało mnie to, że miał inną. W dodatku mnie oszukał. 
W końcu autobus przyjechał. Usiadłam na wolnym miejscu przy oknie. Zaczął padać deszcz, którego krople wystukiwały smutny rytm w szybę. 
-Wolne? - spytała kobieta w podeszłym wieku trzymająca wielką torbę z zakupami. Pokiwałam głową wymuszając uśmiech. Staruszka usiadła i wyjęła gazetę. 
-Gdzie moje okulary? - szepnęła grzebiąc w torebce. W końcu znalazła i założyła je na nos.
-Oh! - zawołała patrząc na mnie - Pani występowała w jakimś programie, prawda? Nie pamiętam nazwy..
-Tak. Występowałam w X-Factorze. Emily O'Connery, miło mi. 
-Moja wnuczka jest pani fanką. Mogłabym zrobić pani zdjęcie i prosić o podpis?
-Oczywiście - powiedziałam, a kobieta dała mi kartkę i długopis - Dla kogo?
-Jane McCartney - oznajmiła, a mnie zatkało. Czyżby ta kobieta mówiła o młodszej siostrze Drew? To niemożliwe, przecież wiedziałam jak wygląda ich babcia. Zresztą mieszkała zbyt daleko. Niemożliwe..
-"Marzenia się spełniają. Dla Jane od Emily." Proszę - powiedziałam i oddałam jej kartkę oraz pisak. - Mogę o coś zapytać? Jest pani również babcią Drew McCartey'a?
-O, nie. U mnie w rodzinie nie ma nikogo o takim imieniu. Widać, że chłopak ma tylko takie nazwisko. - odpowiedziała, a ja odetchnęłam z ulgą. Nie chciałam mieć już z tamtą rodziną nic wspólnego. Chociaż czasem tęskniłam za tą małą dziewczynką..
-Oh, nie wzięłam telefonu. No cóż, Jane będzie musiała zadowolić się autografem - rzuciła uśmiechając się promiennie. Wpadłam na pomysł.
-Może nie.. - powiedziałam tajemniczo i wyjęłam telefon. Zignorowałam nieodebrane połączenia od wszystkich z 1D, jak i Kate, po czym włączyłam aparat.
-Proszę się uśmiechnąć! - zawołałam do kobiety, której razem ze mną zrobiłam zdjęcie. Spojrzałam na nie. Nie widać było, że płakałam. W sumie wyglądałam całkiem dobrze. Kobieta uśmiechnęła się. 
-Pani wnuczka ma Twittera albo Facebooka? 
-Nie mam poęcia, ale kiedyś pokazywała mi pani zdjęcie na jakimś portalu.. Hm.. miał takiego ptaszka.
-Twitter! - oznajmiłam. 
-Być może. Nie nadążam za tymi nowinkami - zaśmiała się. Na szczęście miałam TT w telefonie.
-Jeszcze niech pani mi powie, jak ma pani na imię.
-Ja?
-Tak, tak!
-Mary.
-"Z panią Mary w autobusie. Jane McCartney masz wspaniałą babcię. Całuję, xx" Może być taki podpis pod zdjęciem? 
-Oczywiście. A co pani teraz robi? 
-Udostępniam zdjęcie, żeby wszyscy, łącznie z pani wnuczką, mogli  pani pozazdrościć. Oczywiście, pani się zgadza? - spytałam.
-Co mi tam. Proszę udostępniać - zaśmiała się. Miałam nadzieję, że Jane to zobaczy. Poczułam miłe uczucie. Jakbym zrobiła coś dobrego.
-O, to mój przystanek. Do widzenia - pożegnałam się i wysiadłam z autobusu. Było już całkiem ciemno. Na szczęście latarnie oświetlały okolicę. Zaraz, zaraz..
-O, cholera - rzuciłam czytając nazwę ulicy. Powinnam wysiąść przystanek dalej. Nie chciałam czekać na bus, więc postanowiłam się przejść.
Miałam za sobą już połowę drogi. W bramie stało kilku pijaków i pili zapewne piwo. Kiedy przechodziłam naprzeciwko, poleciały w moją stronę gwizdy, różne propozycje i niecenzuralne, sprośne epitety. Przestraszyłam się. Chciałam, żeby teraz pojawili się tu chłopcy. Czułabym się bezpieczniej.
-Panienko! - znów usłyszałam te okropne głosy. Zmierzali w moim kierunku. Bałam się coraz bardziej. Przyspieszyłam kroku. Miałam tylko nadzieję, że kiedy zacznę biec odpuszczą. Czułam pulsowanie w głowie.
-Cholera! - zawołałam, kiedy się potknęłam i upadłam. Z kieszeni wypadł mi telefon i do kogoś zadzwonił. Chciałam go podnieść, kiedy usłyszałam za sobą głośne śmiechy..
-Nie bój się, malutka! - zawołał jeden z nich, a ja pisnęłam ze strachu. Zaczęłam się cofać. Co mam robić? 
-Aaaa! - wrzasnęłam, kiedy on.. 


*****
Dziękuję za ponad 7000 wyświetleń <3 Kocham was.. Liczę na dużo komentarzy ;p. Macie na górze nowy tatuaż Harrego i Zayn'a. Mi się podobają. Następny rozdział prawdopodobnie za 2 dni. Teraz spróbuję się zmobilizować. Przepraszam, że przerwałam w takim momencie, ale nie mogłam się powstrzymać. Dziękuje, kocham was <3 :****

7 komentarzy:

  1. oj kobieto... uwielbiasz pozostawiać nas w niepewności -.- w takim momencie przerywać?! hahahha :D i w ogóle, co z tą Megan znów ?! proszę, niech ona się znów nie wpieprza... :) świetny rozdział i czekam na ten wtorkowy : )
    trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, bez wulgaryzmów. haha. Możliwe, że będzie już dziś, ale nie obiecuję.

      Usuń
  2. Ja Ci chyba coś zrobię dziewczyno za to trzymanie mnie w niepewności...Ty chyba chcesz żebym tu umarła z ciekawości co będzie dalej...Hahahaha :**** Ale i tak cie kocham...jesteś genialna <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie umrzesz. Nie pozwolę ci na to! Też się kocham, dzięki <3 :***

      Usuń
    2. Jednak będzie jutro, dziś nie dam rady wykonać wszystkich poprawek. Dziękuję, dobranoc, kochani <3

      Usuń