poniedziałek, 30 lipca 2012

Rozdział 41

Wszyscy już wsiedli do samochodu, zostałem tylko ja. Pewnie bym wsiadł od razu, w końcu w każdej chwili Emily mogła sobie coś zrobić. Jednak coś przykuło moją uwagę. 
-Słuchajcie! Przecież to samochód, który dałem Emi! - zawołałem wskazując na srebrne porshe. Wszyscy spojrzeli w tym kierunku i odetchnęli z ulgą.
-Ale to nie znaczy, że nic jej się nie może stać. Jeśli poszła pieszo, a jest dość pijana, to ktoś może ją napaść.. - jako pierwszy otrzeźwiał Louis. Znów zaczęliśmy się martwić. Błyskawicznie wsiadłem do środka i zatrzasnąłem drzwi.
-No to jedź szybko! - zawołałem, a Liam ruszył z kopyta. - Tylko wolno, bo jej nie zauważymy! - dodałem, co teraz wydaje mi się absurdalne. Jednak nie myślałem. Chciałem tylko ją odnaleźć, przytulić, przeprosić i rozkazać, aby nigdy więcej nie uciekała w środku nocy, po czym chciałem ją mocno pocałować i znów przeprosić. Wiedziałem, że to co zrobiłem było głupie. Przecież mogłem ją tylko delikatnie pocałować i się od niej odsunąć, a jednak.. Dałem rzucić się na fotel. Nawet teraz, w samochodzie nie mogłem spojrzeć na Kate. Zresztą nie mogłem patrzeć też na chłopaków. W sumie, gdyby nie kazali mi całować Kate, a raczej jej mnie, to by do niczego nie doszło. Pewnie do rana zabawialibyśmy się w klubie. Ale nie.. Wszystko musiałem spieprzyć. Głupia Kate. Tak. Głupia. 
-Ja naprawdę przepraszam - wydukała przerywając napiętą ciszę. W końcu oderwałem wzrok od szyby i spojrzałem na nią krzywiąc się. Miała taką niewinną buzię, pełną smutku i bólu. Mimo to nie umiałem jej współczuć. W końcu pocałowała mnie. Chłopaka jej najlepszej przyjaciółki. Przeniosłem wzrok na Nialla. Nie patrzył na mnie, ani na Kate. Tępo wgapiał się w swoje buty. Współczułem mu. Dużo gadaliśmy o dziewczynach ostatnio. Wiedziałem, że zależało mu na Gilbert, a ona.. ona odwaliła coś takiego. Nadal byłem poddenerwowany. W końcu było to ryzyko.. Ryzyko, że znów mogę ją stracić. 
-Liam, do cholery, jedź szybciej! 
-Spokojnie. Pośpiech nic nie da, musimy się rozglądać - rzucił Louis, który siedział na kolanach, tyłem do wszystkich i wyglądał za szybę. W innych okolicznościach powiedziałbym, że wygląda jak szczeniak patrzący, co się dzieje za oknem. Zacząłem wyglądać na ulicę. Gdzie jesteś, Emily?
-To nie ma sensu. - zaczął Zayn - Zbliżamy się do naszego domu, a na pewno nie mogła nas przegonić, przecież jedziemy samochodem. Jeśli pojechała autobusem nie mamy szans, żeby ją znaleźć. Mogła pojechać wszędzie. 
-Przecież ona nie chciała mnie widzieć.. A jeśli poszła do jej mieszkania? - zaproponowałem. Liam od razu zawrócił, aby szybko dojechać do domu dziewczyn.
-Mówiłeś, że samochód zostawiła przed klubem. Co jeśli ona w nim została? - znów odezwała się Kate. Może miała rację. 
-Musimy się rozdzielić. Ja z Liamem pojedziemy pod dom dziewczyn, a Zayn i Niall.. Wy wróćcie autobusem pod klub. Albo weźcie auto, w końcu blisko jest nasz dom i.. no wiecie - mówiłem, choć brakło mi słów. Chłopcy pokiwali głowami, a gdy Liam zatrzymał się, szybko wysiedli. Kate została z nami w samochodzie, jednak nie zwracałem na nią uwagi. Przeniosłem wzrok na Liama. O matko, Louis. Zapomniałem, że on też tutaj jest, że pomaga odnaleźć Emily. Zrobiło mi się głupio, jak nigdy.. Louis zauważył, że go pominąłem. Miał smutną minę i zamiast wyglądać za okno, patrzył w dół, na swoje dłonie. Miał nieobecny wyraz twarzy. W końcu potrząsnął głową i spojrzał na Liama.
-Zatrzymaj się. Będę szedł i się rozglądał za Emily. W samochodzie może coś umknąć. Spotkamy się pod mieszkaniem dziewczyn - rzucił, a Liam stanął i wypuścił Louisa, który właśnie zatrzasnął drzwi. Jaki ze mnie idiota.. 

* U Kate *


Wszyscy siedzieli w milczeniu. Jeśli już ktoś się odezwał, to tylko dlatego, że zobaczył kogoś przypominającego zaginioną Emily, a potem wzdychał, że jednak to nie ona. Liam nawet radia nie włączył.. Zresztą nikt nie miał ochoty słuchać muzyki. Byliśmy zbyt przejęci. Co jakiś czas wyglądałam za szybę, jednak głównie skupiona byłam na butach wszystkich zebranych. Nie umiałam im spojrzeć w oczy. Jeśli Emily zrobi sobie krzywdę.. Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła! Wszyscy zachowywali się, jakby mnie w ogóle nie było w samochodzie, więc też zachowywałam się tak. Nie wydawałam z siebie odgłosów. Raz tylko przeprosiłam, a za drugim razem musiałam podzielić się pomysłem. Spojrzałam na Harrego. On w szczególności mnie ignorował. Nie dziwiłam mu się, ale powoli stawało się to nieznośne. W końcu żałowałam, że to zrobiłam! Westchnęłam. Powoli dojeżdżaliśmy do naszego mieszkania. O matko.. Czy Emily będzie chciała się wyprowadzić? Może już się pakuje i przy okazji niszczy moje, nasze rzeczy? Nie.. Oby nie. Nasza przyjaźń nie może skończyć się w taki sposób. Zresztą w ogóle nie może!


* U Emily *


Szłam już dosyć długo, może jakąś godzinę. Łzy wciąż spływały mi po policzkach, a ludzie dziwnie się na mnie patrzyli. Nie obchodziło mnie to. Nie obchodziło mnie nic. Chciałam zniknąć, nigdy się nie urodzić. Nie musiałabym doświadczać takich przykrości. Kto by pomyślał.. Harry Styles, który rzekomo był we mnie zakochany już od bardzo dawna nagle całował się z inną. Z Kate. Z moją "najlepszą przyjaciółką". Nie zastanawiałam się, czy mnie szukają, czy się martwią. Co za różnica? I tak nie chce ich widzieć.. Jedynie zastanawiałam się, jak radzi sobie Niall. W końcu go też musiało dotknąć całe to zdarzenie. 
-Kocham cię od dawna.. NIEPRAWDA! CZEMU KŁAMIESZ, STYLES? CO? CZEMU, DO CHOLERY, KŁAMIESZ?! - wrzasnęłam. Wtedy ktoś zaczął biec w moim kierunku i wołać moje imię. Louis. Byłam w stanie rozpoznać jego głos już z daleka. Zatrzymałam się i spojrzałam przed siebie. Do mieszkania miałam już całkiem blisko. Po raz kolejny usłyszałam swoje imię. Wytarłam dłonią łzy, na marne. Nie chciałam z nikim rozmawiać, nie teraz. Nie w takim stanie. A jednak Louis dobiegł do mnie i położył dłoń na moim ramieniu, żeby zaczerpnąć powietrza. Długo biegł..
-Emily.. W końcu cię znalazłem. Wszyscy cię szukają, jeżdżą po całym Londynie! Baliśmy się, że ktoś cię napadnie - zaczął, ale widząc moje niekończące się łzy przytulił mnie, a gdy już się odsunął wytarł je rękawem. Chciałam jeszcze raz się przytulić, ale.. Nie. Nie chciałam. Odsunęłam się dalej przypominając sobie Harrego i Kate miziających się. Potrząsnęłam głową, aby wyrzucić z niej te wszystkie obrazy.
-Jak widzisz, jestem cała i zdrowa. Możesz już wracać do swoich przyjaciół. 
-To są także i twoi przyjaciele - postanowiłam przemilczeć tę uwagę - Wiem, że to co widziałaś było dla ciebie straszne. Dla nas też, nie spodziewaliśmy się tego.. Ale to nie było dokładnie tak, jak teraz myślisz..
-Jak to nie tak? Dokładnie tak! Wypadło na Kate, która musiała pocałować Harrego, ale w końcu wykorzystała okazję i rzuciła się na niego. W dodatku szanowny pan Harry Styles nie opierał się,  a  wręcz przeciwnie, bo je odwzajemniał! Wiem, co widziałam, Louis. Gdyby nie chciał, odepchnąłby ją. Nienawidzę ich, nie chcę ich widzieć. Zdradzili mnie.. Oboje! - krzyczałam. Kątem oka widziałam, jak niektórzy wypatrują z okien co za huligani zakłócają ciszę nocną. 
-Możemy ci to wytłumaczyć.. Proszę, chodź ze mną do domu - powiedział patrząc mi prosto w oczy. Jego prośba była szczera. Szkoda, że musiałam odmówić. Nie chciałam nigdzie z nim iść. Dlaczego on ich bronił? 
-Nie.. Pójdę sama. 
-Ale Emily, jest ciemno i..
-Przeszłam już tyle, to dam radę dojść te kilkaset metrów. Sama. Rozumiesz? Sama, chcę być SAMA. Nie chcę widzieć nikogo z One Direction, ani z moich tak zwanych przyjaciół! - wrzasnęłam, po czym zdjęłam szpilki i rzuciłam je na trawę. Już mi się nie przydadzą, a tylko nogi mnie w nich bolały. Louis zaczął mi coś tłumaczyć, ale nie słuchałam go. Zaczęłam biec w stronę mieszkania. Chciałam już tylko znaleźć się w środku, zatrzasnąć drzwi na klucz i schować się przed światem w ukochanym łóżku. 
Wiedziałam, że Louis biegnie za mną. Wiedziałam, że jest szybszy ode mnie i bez problemu mógł mi dorównać. Jednak wkrótce zatrzymał się. 
-Cholera, Eleanor i dziewczyny! - zawołał, jednak szybko się ocknął i znów zaczął biec. Szybko, a jednak za późno. Już dobiegałam do drzwi. Zauważyłam samochód chłopaków. Musiałam się pospieszyć. Wyjęłam klucze i nerwowo zaczęłam otwierać drzwi. Słyszałam głosy chłopaków, Kate.. Wiedziałam, że już zaraz do mnie dojdą.
-Dlaczego te drzwi nie chcą się otworzyć?! 
-Emily! - usłyszałam głos. Ten głos. Harry. Nagle usłyszałam dziwny huk. Odwróciłam się. Hazza upadł uprzednio potknąwszy się o krawężnik, czy coś innego. Miałam ochotę rzucić się i spytać, czy coś mu się stało, jednak bolało mnie to co zrobił. Urażona duma, honor nie pozwalały na to. Znów odwróciłam się w stronę drzwi. Nareszcie! Wślizgnęłam się do środka i zamknęłam drzwi na zasuwę. Spojrzałam na półeczkę w przedpokoju. Kate nie wzięła kluczy. Świetnie! Nie musiałam obawiać się, że w nocy wejdą i będą próbowali się tłumaczyć. Usiadłam na dywanie zdejmując torbę i kładąc ją na półce. 
-Emily, wpuść mnie - ze zdziwieniem zauważyłam, że to nie głos Harrego, a Zayna. Potem dołączyli do niego Louis i Kate. Próbowali przepraszać, błagali, prosili, grozili.. Jednak ich słowa do mnie nie docierały. Nie chciałam ich słuchać. Oparłam czoło o podwinięte kolana. Wciąż, bez przerwy płakałam. Oczy już mnie strasznie piekły, jednak wciąż łzy spływały strumieniami. Tak bardzo zależało mi na tych idiotach. A teraz nie chcę ich znać. Wszystkich po kolei. Nagle coś mnie tknęło. Wśród tych wszystkich jęków nie było głosu Harrego. Jeśli upadł i coś sobie zrobił? Bardzo dobrze. Nauczy się. Ból za ból. Jednak jakiś dobry duch kazał mi się martwić. 
-Zraniłeś mnie. O mało mnie nie zdradziłeś, a ja się tak o ciebie martwię, ty draniu.. - mruknęłam, po czym poszłam na górę wziąć prysznic. Chciałam zmyć z siebie wszystko, co ostatnio mnie spotkało. Cały wieczór, urodziny, występ u Ellen, Harrego, One Direction, Kate. Przebrałam się w piżamę i poszłam do pokoju. Na łóżku czekał na mnie nikt inny, jak wielki pluszowy kot. Położyłam się i mocno do niego przytuliłam.
-Teraz mogę liczyć tylko na ciebie - szepnęłam. Przez jakiś czas udało mi się powstrzymać płacz, jednak teraz łzy powróciły z nową mocą. W końcu zmęczona usnęłam.


Jak się okazało spałam jedynie godzinę. Nie mogłam dłużej. Byłam ciekawa, czy nadal stoją pod drzwiami. Pewnie nie, dali sobie spokój. Pełna wątpliwości zeszłam na dół i najciszej jak się tylko dało uchyliłam drzwi. Na szczęście już się trochę uspokoiłam i nie płakałam. Przed drzwiami nikogo nie było. Miałam rację. Nagle usłyszałam coś w ogrodzie. Czyżby przenieśli się tam? W końcu była tam huśtawka, mogli na niej pozasypiać. Wyszłam do ogródka i zobaczyłam siedzącego na bujawce Nialla. 
-Co ty tu robisz? - spytałam. Irlandyczk zdziwił się. Nie wiedziałam tylko, czy moją obecnością, czy tym, że się odezwałam.
-Nie chcę tam wracać. Tam są.. - nie musiał kończyć. Wiedziałam o co chodzi. Jego musiało to równie mocno zaboleć. Westchnęłam cichutko.
-Wejdź do środka. Jest chłodno, jeszcze się przeziębisz. Po za tym ta huśtawka nie należy do wygodnych. 
-Zauważyłem - powiedział niby żartem, a jednak był wyczuwalny smutek w jego głosie. Zamknęłam drzwi na klucz.
-Chcesz coś do picia, jedzenia? Mam pełną lodówkę - mruknęłam, gdy usiedliśmy na krzesłach w kuchni. 
-Nie dzięki, nie jestem głodny.
-Mi też odebrało apetyt. Chodź do salonu - usiedliśmy na kanapie. Podkuliłam nogi i wtuliłam się w Nialla, który objął mnie ramieniem. On tak świetnie przytulał. 
-Zawsze miałem pecha do dziewczyn..
-A ja do chłopaków. 
-Widzisz? My do siebie pasujemy idealnie.
-Tak, masz rację. Jesteś wspaniałym przyjacielem - powiedziałam całując go w policzek.
-A ty kochaną przyjaciółką - tym razem to on dał buziaka mnie. Po takiej krótkiej i banalnej wymianie zdań od razu robiło się cieplej na duszy. 
-Wiesz.. Kate i Harry wciąż powtarzali, że to nie tak.
-Nie chcę wiedzieć, co mówili, naprawdę - rzuciłam czując, że znów do oczu napływają mi łzy. Horan drugą ręką szybko je wytarł, po czym oparł głowę o moją. 
-Nie płacz, Emily, nie warto - powtarzał, choć sam do końca nie był przekonany do tych słów. Westchnęłam. Przed nami leżał pilot od telewizora, ale żadne z nas go nie ruszyło. Nie mieliśmy ochoty oglądać jakichś romansideł, nie teraz. Przez chwilę biłam się z myślami, jednak ciekawość wzięła górę..
-Niall.. Ty tam byłeś, widziałeś to. Powiedz mi, jak to było.
-Wszystko po kolei? Jesteś pewna?
-Tak, proszę cię. 
-Skoro chcesz.. No dobrze. Poszłaś po drinka, kiedy wypadło na Kate, tak? Wtedy chłopcy szybko kazali jej, hm. Lizać się z Harrym, tak to powiedzieli. Harry był zaskoczony, zresztą ona też. Na początku nie chcieli, ale w sumie nie mieli wyboru. Gdyby nie pocałowali się, to wtedy mieli się oboje rozebrać. Dlatego szybko wstali i.. no wiesz, zrobili to. - Na chwilę przerwał i rozejrzał się po pokoju. To nie mógł być przyjemny widok dla niego. Ścisnęłam go za ramię, aby dodać mu otuchy w kontynuowaniu tej historii. Sama nie byłam pewna, czy dotrwam do jej końca. 
-Wtedy Harry cofnął się trochę, ale Kate przylgnęła do niego bardziej. Całowała go coraz.. Zamknęła oczy, ale on nie. Potem popchnęła go na fotel i dalej wiesz.. Rzuciliśmy się, żeby ich rozdzielić, żeby nie doszło do niczego.. Sądzę, że Harry nie zareagował, bo był zbyt zaskoczony. Byłbym złym przyjacielem, gdybym go obwiniał - spojrzał mi w oczy - Emily, ty też nie powinnaś się na niego wściekać. On nie jest winny, całej tej sytuacji. To wszystko ten alkohol i.. Sam nie wiem.. - przerwał i złapał się za głowę. Łzy strużka za strużką, spływały mi po policzkach. Przytuliłam się mocno do Horanka. To tak bardzo bolało..
-Niall! Wierzę w to, co mówisz, ale.. Zrozum mnie. Widziałam, jak się całowali i widziałam, że Harry.. nie wiem, jak to określić. Po prostu ruszał ustami, odwzajemniał je. Nie umiem mu tego wybaczyć. Ani jemu, ani Kate. 
-Wiem, Emily, wiem. - Powiedział, a ja miałam wrażenie, że w myślach dodał "Też nie umiem". Nagle ogarnęło mnie wielkie zmęczenie, jednak wizja mojej sypialni pełnej obecności tych dwóch osób zniechęcała mnie. 
-Niall, jestem zmęczona - zaczęłam.
-Rozumiem cię. To ja już pójdę, nie będę zawracał ci głowy.
-Nie! Źle mnie zrozumiałeś. Chciałam cię prosić, żebyś został i spał ze mną.. - wiedziałam, że to komicznie brzmiało, jednak wtedy nie było mi do śmiechu. A jednak Irlandczyk uśmiechnął się.
-Z chęcią położę się obok ciebie - przytuliłam go. Był taki kochany, mimo że ogarniał go smutek. Nagle zrobił coś, czego nie spodziewałam się. Wziął mnie na ręce, niczym pannę młodą, po czym wniósł na górę do mojej sypialni i położył na łóżku. Usiadł obok.
-Nie musisz spać w ubraniu, możesz zdjąć spodnie, jak chcesz. Ja pójdę się ogarnąć i przebrać w piżamę - powiedziałam uśmiechając się lekko. Wciąż miałam ochotę płakać, jednak powiedziałam sobie, że już dość. Zmyłam pozostałości makijażu i szybko się przebrałam. Przeczesałam trochę włosy i wróciłam do przyjaciela. Siedział w tym samym miejscu, w którym go zostawiłam, ale teraz nie miał na sobie koszulki, skarpetek, butów oraz paska. Nie odważył się zdjąć spodni przy mnie. Poczochrałam mu włosy. Był taki uroczy. Położyłam się i schowałam pod kołdrę. Zdjęłam kota z łóżka kładąc go gdzieś obok na podłodze.
-Chyba nie będziesz siedział całą noc? Chodź do mnie - poprosiłam, a on bez słowa wślizgnął się pod okrycie, a ja przytuliłam się do niego. - Dobranoc - mruknęłam. Chyba był trochę zaskoczony, jednak wkrótce położył dłoń na mojej talii lub inaczej mówiąc, objął mnie ramieniem. 


******************
I oto wyczekiwany 41 rozdział <3 mam nadzieję, że się spodoba, bo wyszedł przydługawy. Swoje opinie zapisujcie w komentarzach. Nie wiem czy wiecie, ale w poprzednim poście pobiłyście rekord komentarzy!! Jestem z was dumna! Nie tylko z tego powodu, ale również z wczorajszej akcji. Kocham was <3 xxx.



22 komentarze:

  1. Zajebisty rozdział,strasznie wyczekiwany, ale jeszcze lepszy od poprzedniego.
    Mam nadzieje, że nie będziemy długo czekać na następny i że będzie równie porywający.
    Marta <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Trochę się bałam, że nie będzie chciało wam się go czytać do końca. Następny, mam nadzieję już wkrótce. To głównie zależy od Was ;d <33

      Usuń
  2. Nie no genialny rozdział <3333
    Czekam na nexta;p
    Kocham twojego blog;p
    Aśka;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Och!!!!!
    Mój mąż, jak zawsze kochany, czuły, wrażliwy, opiekuńczy, ostrożny, zabawny i... mogłabym tak wymieniać wiecznie, ale spać mi się chce :)
    A rozdział?
    Skoro jest w nim tyle Niall'a to zajebisty po całości!
    Kocham <333
    Niall's wife :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że spodobał ci się rozdział. Tak, Niall jest bardzo oddanym przyjacielem. (; Ja też kocham <33

      Usuń
  4. Mój ulubiony rozdział ze wszystkich <3 Ale czyżby była szansa, że bedzie Niallem, a Emily bedzie coś więcej ? :) + Czy nic nie stało się Harremu ? + Dlaczego Louis zawołał:"Cholera, Eleanor i dziewczyny!" czyżby pomiędzy nimi też się coś wydarzyło czy jak ? ^^ Za dużo tych pytań xD

    Ps. Świetny nowy wygląd :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to też chciałabym przeczytać odpowiedzi na te pytania :)

      Usuń
    2. No więc, nie będę wam zdradzać co planuję. Odpowiem tylko na jedno pytanie dotyczące Louisa. Zawołał tak, gdyż przypomniał sobie, ze zostały w klubie. Dzięki, że zadajesz te pytania, bo mam pewność, ze czytałaś wszystkie rozdziały. Kocham WAS <3 xxx.

      Usuń
    3. aaa, a już myślałam, że pomiędzy nimi też się coś wydarzyło ^^ Kiedy nowy rodział ? :D

      Usuń
  5. Jeden z moich ulubionych blogów. Czekam na kolejny rozdział,bo naprawdę strasznie mi się podoba. <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest wyczepisty ! Czytałam z zapartym tchem.
    Nie mogę się doczekać co będzie dalej. Możesz cześciej pisać takie długie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. <3 Jeśli tylko będziecie chcieli, mogę pisać czasem takie długie.. na normalne 4rozdziały, hahaa. ;D

      Usuń
  7. Oby jak najszybciej, nie martw się nawet jakby miał z 10 stron wszystkie chętnie byśmy czytały ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że tak mówisz. Już niedługo kolejny. <3

      Usuń
  8. Ząrtujesz . ?? Przydługawy . .??
    Im dłuższy tym lepiej . .
    Bardzo mi się podoba ten rozdział .. Jest bisty . .
    Czekam na nexta .. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę i dziękuję równie gorąco, haha. <33

      Usuń
  9. Fajnie Ci wyszło, szkoda mi Nialla i Emily !
    Niall jest taki słodki i troskliwy taki przyjaciel to skarb mówię wam.
    Pisz szybko nexta bo nie mogę się doczekać ! ;)

    I ♥ Niall <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję <3 Tak, wiem Niall to prawdziwy skarb ;) Następny już wkrótce. Jest praktycznie gotowy.

    OdpowiedzUsuń
  11. superr bardzo mi sie podoba <3 kiedy bd next ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. ;D Najprawdopodobniej już jutro.

      Usuń